A dziękuję;) Zawsze obiecuję sobie, że tym razem napiszę krótko i zwięźlę, ale jakoś mi nie wychodzi, a potem pewnie nikomu nie chce się tego czytać:P
No i tajemnicza machina wymyślona przez kolesia ze stodoły Spencer pewnie już niedługo uchwyci jakiś ciekawy sekret, o którym usłyszą Kłamczuchy. Ten koleś coś wspominał, ze ma to być na zasadzie, że jakaś obca osoba będzie mogła usłyszeć Twój anonimowy sekret tam wypowiedziany, dlatego wydaje moi się, że ma to działać tak, ze będzie zapisywać na kasecie to, co ktoś mówi i później odtwarzać losowo, inaczej przecież widać by było, kto to mówi w danej chwili.
Mnie zastanawia jeszcze jedna opcja Mona miała zamontowane kamery w domu, i była w szoku jak widziała twarz oprawcy .... na nagraniu w dziwny sposób wystają spod kaptura blond włosy na na twarzy ma zaciągniętą jakby chustę. A sobie zasłoniło twarz jak schodziło zabić monę i kamery tego nie uwieczniły -.-
właściwie to nie wiadomo czy Mona zobaczyła twarz , pokazano nam tylko ją i tak naprawdę nie wiadomo czy była zdziwiona , przestraszona itd .myślę ze Mona żyje i Mike o tym wie
Też nad tym ostatnio myślałam, że to Mike włamał się do domu, razem upozorowali jej śmierć. A teraz Mike pod namową Mony chodzi wypytywać Ali. Może robi coś na celu by chronić Arie, raz staną w jej obronie.
Ktoś kiedyś napisał teorie, że Mona mogła swoją porcelanową lalkę położyć w bagażniku, skoro w poprzednich sezonach wszyscy robili sobie maski.
1. Mona nie żyje na 100%, aktorka o tym mówiła, producenci też i podkreślali milion razy, że Mona nie upozorowała swojej śmierci.
2. Mike to jest niezbyt ogarnięte dziecko, a nie geniusz wszelakiej zbrodni. Także myślę, że przynoszenie cukierków to szczyt jego możliwości ;>
Wiesz ja już przez scenarzystów to się spodziewam, że A to będzie istota z innej planety... Ale tak na serio jak będzie im Mona potrzebna to pewnie ją w cudowny sposób wskrzeszą.
A mnie zastanawia jeszcze jedna rzecz, dlaczego Mike tak dziwnie zareagował jak zobaczył książkę Mony u tej nowej dziewczyny (może wiedział o taśmie) I ostatnia scena jak to A zakrada się do pokoju Mony i wiedząc dokładnie co jak i gdzie szuka kasety w schowku w książce, nie wydaje Wam się to dziwne i powiązane? Może to Mike na czyjeś zlecenie i wskazówki szuka taśmy, wiem że A jest wszystkowiedzące i w ogóle, ale Mona bardzo starannie tworzyła swoje schowki, i odnalezienie jakichkolwiek rzeczy ukrytych przez Monę wymagało zawsze wskazówek. Trochę chaotyczne to wszystko, ale mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi
Ja się zastanawiam, po co Mona to wszystko chowała, a raczej czemu nie zostawiła Hannie wskazówek, gdzie pochowała wszystkie dowody, skoro w liście pośmiertnym życzyła jej rozwiązania zagadki i tak podobno jej ufała.
Może zostawiła wskazówki tej Lesli? I dlatego chciała wziąć tę książkę. Nie mówiła o tym dziewczynom, bo nie wie jeszcze, czy może im ufać. Pewnie przyjechała, żeby odkryć, kto zabił jej przyjaciółkę.
