Zakładam temat do prowadzenie merytorycznych dyskusji na temat pojawiających się w serialu absurdalnych wynaturzeń w postaci łamania protokołów przez policjantów, nieudolność patologów w prawidłowym prowadzeniu autopsji. Na to wszystkie i inne pytania postaramy się odpowiedzieć.
Zbiorczo zebrałem z innych wątków pojawiające się wątpliwości i merytoryczne analizowanie dowodów przedstawionych w serialu.
1-Opinia prawnika,kryminologa- Latisha.
"Policja w Rosewood faktycznie jest niezastąpiona, nie ma co :) nie chcę się wymądrzać w najmniejszym stopniu, ale ich działania są kompletnie niezgodne z prawem, a coś na ten temat mogę powiedzieć, bo taki właśnie kierunek studiuję :) prawnicze/kryminalistyczne ciekawostki z PLL to dłuuuga lista :)
Po pierwsze, najpierw ciało Alison jest zakopane pod ziemią przez ROK - co z robactwem, bakteriami? Po drugie, rok, jeśli nie więcej jest zakopane, z tą różnicą, że w trumnie, ale jest to ogrom czasu. Na dodatek - czyściutka trumna, po ciele, które rozkłada się już 2 lata? Strasznie to wszystko naciągane :) A ostatnie - jak ktokolwiek mógł odkopać ciało i nie zemdleć/nie porzygać się, za przeproszeniem, od smrodu rozkładającego się ciała? :) Poza tym, równiutkie, bielutkie ząbki w bransoletce? W ziemi jest masa kwasu, zęby byłyby co najmniej naruszone :) Można by tak pisać i pisać:)
Co do narzędzia zbrodni, było to na stronie nr 5, o ile się nie mylę, Spencer dowiadywała się co to dokładnie może być. Potem, w odcinku gdzie A zamknęło Emily w szopie, a dziewczyny miały szukać dr Sullivan, A podłożyło łopatę. Darren, w scenie na komisariacie, powiedział dziewczynom, że zostały złapane z łopatą - NARZĘDZIEM ZBRODNI. Czyli wiem, czym Alison została uderzona w głowę. Były podejrzenia, że kijem do hokeja, czy pałką policyjną, ale akurat to zostało wyjaśnione.
Zastanawiające jest też dla mnie postępowanie w sprawie Iana, zarówno wtedy, jak znaleźli ciało - "Ooo, liścik! Hurra, mamy mordercę!" ... Żadnego sprawdzania pisma, porównania do tego, którym posługiwał się Ian i tego z listu "pożegnalnego". Poza tym, jeśli Ian zmarł w wyniku upadku z wieży, to czy cyrkulacja krwi po tak długim czasie nie ustaje? Wydaje mi się, że nawet, jakby został postrzelony tydzień po śmierci na wieży, nie byłby zakrwawiony... No i najwazniejsze - określenie czasu śmierci - podstawowa sprawa przy znalezieniu ciała! Nikt nie sprawdził, że Ian nie żyje już od dłuższego czasu? Możliwe, ze zapomniałam i coś takiego było, ale moja wiara w producentów jest znikoma, jeśli chodzi o takie szczegóły :D
Ale kwestia jest też taka, czemu nie zainteresowali się tym, jak wyszła "sprawa Garretta" ? Mamy nowego mordercę - osoba, która została uznana winną jeszcze niedawno, już taka nie jest - może warto sprawdzić kto się tą osoba "zajął". Skoro nikogo nie zabiła, a nagle się do czegoś przyznaje - to albo jest to jakaś pułapka, albo ktoś go do tego zmusił. Zakładamy sobie ot tak, że jest to Garrett? Głupota. Marlene nie wyjaśniła tego - przecież top niemożliwe, żeby Mona zaciągnęła tam to ciało, a potem Ianowi strzeliła w łeb...
Poza tym, w czasach średniowiecznych przyznanie się do winy było głównym dowodem. Teraz, zwłaszcza pośmiertne przyznanie, przy braku jakichkolwiek innych dowodów zwłaszcza, nic nie daje:)
Na pewno są potrzebne. Kolejny idiotyzm - zabito dwie dziewczyny w jednym mieście - oskarżamy Garretta o śmierć Ali, co też jest idiotyzmem, bo to, że ktoś powiedział, że ktoś mu kazał schować raport to jest tylko i wyłącznie pomówienie, słowo jednego przeciwko słowu drugiego, Garrett mógłby zostać wezwany na przesłuchanie, a nie od razu aresztowany pod zarzutem morderstwa... W każdym razie, umiera kolejna osoba - aaa, dorzućmy mu jeszcze jedno oskarżenie, w końcu jestesmy tacy nieomylni w tej sprawie i już tylu morderców jednej osoby złapaliśmy... bo i tak będzie siedział całe życie (nie znam niestety polityki Rosewood nt. kary śmierci :D)"
2-Opinia patologa amatora-Mateo1114
"Nawet dla mnie postęp rozkładu ciała był zadziwiająco spowolniony. Po roku szkielet jest w pełnej ekspozycji a po tkankach nie ma śladu. Jakim cudem patolog wykrył w płucach drobiny piasku? Nawet nie jestem pewny, czy zęby po pierwszym odkryciu ciała były w drastycznym stanie. Ponad to (jeśli się mylę to proszę mnie poprawić) po wymiarach, wyglądem obrażenie mózgoczaszki można dojść jakiego wzrostu był sprawca (kąt uderzenia), po mikroelementach można dojść z jakiego materiału było narzędzie zbrodni (o gabarycie już nie wspominając). Ponad to w serialu jest podkreślone,że Alison najpierw została uderzona, następnie podduszana a rzeczywiście zmarła przez inhumacje żywcem. Jak to jest możliwe,ze Alison przeżyła takie uderzenie w potylice (które wg. serialowego patologa spowodował wgniecenie kości do środka) oraz uduszenie (poprzez którego kość gnykowa była zmiażdżona)? Zapewne Alison walczyła z mordercą, więc po tym powinny zostać jakieś ślady. A tu nic. Nawet nie ma włosów, naskórka, nawet zwykłej próbki wełny od bluzy.
