Witam!
Jestem w trakcie ogladanie II serii Rzymu i mam pare pytan.Wg. historii Oktawia zostala zona Marka Antoniusza ... a w serialu (jak dotad) nie ma o tym mowy.
Moim zdaniem za duzo jest przeklaman historycznych...Tego serialu po prostu nie da sie ogladac 'na powzanie'.Wyglada to jak bajka.Sezon I jeszcze byl w miare porzadny, ale II to masakra.Nie wiem, mnie sie nie podoba.
W produkcjach o tematyce historycznej od zawsze właściwie nagina się prawdę historyczną. Ale rzeczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że zna historię Rzymu, bo oglądał serial - dlaczego? Ano dlatego, że w reklamach mówią, że ukazują historię Rzymu. Do takich produkcji trzeba podchodzić z przymrużonym okiem.
Jasne, że trzeba obejrzeć do końca, ale już na wczesnym etapie oglądania serialu (mam tu na myśli ogólnie jakikolwiek, nie tylko ten konkretny) można dostrzec naciągnięcia.
Dokładnie tak.Doszłam już do momentu ślubu Antoniusza i Oktawii.Jednak ogólnie tak jak już wczęsniej się wzypowiadałam, można oglądać jako opowieść wyimaginowaną z elementami historii.Absolutnie serialem historycznym bym tego nie nazwała.
Naciągnięcia w filmach historycznych często są spotykane a już nie wspominając o tych wysokobudżetowych bo w koncu wiecej ludzi obejzy podkolorowane wątki historyczne.
Nie ma filmów historycznych, które nie naciągałyby historii. Wprawdzie mamy wiele relacji z tamtego okresu, ale nie znamy muzyki, nie znamy atmosfery, a mentalność ludzką też filtrujemy przez własne wyobrażenia o danej epoce i przez wpojone nam poczucie moralności, które mogło być np. Rzymianom kompletnie obce.
Pomijając wszystkie nadinterpretacje i nowe spojrzenie na kilka ważnych historycznych postaci, widać w tym serialu wysiłek aktorski i dramatyczny.
Nie zrobiono go po to by np. pokazać czyjeś muskuły (filmy pseudohistoryczne, które mają epatować biustami piękności/byłych modelek i bohaterskimi czynami przystojniaków z drugiej ligii aktorskiej, są najbardziej irytujące).
To telewizja warta obejrzenia :)
Sęk w tym, że naciagniec historycznych jest mało. Sa i takie, ale to tylko serial.
\
Wszyscy równo powtarzacie o naginaniu historii, ale ja nadal bardziej wierze twórcom serialu, gdyż z mojej wiedzy wynika, że to oni jako pierwsi pokazują prawdziwą historię Rzymu. Ale może się mylę, więc jeśli ktoś studiował historię lub czytał książki historyczne, niech powie gdzie twórcy popełnili błąd. Ale raczej wydaje mi się, że nie macie o tym zielonego pojęcia, i próbujecie coś sobie tylko przypomnieć z w połowie przespanych lekcji historii.
Serial tak naprawde te główne wydarzenia pokazuje calkiem przystepnie jesli chodzi o zgodnosc z historia. Oczywiscie dla potrzeby serialu z Atii zrobili intrygantke, gdy w rzeczywistosci byla pokorna i "religijna".
Ale np postac Wercyngoteryksa(krola galow) i jego smierc jest zgodna z historia.
Nie mowiac juz o tym, jak perfekcyjnie ukazana byla smierc Cezara(tu juz walory historyczne) - oczywiscie bez "Et tu Brute Contra me", ale to tez tylko legendarny zwrot Cezara(film dosc dobrze pokazal, ze czlowiek tak poszlachtowany raczej nic wymowic nie mogl")
Dwójki juz nie pamietam, ale przeciez jestt kleska Brutusa i Kasjusza pod Filippi, jest dojscie Oktawiana do wladzy(jest nawet jego yzona), smierc Cycerona i pare innych spraw.
Jest to niewatpliwie serial historyczny, ale to tylko kino - wiec musza byc naciagniecia. Na pewno serial potrafi zachecic do zglebiania historii Rzymu, szczegolnie tego najciekawszego okresu wg mnie (czasy Cezara, Marka Antoniusza, Oktawiana, etc.)
obecność tak ogólnych zdarzeń jak 'kleska Brutusa i Kasjusza pod Filippi, jest dojscie Oktawiana do wladzy(jest nawet jego yzona), smierc Cycerona i pare innych spraw' nie świadczy jeszcze o historycznej wierności serialu, znacznie ważniejsze jest wierne przedstawienie ich szczegółowych okoliczności i związanych z nimi postaci.
oglądam serial tylko na tvp, a więc dopiero pierwszą serię, i to 'półokiem', więc nie wyłapuję wielu rzeczy, ale zauważyłam choćby, że śmierć Wercyngetoryksa, o której mówisz, wcale nie jest zgodna z prawdą - galijski wódz wziął co prawda udział w triumfie Cezara, ale nie został uduszony podczas niego, lecz dopiero po nim. Podobnie nieprawdziwwie przedstawiony był przebieg triumfu - w rzeczywistości senatorowie prowadzili pochód, a nie przyglądali mu się z boku. Niby to rzecz nieważna i szczegół, ale czemu twórcy nie mogli przedstawić wiernie tego faktu?
