Oficjalnie obalam spekulacje na temat tego, że to może Emily, albo członek "A-teamu"
postrzelił Caleba. Otóż to Nate. Oto dowód:
Na twitterze Bryan Holdman (scenarzysta PLL) na pytanie "Czy możesz powiedziec kto postrzelił
Caleba? Albo czy dowiemy sie o tym w 3B?" odpisał "Nate. Zaraz przed tym jak wykitował."
Doceniam chęć podzielenia się tą informacją ale ona została już podana w kilku wątkach. Zatem w zupełności niepotrzebne jest zakładanie kolejnego wątku na forum.
Twórcy PLL nie szanują widzów wciskając nam takie badziewne wytłumaczenie niedociągnięć rodem z slasherów.
Wlasnie jest potrzebne bo ludziom sie nie chce czytac tylu komentarzy i wciaz tego nie rozumieją. (albo udają)
to było kłamstwo, mające wzbudzić zaufanie Emilly . . . on w Mai sie kochał ale miał manię i to była miłość nieodwzajemniona
po co Emily miałaby postrzelać Caleba ;/ Wg mnie to oczywiste , że Nate to zrobił ostatkiem sił ... tylko czemu strzelił w Caleba , a nie w Emily...
Dziwne bylo,ze akurat sekunde przed postrzalem latarnia zgasla ..dziwny zbieg okolicznosci ..:P
Mnie też to zastanowiło. Na początku pomyślałam że może żarówka pękła, albo w nią strzelił ale wtedy Emily byłaby ranna...
Wywiad z Tylerem http://tv.yahoo.com/news/tyler-blackburn-talks-killer-pll-finale-181700720.html. Tak więc, ten scenarzysta wpuszcza nas w maliny. ;p
No tak oto mi chodziło :P Skrót myślowy :P Boże, ale czemu Toby!!! Niech go szlak!!
Ja też nad tym ubolewam. Toby był jednym z moich ulubionych bohaterów, i nadal mam nadzieję, że ma dobre intencje i chce pomóc Spencer.
a może Toby specjalnie wkręcił się do A - teamu , udaje , że im pomaga a tak na prawdę nie jest po ich stronie , tylko chce ich zdemaskować???
A pamietacie jego tatuaz z tylu z data znikniecia Ali...cos w tym musi byc, wydaje mi sie ,ze on rowniez mial z nia romans :)
Oops!
Sorry, the page you requested either doesn't exist or isn't available right now!
Please check the URL for proper spelling and capitalization. If you're having trouble locating a destination on Yahoo!, try visiting the Yahoo! homepage or look through a list of Yahoo!'s online services.
Please try Yahoo Help Central if you need more assistance.
:c
Mam nadzieję, że jednak tak. Bo to że Nate strzelił jest naciągane, a jeśli wgl to dlaczego tego nie pokazali? ;p
żebyśmy się zastanawiali i snuli teorie spiskowe do 3b? :)
dla mnie też to jest naciągane, jeszcze rozumiem, gdyby ten pistolet był na ziemi koło Nate'a - okej, mógł ostatkiem sił po niego sięgnąć i strzelić, ale on leżał na tej 'półeczce', więc Nate musiałby się podnieść, co nie jest łatwe z taką raną brzucha. :D już szybciej kupię to, ze naładowany pistolet sam wystrzelił, bo tak się zdarza - mój tata pracuje z bronią i czasami zawodowcom się zdarzy taka sytuacja, a co dopiero dzieciakowi, który kupił gdzieś na lewo nie wiadomo jaki pistolet ;P
No właśnie. Gdyby chcieli, żebyśmy snuli teorie spiskowe to ten scenarzysta nie napisałby kto strzelił. Sobie jaja robi z nas i tyle.
Dokładnie. Pistolet może i mógłby sam wystrzelić, ale lufa z tego co pamiętam nie była skierowana w Caleba i Emily. Jesli chodzi o całą sytuacje, to nic nie jest wyjaśnione, więc mam nadzieję, że to jakoś wyjaśnią w halloween'owym odcinku. ;)
dokładnie nie pamiętam, gdzie ta lufa była skierowana, ale - cóż, myślę, że wytłumaczenie i tak będzie jakieś inne... byle jakieś było, i to najlepiej w miarę logiczne. :P
Moim zdaniem to jest kolejna sytuacja, która pozostanie bez jakiegokolwiek wytłumaczenie. Ten schemat z postrzałem to typowe sztampowe posunięcie z filmów klasy C. Najbardziej się obawiam,że znowu Hanna odsunie go od tej całej afery z nowym prześladowcą --A. Bardzo przypadł mi do gusta ta forma współpracy. Jako jedyny ( oprócz Tobby'ego ) stara się dziewczynom pomóc na ile jeszcze potrafi.
Sorry. Tam jest "A prawie zabiło moją mamę." Oglądałam po angielsku tylko a wiadomo - głuchy co nie usłyszy to zmyśli :)
Nie wiem czy to prawda, ale w jakimś wywiadzie z Marlenką czytałam, że myślą nad zrobieniem flashback'a z postrzału Caleba. Wydaje mi się, że byłoby to dobre rozwiązanie, bo rozwiałoby wszystkie wątpliwości. Ale ile w tym prawdy to nie wiem...