Jeśli dobrze pamiętam kłamczuchy w II sezonie ukradły wyniki sesji zwłok Alison. Nawet w raporcie z autopsji nie pojawiły się wyżej przeze mnie wymienione informacje. Jeśli ich nie było w tym dokumencie to jest równoznaczne z nieświadomością policjantów. Nie ma tu mowy o ukrywaniu informacji przed mediami aby zapobiec fałszywym zeznaniom osób trzecich. Co się dziwić jak patolog zamiast pracą zajmuję się konsumpcją ciasteczek. Jeśli to był naprawdę narzędzie zbrodni to nie powinien on być staranie przechowywany jako dowód w archiwum? Obrona zawsze może wykorzystać to na korzyść oskarżonych. Wmówi ławie przysięgłych,ze dowód został falsyfikowany, zanieczyszczony? Najważniejszy dowód w sprawie będzie odsunięty z procesu bo policjanci nagięli reguły. Jeśli A cały czas przechowywało narzędzie zbrodni u siebie to skąd policjanci są pewni,ze tą łopatą została zabita Alison? Absurd za absurdem
Z tego co mi wiadomo grafolodzy są w stanie stwierdzić czy list przede wszystkim jest napisany przez zmarłego a ponadto czy nie był on przypadkiem napisany poprzez wymuszenie osoby trzeciej. Moim zdaniem czytając list odniosłem wrażenie,że list dyktowany został przez kobietę (zauważ na dużo ilość wykorzystania zaimków osobowych zamiast imion miejsc jest to domena płci pięknej). Dodatkowo należy skupić uwagę na brak zdań złożonych. Wydaję mi się to podejrzane. Dobrze zwróciłaś uwagę na brak cyrkulacji krwi,która uniemożliwia wytrysk rany postrzałowej. Początkujący patolog jest w stanie stwierdzić czy rana została zadana pośmiertnie. Ponadto zauważyłaś sam wygląd zwłok aż krzyczy,że już dawno kopnął w kalendarz. Nawet po sińcach na szyi każdy patolog jest w stanie stwierdzić śmierć poprzez uduszenie (nie wspominając,ze pewnie miał złamany kark oraz punktowe wybroczyny na gałkach ocznych.)
Dochodzę do wniosku,że nawet JA bez ukończenia studiów medycznych/kryminologicznych byłbym w stanie więcej wyciągnąć informacji od denata niż Rosewood-cy patolodzy.;)
Nie rozumiem do końca na jakiej podstawie prokuratura postawiła Garretowi zarzut morderstwa Maya-i. Niepotrzebne są do tego dowodu obciążające "podejrzanego"?.
Matka Spencer rzekomo najlepsza adwokatka w palestrze nie była na tyle inteligentna i zaborcza aby wykorzystać te pomówienie oraz nieprzestrzeganie procedur podczas aresztowania do uwolnienia Garreta. Kolejny absurd serialu;) Z tego co mi wiadomo Rosewood to fikcyjne miasto znajdujące się w stanie Pensylwania wykonuje się karę śmierci poprzez zaimplikowanie trucizny do krwiobiegu."
Dziękujemy za uwagę i poświęcony czas;)
Zapraszamy do dyskusji;)
Ci medycy z Rosewood, są jak lekarze z NFZ, lub stwierdzenie : " niedługo umrze, więc po co go leczyć ? " . Trochę będę powtarzać to co ty powiedziałeś Mateo : Za cholerę nie wiem jak ciało Allison przetrwało taką próbę czasu, i to bez jakiegoś worka na ciała lub ... no nie wiem czego, nie znam się, ale z ciała które było 2 lata pod ziemią i to całkiem głęboko, patrząc na wykopy gdy państwo Germain budowali studio, to z tego ciała praktycznie nic by nie wyskrobali. Policja - Wilden. Niby detektyw/policjant czy kim on tam jest, to nie wie że niemożna nieletniego przesłuchiwać bez obecności dorosłego ?? Ian - policja chciałaby jakoś po cichu załatwić, a nie brać cały komisariat i przyciągnąć połowę Rosewood .Popisałąbym jeszcze ale spać mi się chce .
Twórcy PLL bawią się w Boga, przecież A jest wszechwiedzące,wszechwidzące,wszechobecne, wszechmogące to co to dla niego spowolnić rozkład ciała.;) Tutaj nie pochwalili się kunsztem naukowym. Wystarczyło zwyczajnie rozwiać wątpliwości;)
Mnie najbardziej zszokował wynik autopsji. Nie mogłem uwierzyć,że po roku jeszcze jest jakiś ślad po płucach. Zazwyczaj jak ciało jest podane inhumacji to po rocznym odstępie czasu zostają same kości. Nie wiem jak patolog odnalazł tam płuca a w nich drobinki piasku.;) Wiadomo,że seriale rządzą się własnymi prawami ale niech chociaż o odrobinę będą to realne wydarzenia. Najbardziej mnie zdziwiło wynik autopsji, po roku ( w glebie jeśli dobrze pamiętam I sezon) to po płucach nie ma ślady, a tam czarno na białym patolog stwierdził na podstawie pozostawionych pył(k)ów w płucach,że Alison pochowali żywcem.