Jeśli autorzy/dystrybutorzy rzeczywiście twierdzą, że pokazują w serialu prawdę historyczną, to tylko szkoda mi osób, którzy na jego podstawie będą bezkrytycznie opierać swoją wiedzę - a wydaje mi się, że takich może być niemało.
o o o- to z brutusem i kasjuszem to totalne nagięcie ale serialowi wyszło to na dobre- zresztą jak cała reszta.
świetnie się ogląda po przeczytaniu książek o tym okresie- taka wspaniała wizualizacja.
najbardziej dusi mnie oktawian- trochę przekłamanie przedstawiony, niby był pussy nawet w oczach otaczających go ludzi do czasu peruzji... A w serialu taki cold motherfucker heh
A wiadomo może coś o realnym Tytusie Pullo ??? Pytam bo w całym serialu, zarówno w I jak i w II serii to boja ulubiona postać. Pogrzebałem troche w książce " W imię Rzymu ", znalazłem tam postać człowieka o imieniu Tystus, który szturmem zdobył Jerozolimę, zastanawiam się czy to on. A jeżeli tak to niezły pistolet z niego był;)
Podobne pytanie padło już gdzieś na tym forum.
Filmowy Tytus Pullo jest postacią fikcyjną aczkolwiek w "Kronikach Wojny Galicyjskiej" i "Kronikach Wojny Domowej" jest wymieniona taka postac. Jest także Vorenus (piszę na podstawie postów innych osób, ja tych dzieł nie czytałam).
Filmowy Pullo to postac bardzo brutalna i nieokrzesana ale, nie wiedziec dlaczego, budzi sympatię.
niejednego znał starożytny Rzym Tytusa, bo było to dość popularne imię męskie (w moim podręczniku do łaciny pojawia się jako wręcz pospolite). Tytus, o którym mówi 'Hannibal Lecter' nie mógł mieć oczywiście żadnego związku z Tytusem Pullą, choćby dlatego, że był cesarzem Rzymu i żył 80 lat później. może twórcy 'Rzymu', chcąc stworzyć interesującego bohatera, wzięli pierwsze z brzegu nazwisko z prawdziwych kronik, żeby brzmiało autentycznie, po czym wymyślili dla niego charakter i życiorys.
Tytus Pullo jest prosty, ale przy tym (dzięki temu?) naturalny, zwyczajny, szczery, nieskomplikowany, spontaniczny i dość prostolinijny - przyjemna to odskocznia od innych postaci - w większości fałszywych, wciąż knujących, złych wręcz, albo wyniołych, monumentalnych i sztywnych.
Vorenus i Pullo naprawdę byli wspomniani przez cezara. Oto fragment:
"W legionie tym było dwu bardzo dzielnych centurionów, bliskich awansu
do pierwszej rangi, Tytus Pullon i Lucjusz Worenus. Dochodziło do ciągłych między nimi sporów, który z nich jest lepszy, i całymi latami walczyli ze sobą w jak najzawziętszym współzawodnictwie o awans. Gdy przy umocnieniach toczył się niezwykle zacięty bój, Pullon — jeden z nich — zawołał: „Worenusie, dlaczego się wahasz? Jakiejż to wyczekujesz okazji, by wykazać się swoją odwagą? Niechaj
dzisiejszy dzień rozstrzygnie nasze spory". Po tych słowach wyskoczył na umocnienia i rzucił się tam, gdzie dostrzegł największą ciżbę nieprzyjaciół. Worenus też nie zatrzymał się na wale, ale w obawie przed utratą szacunku u wszystkich, ruszył w jego ślady. Pullon z nieznacznej odległości wyrzucił włócznię w kierunku nieprzyjaciół i jednego z nich, gdy się właśnie z tłoku ku przodowi wyrywał, przeszył nią. Nieprzyjaciele osłonili tarczami śmiertelnie ranionego, a
Pullona zaczęli wszyscy zasypywać pociskami i nie dawali mu możności ruszenia się z miejsca. Tarcza Pullona została podziurawiona, a jeden z pocisków utkwił mu w pasie. Trafienie to przesunęło pochwę miecza i Pullon nie mógł dosięgnąć jej swoja prawicą; tak unieszkodliwionego okrążyli nieprzyjaciele. Doskoczył do niego jego rywal Worenus i w tym krytycznym momencie przyszedł mu z pomocą. Wówczas cały ten tłum odwrócił się od Pullona ku Worenusowi, gdyż zdawało się,
że Pullon został zabity owym pociskiem. Worenus, walcząc mieczem wręcz,
jednego z nieprzyjaciół położył trupem, a resztę zmusił do cofnięcia się nieco; gdy coraz zajadlej na nich nacierał, potknął się i upadł. Z kolei został on okrążony, ale Pullon przybiegł mu natychmiast z pomocą i obaj, po zabiciu wielu nieprzyjaciół z jak największą chwałą wycofali się poza umocnienia. W ich wzajemnym współzawodnictwie i sporach los w taki sposób zabawił się z nimi, że jeden i drugi, choć rywale, stali się nawzajem dla siebie pomocą i ocaleniem i nie dało się orzec,
który z nich obydwu mógłby pod względem męstwa uchodzić za lepszego."