I żaden z robotników nic podejrzanego nie zauważył? Alison uduszono czy zakopano żywcem? To w końcu jak to było?
Właśnie kojarzy mi się,że zalali ją betonem jak był remont tej całej altany czy balkony ale to by się nie zgadzały z wynikiem sekcji zwłok (może najpierw była pochowana żywcem a następnie zalano ciało betonem- to by wytłumaczyło wolny rozkład ciała). Moim zdaniem typowy worek plastikowy na ciało zmarłego nie ma żadnego wpływu (jeśli nie jest ono hermetycznie zamykane) na rozkład ciała. Stosuje się jej aby zapobiec zanieczyszczeniu denata/denatki oraz w celach "estetycznych".
Moje zdanie na temat teorii z bliźniaczkami:
Mam wątpliwości co do różnych informacji genetycznej-DNA. Ostatnio z różnych artykułów naukowych wynikają same sprzeczności. Choćby wziąć to na logikę, w uproszczeniu bliźnięta jednojajowi powstają z podziału z moruli, która jest wynikiem połączenia haploidalnych gamet męskich i żeńskich, mając jako tako już macierz DNA. Po wielu podziałach min. mejotycznych jest powielane ten sam materiał genetyczny. Logicznie na to patrząc bliźnięta jednojajowi posiadają te sam materiał genetyczny. Muszę to z kimś przedyskutować. To niedawna za bliźniaków jednojajowych uważało się za naturalnych klonów. Z tego co mi wiadomo naukowcy twierdzą,że bliźniacy jednojajowi mają identyczne DNA. Ostatnio odkryto,że tylko po jakimś czasie genom się zmienia dlatego czasem pojawiają się różna podatność na choroby, różny kształt nosa i tym podobne. Ponadto z tego co pamiętam to jedna z lepszych metod odróżnieniu od siebie bliźniąt to wgląd w linie papilarne.
Niemniej jednak, gdy Courtney żyła w innym stanie USA w jej zębie mądrości zgromadziłyby się inne izotopy niżeli Alison,która żyła w odrębnym systemie ekologicznym. Ponadto zawsze biegły antropolog sądowy mógłby porównać historie medyczną i wykluczyć możliwość podmiany bliźniaczek.
Dodatkowo jaki lekarz pozwolił umieścić kilkuletnią dziewczynkę w zakładzie psychiatrycznym na oddziele zamkniętym. Z tego co mi wiadomo po 2 latach życia nie ujawniają się jakieś psychopatyczne skłonności. Ponad to nikt w Rosewood nie zauważył braku bliźniaczki? Jakim cudem istnienie Courtney udało się ukryć przez jej rodziców?
Przypuszczam, iż lubisz biologię ;DD Wypowiedziałabym się na ten temat, ale niewiele wiem na ten temat , bo jestem gimbusem xDD . A możliwe że z tą Courtney to było wogóle w innym mieście ( ojciec Spencer chba wspominał coś na ten temat gdy wróciłą po tygodniu nieobecności) i gdy się przeprowadzili do Rosewood nikt nie wiedział, że DiLaurentisowie mieli troje dzieci a nie dwoje .
Kiedyś trochę o tym czytałam i z tego co pamiętam, to płuca po roku mogą jeszcze przetrwać, ale to zależy w jakich warunkach. Jednak nie chcę się na ten temat wypowiadać, bo nie chcę mówić o czymś, na czym się nie znam :)
Co do bliźniąt jednojajowych to tak, powstają one w pierwszym okresie podziałów zygoty i mają prawie identyczny materiał genetyczny(podkreślam prawie) :) wiele też zależy od tego w którym dniu dojdzie do podziału na 2 osobne istoty(jeżeli w pierwszych, z tego co wiem 4, 5 to mają nawet osobne łożysko). Zakładając, że dziewczyny są identyczne, do podziału doszło później i co za tym idzie- na początku ich DNA niemalże się nie różniło. Następnie, im bliźnięta są starsze, tym do większych zmian w ich materiale dochodzi i dlatego tutaj również się z Tobą zgadzam. Przypuśćmy Ali i Courtney mając po 15 lat zdążyły mieć już pewne różnice(może nie fenotypowe, ale genotypowe z pewnością), poprzez mieszkanie w innych warunkach, innym środowisku, prowadząc całkowicie inny tryb życia. Jednakże skąd biegły antropolog sądowy mógłby wiedzieć o istnieniu klona genetycznego Ali, skoro jej rodzice tak bardzo ukrywali ten sekret? Na co dzień nie sprawdza się czy zamordowany miał bliźniaka. Podsumowując, gdyby lekarze wiedzieli o dwóch dziewczynkach- wykluczyli by podmianę. Podejrzewam jednak, że nie mieli o tym pojęcia, dlatego nie brali jej pod uwagę :) ciężko odpowiedzieć na Twoje ostatnie pytania. Może rodzice powiedzieli, ze Courtney zmarła, wyjechała, coś się z nią stało. Jako, że chyba byli dość wpływowi, swoimi kontaktami udało im się uciszyć wszystkich. Po pewnym czasie pewnie ludzie przestali pytać.
hahaha, miałam takie przeczucie, że prędzej czy później ty lub ktoś równie rozgarnięty założy taki temat ;D
Hehe, z tym prawnikiem, kryminologiem to przesada, mój drogi :D przyszła pani prawnik - owszem, jeszcze 2 lata studiów + aplikacja i faktycznie, można mnie tak nazwać ;) ale nie ma się co oszukiwać, idąc na 3. rok studiów, czytając trochę o prawie, o przeprowadzaniu dowodów itp. można sporo wywnioskować oglądając "kwiatki" w PLL :) pomyślę jeszcze trochę nad kolejnymi absurdami. Mam ostatni tydzień wolnego przed rokiem akademickim, powtórzę sobie trochę 1 i 2 sezon ;)
Nadałem Ci taki tytuł w celach humorystycznych. Mi daleko jeszcze do patologa (nawet jeszcze nie skończyłem liceum ogólnokształcącego);p Również mam trochę więcej czasu i dorzucę wyłapane przeze mnie absurdy do ogólnej listy;)
Wiem, że w celach humorystycznych. I powiem Ci, że całkiem miło robić za "eksperta" w naszej forumowej społeczności :D
Ciekawa jestem jak serial by wyglądał, jakby te wszystkie absurdy były napisane tak, jak być powinny, czyli z zachowaniem logiki, przepisów prawa czy zwyczajnie anatomii i biologii człowieka :D dziwi mnie, mimo że serial jest raczej dla nastolatków, że nie zatrudniono żadnych ekspertów przy pisaniu scenariusza. W takim Housie czy Suitsach są profesjonalni lekarze czy prawnicy, którzy podpowiadają w jaki sposób daną kwestię rozwiązać, żeby było logicznie, a co najważniejsze, żeby spełniało to jakieś normy rzeczywistości :D na brak kasy narzekać nie mogą, także opinia ekspertów, albo chociaż zajrzenie do książki o medycynie czy do przepisów prawa, nie byłoby przecież jakimś wielkim wysiłkiem. Nawet nas mogą zatrudnić, lepiej byśmy to wszystko napisali :D
Pewnie zdaniem Marlene takie "nic nieznaczące" szczególiki nie są priorytetem w kreowaniu świata kłamczuch. Przecież to ona jest tam Bogiem i władcą, ona narzuca prawa rządzące naturą oraz człowiekiem;p
Gdyby twórcy bardziej przyłożyli się do tych detali, na pewno odbiór serialu był w zupełności odmienny. Realizm podniósłby niski poziom serialu. Gdyby zatrudniono mnie jako eksperta do spraw medycyny sądowej na pewno podsunąłbym im inny rozwój sytuacji oraz odmienny sposób "pozbycia" się ciała Alison.;)
Nie oszukujmy się twórcy wyciągnęli wszystko co można z tej mizernej książki.
Oj tak, książka jest fatalna! Jakoś w lipcu miałam strasznie kiepski humor i po pracy poszłam do Empiku kupić sobie książkę na wieczór. Pomyślałam - a co mi szkoda, skoro lubię PLL, może książka też jest całkiem niezła. Kupiłam 2 pierwsze tomy, do tej pory przeczytałam pierwszy i stwierdzam, że to zdecydowanie najbardziej zmarnowane przeze mnie pieniądze w ostatnim czasie :) beznadziejny styl, właściwie to ZERO stylu literackiego. Ale ta sama sytuacja ma miejsce przy Dexterze. Serial jest świetny, a może był - bo jak to ma często miejsce, ciągnie się już niemiłosiernie, mimo że ostatni sezon, po fatalnym piątym wypada nieźle. Ale książka to zapiski gimnazjalisty - bez obrazy dla gimnazjalistów, ale profesjonalnymi pisarzami nie są. Strasznie mnie razi fakt, że takie "śmieci" się wydaje w Stanach. Tyle dobrego, że powstają z tego czasem niezłe seriale :)
A Marlenka... Ważniejsze niż logiczne wytłumaczenie morderstwa i prześladowań, jest love story flegmatycznego, nudnego Ezry i irytującej Arii.. Blah!
heh...skoro książka PLL jest wg ciebie straszna to przeczytaj Pamiętniki wampirów...nie wiem jak ludzie przez to przebrnęli ale przeczytałam może pierwsze pięć rozdziałów i zwątpiłam :P
Nie oglądam VD, także chyba nie ma co książki ruszać :P ale tyyyyle osób mówi o tym serialu, może czas zacząć ;)
Z ręką na sercu odradzam Ci tą produkcję. Mam kilka dni wyjęte z życia obejrzawszy I sezon tego gniota.;) Jeśli interesuje Cię motyw wampiryzmu to rekomenduje Ci Buffy: the vampire slayer;)
Buffy oglądałam w dzieciństwie, a właśnie wampiry i inne cudaki kompletnie mnie nie interesują :) dlatego tak niechętnie się do tego zabieram. Ale właśnie odniosłam osobisty sukces, jeśli chodzi o PLL! :) Mój Mężczyzna od daaawna namawia mnie do obejrzenia Glee, a ja strasznie opornie do tego podchodzę, mimo że słyszałam same głosy na "tak" do tej pory na temat tego serialu. Powiedziałam mu: obejrzę Glee, jak Ty obejrzysz PLL. Ku mojemu zdziwieniu, zgodził się. mamy układ "Odcinek za odcinek", zobaczymy ile mój luby wytrzyma :) patrząc na jego wiek i ogólnie, podejście do życia, uznam 3 odcinki za ogromny sukces :)