Księga V Rozdział 44
Dzieki stary, dla mnie to bardzo cenna informacja, masz ode mnie gigantycznego plusa. gdybys jeszcze mógł podać źródło byłbym już całkowicie wdzięczny bo " Księga V Rozdział 44 " nie wiele mi mówi.
Jest wiele naciągnięć, ale jest w zasadzie edukacyjnym serialem. Wiadomo, nie należy sie z niego uczyc historii ale na pewno kazdy cos tam sobie przypomni, albo jesli w ogole nie zna historii to troszke sie dowie. Pewnie kazdy fan "Rzymu" zajrzal potem do jakiegos podrecznika czy na necie czegos poszukał zeby sie umiec zorientowac w sytuacji:] to jest fajne:) PS. ciekawe jest tez to, ze producenci wypelnili luki historyczne wg wlasnego pomyslu. Usmialam sie szczegolnie w sprawie ojcostwa Cezariona, a zaskoczona byłam rozwiazaniem wątku Kleopatry i Marka Antoniusza! I o to chodzi, zeby widza zaskoczyc:))
tak sie sklada ze jroniki starozytne tez byly sporo naciagane i wlasciwie to nie wiadomo jak to bylo naprawde
Przede wszystkim serial jest tendencyjny. Republika (Katon, Cyceron, Brutus) jest be, a popularzy (Cezar) cacy. To, co scenarzyści zrobili z Cyceronem, katonem czy Brutusem jest naprawdę denerwujące. Rozumiem, że Marka Tuliusza można się czepiać. Bo za często szedł na kompromis, był złośliwy, a odwaga, i skromność mówiąc delikatnie, nie należały do jego zalet. Tyle że serial pokazuje jego karykaturę. Zamiast wybitnego skądinąd polityka i męża konsularnego mamy żałosnego, fałszywego tchórza, który mało co nie umiera na zawał kiedy Antoniusz raptownie wstanie. Bez przesady. Katon był dokladnym przeciwieństwem Cycerona - człowiek z silnym kręgoslupem moralnym, ktory za nic w świecie nie ustąpil, jeśli wiedział, że ma rację albo jeśli chodzilo o zasady. O ile polityka Cycerona polegała na balansowaniu na granicy kompromisu, o tyle Katon nie chciał o tym słyszeć. Dlatego po przegranej pompejańczyków popełnił samobójstwo (Rzymianie odbierali to zupełnie inaczej niż my). Trzeba mieć niezwykly talent, żeby tą postać postawić w zlym świetle. Chyba ze scenarzyści wzorowali sie na zaginionym cezarowym Antykatonie.
Polecam czytanie Krawczuka, którego książki są zresztą ciekawsze i bliższe prawdzie historycznej od tego serialu.
Śmierć Cycerona opisuje tak:
"W dniu 7 grudnia roku 43 przed Chr. siepacze dopadli go w willi, w pobliżu Kajety; skąd wierni niewolnicy jeszcze usiłowali wynieść swego pana w lektyce. Gdy Cyceron dosłyszał kroki ścigających, rozkazał swoim by się zatrzymali. Wyjrzał z lektyki, zwykłym gestem nieco nerwowo pocierając podbródek. Patrzył prosto ku nadchodzącym. (...) Kiedy centurion podniósł miecz, Cyceron wychylił głowę jakby chcąc przyspieszyć to co nieuniknione. Żołnierz jednak, czy to z podniecenia, czy z braku wprawy, ciął trzy razy nim głowa odpadła."
Starożytność daleka i bliska. Aleksander Krawczuk