Mnie tak namówił brat do genialnego Internatu. Za każdy odcinek on miał sobie sprawić seans Ghost Whisperer (po dwóch odcinkach wymiękł) ale i tak sam serial mnie na tyle wciągnął,że nad interpretowałem ustną umowę;)
Jeśli mogę spytać ile lat ma Twój luby;)
Mój luby ma lat 31 i jest prawnikiem, już takim z prawdziwego zdarzenia :) także wyobraź sobie ile bzdur on wyłapie, jak my widzimy masę, bez wykształcenia prawniczego/medycznego. A na pewno bez ukończonego takiego wykształcenia :)
A bez przesady z tym mierzeniem wysoko ;) przypadek goni przypadek, różnie się w życiu dzieje, to nie kwestia "mierzenia" ;) poza tym, jak człowieka złapie i puścić nie może, to nie patrzy się ani na różnicę wieku, ani na wykonywany zawód :) Ale zbaczamy tu z tematu ;)
Wracając do serialu, warto by też spojrzeć na kwestie rzeczy Alison. Dlaczego policja nie zebrała jako materiału dowodowego jej prywatnych rzeczy? Pamiętnik zamordowanej dziewczyny powinien być podstawa do poszukiwań podejrzanych, nie mówiąc już o całym jej pokoju, który powinien być automatycznie przeszukany, zarówno tuż po zaginięciu, jak i po odnalezieniu ciała Ali... Ale nie, niech jakaś rodzinka wystawi to przed dom, niech to wszyscy sobie "rozgrabią" albo niech to odpowiednie służby porządkowe wywiozą. Albo niech paranoiczka z liceum podwędzi sobie kilka przedmiotów i z ich pomocą torturuje koleżanki... Logika, logika, logika! :)
A ja Ci polecę ten serial, lubię go choć wiadomo ma kilka niedociągnięć, ale przyjemnie sie ogląda;)
To już sama nie wiem ;) może w trakcie sesji, kiedy już naprawdę będę łapać się każdego zajęcia, byle nie siadać do nauki :D
No znam ten ból;D Spróbuj kilka odcinków, najlepiej pierwszą serię, bo po kilku odcinkach to ciężko ocenić serial. Ja najbardziej lubię Damona z jego tekstami;D
polecam glee, chłopak wie co dobre :) oglądam bardzo dużo seriali, na jedne czekam z niecierpliwością i co tydzień oglądam nowy odcinek i co ciekawe, glee czasami nie oglądam kilka tygodni, a potem jak znajdę czas i zasiadam do seansu, to dopiero wtedy uświadamiam sobie jak bardzo i za co kocham ten serial :) jest naprawdę wart polecenia.
Rada trochę spóźniona, bo z glee jestem już na bieżąco :) po 3 sezonach nie mogę znieść 4, a cała nowa załoga irytuje mnie niesamowicie (zwłaszcza, Marley!), ale oglądam, bo to w końcu glee :) głównie po to, żeby śledzić losy starej ekipy, o której niestety coraz mniej się mówi :( a świąteczny odcinek wyjątkowo mnei rozczarował, niestety.
ah, no tak, dopiero teraz popatrzyłam na datę wypowiedzi :)
Marley jak Marley, ale młody Puckerman to dla mnie porażka... nowi nie mają tego czegoś. ale warto oglądać dla takich scen jak Quinn która policzkuje Santanę, albo Puck przebrany za supebohatera w Hollywood :)
Oj tak! No i Finchel i Klaine (ja jestem zawsze wierna! :D). Chociaż sceny w NY są dla mnie bardzo sztuczne, a nowa, "wyzwolona" Rachel jest dla mnie bardzo sztuczna. Jednym z niewielu plusów nowej obsady jest dla mnie Kate Hudson, za to Brody to porażka :)
Na szczęście w "nowej-starej" obsadzie jest wiecznie urocza-głupiutka Brittany, chociaż tyle :)
chodzi bardziej o to że serial jest średni a ksiazka (całkiem inna niz serial) jeszcze gorsza
No to nie ruszę ani jednego, ani drugiego :) skoro nikt nie poleca, to nie będę czasu marnować ;)
ja uważam, że serial jest zajebisty i nie można go prawidłowo ocenić po kilku pierwszych odcinkach, bo on się dopiero potem rozkręca, ale zgadzam się co do książek, są straszne ;o a co do PLL to że A jest wszechwiedzące itd. bywa denerwujące, bo jest niemożliwe, żeby ktoś tyle wiedział, był naraz w tylu miejscach itd. poza tym zdawałam sobie sprawę z absurdów serialu, ale nigdy (aż do teraz) nie zagłębiałam się aż tak bardzo ;)
Niewątpliwie macie rację ale musicie wziąć poprawkę na to że to nie jest CSI czy Kości czyli seriale typowo kryminalne gdzie tego typu sprawy które przedstawiliście są głównym tematem akcji odcinka, ale jest to serial dla młodzieży gdzie głównym tematem jest kim jest A i osobiste sprawy bohaterek. To jak pracuje policja Rosewood jest sprawą trzeciorzędną. Ja oglądają PLL nie zwracam na te szczegóły specjalnej uwagi.
Dla mnie serial mocno stracił przez niedopilnowania się w wyższej wymienionych kwestiach. Wiadomo,że serial rządzi się własnymi prawami ale jakieś ogólne przyjęte reguły powinny być respektowane. Właśnie śmierć Alison była głównym motorem serialu,zatem powinna ona być dopięta na ostatni guzik a nie absurd goni absurd.
Życie osobiste bohaterek miało być sprawą drugorzędną, prezentowaną głównie przez pryzmat A i torturowania i szantażowania dziewczyn, a co najważniejsze, tak jak mówi Mateusz - śmierć Ali. Teraz ich sprawy sercowe, a co gorsza życie osobiste bohaterek i ich mam (!!!!) nagle staje się główną atrakcją i serial z klimatów kryminalnych robi się na głupi, amerykański serialik dla dzieciaków. Już nawet nie ma co mówić o innych życiowych problemach, tu są poruszane jedynie ich licealne miłostki, ewentualnie jakieś inne, małe sprawy, oczywiście ściśle z tymi miłostkami powiązane. Zaczynam się czuć trochę tak, że ten serial naprawdę oczy, jakie to jest ważne, żeby mieć chłopaka - był kiedyś w internecie taki obrazek "Czego nauczył mnie Harry Potter, a czego Zmierzch". Zaczynam mieć podobne odczucia, a serial miał naprawdę ogromny potencjał, bo gdyby tak nie było, nie znaleźlibyśmy się na tym forum, tak zażarcie o nim dyskutując.
Zgadzam się, no niestety serial moim zdaniem stał się dobrą maszyną do zarobku dlatego tak stracił na wartości... średnia chyba oglądalności jeśli chodzi o wiek to 13 lat ...gdzie się wszystkie fanki jarają któa para jest bardziej "$weetaśna" .... gdy przeczytałam, że serial ma dociągnąć do 5 sezonu to się załamałam... przecież już w 3 widać, że niektóre wątki się skończyły i na siłe próba rozciągania ich w czasie i dorzucania nowych manipulacji jest bez sensu ! Serio mam wrażenie, że się już sami twórcy gubią w tym co wymyślili.... Mam nadzieje że w 3b trochę odpuszczą z przesłodzonymi love story i ogarną główne bohaterki bo zachowują się jak małe przestraszone dziewczynki bez mózgu....
Największym idiotyzmem w ich zachowaniu jest dla mnie to, że tłumacza się jakąś głupia formułką - "A zna wszystkie nasze sekrety, dlatego nie idziemy na policję". Kompletny idiotyzm. Wolą poświęcać życie innych (Ian, Maya, Garrett - ciekawe kto następny?) niż to, że kilka sekrecików wyjdzie na jaw. Jeżeli grupka dziewczyn bardziej ceni sobie to, że nikt się nie dowie o romansie z nauczycielem (o którym i tak wszyscy wiedzą!) niż fakt, że narażają na utratę życia nie tylko siebie, ale co gorsza innych, to nie wiem czy śmiać się czy płakać nad pomysłowością Amerykanów :)
Oglądam serial, bo w pierwszych 2 sezonach była tajemnica, wszystko mniej więcej trzymało się kupy, można się było spodziewać, że niektóre wątki będą wyjaśnione po dłuższym czasie, ale teraz to przekracza pewne granice. Nadal lubię pll, oglądam dla zabicia czasu, dla Spencer, którą wielbię, czasami po to, żeby popatrzeć na ciekawe ciuchy :) ale nie porywa mnie tak, jak w 1 sezonie, kiedy serial był czymś nowym, ciekawym i estetycznym przy okazji :)
O tak, to jest najlepsze wszyscy wiedzą, że Aria ma romans z Ezrą, ale nikt się dowiedzieć nie może !
Jaki Hanna ma sekret, że jej mama sypiała z policjantem....
Em, ta to w ogóle wiecznie przestraszona przecież wszyscy wiedzą, że jest lesbijką ....
Spencer, i tak już większość osób wie że Jason jest jej bratem...
Ale czy przypadkiem rzeczy które by wyszyły w śledztwie nie zostaną w kartotece? Przecież wszystko nie wyjdzie na jaw.
No chyba,że chodzi o to że któraś z nich zabiła Ali, albo wszystkie to zrobiły...
Ale fakt, że jeszcze nie wpadły na to, że to one są winne śmierci tylu osób przez prowadzoną przez siebie grę - co nawet w ostatnim odcinku zauważył Noel , to jest dziwne.
A tak wracając do ostatniego odcinka, nie wiem dla mnie motyw tego , że mama Hanny widziała zmarła bliźniaczkę z opowieści Ali jest śmieszne, to że dziewczyną śni się Ali to jeszcze zrozumiałe. Ale tego wątku nie rozumiem, co to miało dać ?
Wiesz, my tu sobie dyskutujemy co to miało dać, a scenarzyści pewnie sami do końca jeszcze tego nie wymyślili :D
Mam nadzieję, że jakoś sensownie ten watek z duchem (?) tej dziewczynki rozwiążą. Jak zaczną wrzucać motywy sci-fi to definitywnie z serialem kończę :)
Ciekawy wątek, ale trzeba tez wziąć pod uwagę że w USA niektóre procedury są inne niż u nas co nie zmienia faktu, że z wątkami kryminalnymi rozczarowują na dzień dobry, Fox ma przecież spore zaplecze dobrych kryminalnych serialów... ale dobra serial na średniej 13 lat to nie ma co się spodziewać dobrych wątków.
To jest akurat śmieszne Iana najpierw oskarżyli o śmierć Ali, i teraz Garreta o śmierć Mai i też coś było, że to on mógł zabić ALi.... ale nie było przecież sensownego wyjaśnienia co Garret miał wspólnego z Maya ?
2-Opinia patologa amatora-Mateo1114
Co do opinii patologa amatora to się powtrącam :) nie jestem też specem, ale się tym interesuje i studiuje kierunek który umożliwia mi zdobycie trochę wiedzy na ten temat :)
"Nawet dla mnie postęp rozkładu ciała był zadziwiająco spowolniony. Po roku szkielet jest w pełnej ekspozycji a po tkankach nie ma śladu. Jakim cudem patolog wykrył w płucach drobiny piasku? Nawet nie jestem pewny, czy zęby po pierwszym odkryciu ciała były w drastycznym stanie. " - Co do rozkładu zwłok wszystko zależy od klimatu i nie tylko.
Wiemy tylko tyle, że ciało Ali przez rok spoczywało w płytkim grobie , w płytkich grobach rozkład ciała jest przyśpieszony to fakt, ale na pewno on nie postępuje tak szybko, żeby po roku nie było tkanek miękkich. Przejrzałam parę stron i zajrzałam do fajnych książek i na pewno zostały by tkanki miękkie :) Fakt rozkład zwłok w bardoz dobrych rewelacyjnych i super warunkach, może trwać 14 dni... ale no nie oszukujmy się tam takich nie było. Gdzieś wyczytałam, że w klimacie umiarkowanych rozkład tkanek miękkich trwa do około 3 lat, wiadomo, że nie znajdziesz idealnie zachowanych płuc, wątroby czy serca wszystko będzie zgniłe i śmierdziało ale zawsze coś tam będzie. Więc możliwe, że jednak mogli znaleźć te resztki ziemi w płucach. Co do zębów to one się tak szybko nie rozkładają, przecież mamy mumie z starożytnego egiptu a mają zęby;p Fakt, że nie powinny być idealnie białe, ale są ;p
Poruszyłeś w innym temacie kwestie, że to Janna podrapała Ali i po to może jej była strona 5... ok ale tak na logikę jeśli Janna podrapała Ali to Janna ma pod paznokciami jej naskórek, a na ciele Ali nic nie zostaje.... bez sensu na dobrą sprawę... Czasami mam wrażenie że twórcy sami się pogubili co chcieli niektórymi zagraniami osiągnąć w tym serialu.
Ponad to (jeśli się mylę to proszę mnie poprawić) po wymiarach, wyglądem obrażenie mózgoczaszki można dojść jakiego wzrostu był sprawca (kąt uderzenia), po mikroelementach można dojść z jakiego materiału było narzędzie zbrodni (o gabarycie już nie wspominając). Ponad to w serialu jest podkreślone,że Alison najpierw została uderzona, następnie podduszana a rzeczywiście zmarła przez inhumacje żywcem. Jak to jest możliwe,ze Alison przeżyła takie uderzenie w potylice (które wg. serialowego patologa spowodował wgniecenie kości do środka) oraz uduszenie (poprzez którego kość gnykowa była zmiażdżona)? Zapewne Alison walczyła z mordercą, więc po tym powinny zostać jakieś ślady. A tu nic. Nawet nie ma włosów, naskórka, nawet zwykłej próbki wełny od bluzy. " - o z tymi dowodami, że walczyła z sprawcą też mnie zaskoczyło, że nic nie ma...
Co do potylicy, uderzenie w potylicę powoduje krwotok i fakt człowiek może od tego umrzeć ale nie ma zgonu na miejscu... Chociaż skoro kość została wgnieciona... hmmm powinna uszkodzić rdzeń i móżdżek ... hmmm no nie wiem trzeba by było to przemyśleć...
. Początkujący patolog jest w stanie stwierdzić czy rana została zadana pośmiertnie. Ponadto zauważyłaś sam wygląd zwłok aż krzyczy,że już dawno kopnął w kalendarz. Nawet po sińcach na szyi każdy patolog jest w stanie stwierdzić śmierć poprzez uduszenie (nie wspominając,ze pewnie miał złamany kark oraz punktowe wybroczyny na gałkach ocznych.) - Co do śmierci Iana to jets jeden wielki śmiech na sali .. jednym logicznym wyjaśnieniem jest to, że policja i szpital w Rosewood jest pod wpływem A. xD
Matka Spencer rzekomo najlepsza adwokatka w palestrze nie była na tyle inteligentna i zaborcza aby wykorzystać te pomówienie oraz nieprzestrzeganie procedur podczas aresztowania do uwolnienia Garreta. Kolejny absurd serialu;) Z tego co mi wiadomo Rosewood to fikcyjne miasto znajdujące się w stanie Pensylwania wykonuje się karę śmierci poprzez zaimplikowanie trucizny do krwiobiegu.
Jestem dopiero w klasie maturalnej, moja wiedza ogranicza się do kilku przeczytanych książek, więc dzięki za cenne uwagi ;)
"Co do potylicy, uderzenie w potylicę powoduje krwotok i fakt człowiek może od tego umrzeć ale nie ma zgonu na miejscu... Chociaż skoro kość została wgnieciona... hmmm powinna uszkodzić rdzeń i móżdżek ... hmmm no nie wiem trzeba by było to przemyśleć... "
Serialowy patolog stwierdził,że Alison zaatakowano od tyłu ciosem w potylice (dość mocnym jak spowodował wgniecenie kości. Zatem uszkodzony został móżdżek (odpowiedzialny min, za koordynacje ruchu) oraz rdzeń przedłużony (odpowiedzialny za funkcje życiowe). Reasumując śmierć na miejscu. Jednak Marlenka twierdzi,że Alison została podduszona (kość gnykowa) oraz zmarła pochowana żywcem
"Poruszyłeś w innym temacie kwestie, że to Janna podrapała Ali i po to może jej była strona 5... ok ale tak na logikę jeśli Janna podrapała Ali to Janna ma pod paznokciami jej naskórek, a na ciele Ali nic nie zostaje.... bez sensu na dobrą sprawę... Czasami mam wrażenie że twórcy sami się pogubili co chcieli niektórymi zagraniami osiągnąć w tym serialu. "
Należy podkreślić,że zostałą podrapana przez dziewczynę,która pewnie maluje je pewnym lakierem bądź nakłada tipsy, więc na ciele Alison powinno się zachować odłam warstwy lakieru (już za bardzo kombinuje xD) Sami twórcy cierpią na amnezję, bo założę się,że już nie kojarzą co się działo w I sezonie.
Z ciekawości - co studiujesz? :) bo "powiązanych" kierunków studiów może być kilka; od prawa, poprzez kryminalistykę czy kryminologię (z tego co wiem, w kilku ośrodkach akademickich taki właśnie kierunek powstał, w oderwaniu od prawa :), po medycynę :)
Odnosząc się przede wszystkim do tego, co pisałaś na temat identyfikacji napastnika poprzez określenie wzrostu i tego typu cech fizycznych (siła, muskulatura), to świetnym przykładem może być Dexter, który jako serial w 8 sezonie, rzecz jasna, popsuł się fabularnie, ale scenarzyści trzymają się zarówno ekspertów medycznych, policyjnych czy prawników w pisaniu scenariuszu, bo tam takich kwiatków nie ma praktycznie w ogóle. A szukanie sprawców zaczyna się właśnie od badań możliwych cech fizycznych mordercy, co potem zawęża krąg podejrzanych do konkretnej grupy. A tutaj? Mamy podejrzanych, począwszy od drobniutkiej brunetki z zaburzeniem psychicznym, poprzez niewidomą, bliskie przyjaciółki czy bliźniaczkę, do różnego wzrostu i różnej masy facetów :) pewnie - po co w ogóle określać jakikolwiek profil sprawy - podejrzewamy wszystkich :)
Biologie :) może nie, aż tak czysto powiązany kierunek jak prawo czy medycyna, ale odpowiednia specjalizacja i mam pełne pole do popisu w kryminologii :) Słyszałam właśnie że powstały kierunki takie jak kryminalistyka, czy kryminologia, ale jak zaczęłam o tym googlować to prędzej mi wyskakiwały seminaria magisterskie :)
a z określeniem muskulatury to nie Ja, cytowałam wypowiedź mateo, próbowałam kiedyś przełamać się i obejrzeć Dextera, ale jakoś mnie odepchnął... jeśli chodzi o kryminalne seriale, to moje serce należy do Bones <3
Bones (ostatnio sięga dna) wspominam bardzo miło. Ten serial otworzył mi oczy i jaki kierunek obrać w życiu ;) Od gimnazjum już miałem w planach studiować antropologię sądową (ale z tego co wiem, jako tako w Polsce nie ma takiego kierunku czysto profilowym tylko jako specjalizację do kierunków) więc teraz przygotowuje się do matury rozszerzonej z chemii (boję się,że nie zdobędę wystarczającej ilości punków) oraz biologię. Mam nadzieję,że mi się uda xD
Oj nie załamuj się, uda się :) Tak w ogóle interesujemy się tym samym :) Tylko z tą różnicą, że ja nie wiedziałam że jest coś takiego jak antropologia sądowa :DD. Tak ogółem to wszyscy mi mówią że najlepiej w testach gimnazjalnych pójdą mi najlepiej chemia, biologia i angielski, no wiem gimbaza się wypowiada xDD . Fajne książki niektórzy czytają ... pamiętacie tytuły ? :))
Polecam książki Kathy Reichs :
Déjà Dead- Zapach śmierci
Śmierć za dnia
Śmiertelne decyzje
Zabójcza podróż
Pogrzebane tajemnice
Nagie kości
Poniedziałkowa żałoba
Starożytne kości
Okruchy śmierci
Kości w proch
Diabelskie kości
206 kości
Spider Bones
Z krwi i kości
We Wrocławiu jest na archeologi, w Polsce z kierunkami Kryminologicznymi jest ciężko ...
A co do Bones, nie zgodzę się, że sięgnął dna tylko po prostu Bones główna bohaterka uczy się cyzm jest życie w rodzinie :) Polecam przeczytać serie kryminałów na której podstawie powstał serial :) dużo można się dowiedzieć.
Ja tam czytałam Harlana Cobena, i na razie 1 książkę Nelsona DeMille, trochę w nich jest o takich rzeczach, ale u Harlana o leczeniu bardziej, a u Nelsona czasem się tam przewija. Chile91 właśnie mi przypomniałaś, że mój pan od Angielskiego jest archeologiem :DD
O skubana ta Kathy Reichs, pracowała przy ofiarach World Trade Center o.O, i jest jednym z siedemdziesięciu jednych antropologów którzy otrzymali American Board of Forensic Anthropology. Akurat nie wiem co to znaczy ale brzmi fajnie xDD
Czyli jest 1 z 70 najlepszych antropologów na świecie :) szkoda, że u Nas ta dziedzina nauki kuleje ;<
JEśli ktoś interesuje się rozkładem ciał proponuje obejrzeć Farmę umarłych :)
To znaczy że masz szanse załapać lepszą szansę, jeżeli skończysz ten kierunek studiów :)
Cierpię na nadmierny brak czasu,więc w tamte wakacje udało mi się przeczytać "Zapach śmierci". Autorka idealnie przedstawia nam procedury z taką dokładnością jak w opisach naturalistycznych (trudno opisać zapach śmierci, a Kathy Reichs w mistrzowski sposób nam to zobrazowała).
Antropologia sądowa (ang. Forensic Anthtopology) typowa gałąź z nauk antropologicznych przystosowana do kryminologii, w Polsce jest antropologia fizyczna ale -z tego co słyszałem- jest ona bardziej niekierunkowana na archeologię.
Farmę umarłych nie jest to amerykański obiekt badawczy, gdzie na zamkniętym terenie naukowcy badają sposób i czas rozkładania się ciał w najróżniejszych warunkach ( nawet akcja Bones przeniosła się w to miejsce).