Mi się coś wydaje, że Mona nie miała przyjaciół, bo ich nie potrzebowała. W sensie tyle tajemnic, cała ta choroba psychiczna, prześladowanie innych, manipulacje i przyjaciółka by tego nie zauważyła ? Mona musiała naprawdę mnóstwo czasu poświęcać na to wszystko, do tego normalne osoby się tak nie zachowują. Leslie nawet nie pasuje mi jako 'pomocnica' Mony ale wydaje mi się, że to przez zły dobór aktorki. Naprawdę tragiczna gra aktorska, bardzo nieautentyczna przez to cała postać wydaje mi się pusta i nieciekawa. Wyjątek z przyjaciółką dla Mony według mnie mogła stanowić Hanna. Wiem, że Leslie musiała się znać dobrze z Moną skoro znała dobrze jej matkę ale mi to bardzo nie pasuje. Wydaje mi się również, że gdyby Leslie chciała szukać wskazówek nie chodziłaby z tą książką po mieście nosząc ją w rękach.
Mi się wydaje, że Lesli właśnie mogła być kimś w rodzaju partnera, może jest podobnie skrzywiona psychicznie i pomagała jej w niektórych akcjach. Podejrzewam, że wiedziała o wszystkim, co Mona zrobiła dziewczynom. W pewnym momencie Hanna nawet powiedziała jej, że ich relacje były dosyć skomplikowane, a Lesli na to, że wie i że to właśnie jej się w Monie podobało. Myślę, że Mona opowiadała jej o swoim "drugim życiu". Z tą książką może nie chciała wcale chodzić po całym mieście, ale Hanna zaprosiła ją do tej kawiarni i tak wyszło, bo nie chciała jej nigdzie zostawiać. Zresztą najciemniej pod latarnią, myślała, że nikt nie wie o tej skrytce Mony, więc uważała, że nic się nie stanie, jak weźmie książkę ze sobą.
A ja mam wrażenie, że on był z Moną dla przykrywki. Dostał zlecenie od A, by spotykać się z nią i wyciągnąć jak najwięcej informacji. Nie wierzę, by od początku było to szczere uczucie z jego strony. Możliwe, że ma coś do ukrycia, A szantażuje go wyjawieniem jego sekretu. Aria podobno w najbliższych odcinkach ma odkryć coś szokującego. Możliwe, że skoro w Rosewood same lesbijki toczą się na drogę Emily, Mike też jest inaczej zorientowany? :D
Możliwe, chociaż ostatnio jakoś zniknął z serialu. Pojawił się na chwilę w nowej drużynie Mony, ale jakoś chyba scenarzyści nie wiedzą, co zrobić z jego postacią.
Słaby odcinek.
Romans Emily z tą babką wiadomo, żadnej przyszłości nie ma. Oczywiście do początku było wiadomo, że laska jest homo, niespodzianki nie było.
Hanna i Holbrook mi się podobali.
Spencer z tym kolesiem też, ale mam nadzieje, że pójdzie na studia.
Aria, Mike i te sprawy- nuda.
Tylko Hanna z detektywem byli ciekawa, reszta nudy. W ogóle Emily zmienia te dziewczyny jak rękawiczki,ledwo kogos pozna już się z nim całuje
Jak dla mnie mogłaby zostać z Paige, jedyną w miare ogarnięta dziewczyną w Rosewood :D Btw, aktorka odeszła na zawsze czy jeszcze wróci? Orientuje się ktos może? :)
No! A już myślałam, że jestem jedyną osobą, która lubiła Paige ;) Uważam, że była jedną z najnormalniejszych i najrozsądniej zachowujących się postaci w tym serialu. Dlatego może trochę "odstawała" od kłamczuch. Miała trochę "pomyślunku", a jej wybory i zachowania można nazwać logicznymi. Trudno o większy komplement w tym serialu:D
Ja Paige bardzo nie lubię. Jest zwyczajnie odpychająca, a na dodatek zaborcza wobec Emily. Moim zdaniem kompletnie do siebie nie pasowały. Emily potrzebuje kogoś, kto będzie wyzwalał w niej niepokorność, bo sama jest dość spokojna, a czasem wręcz nudna ;) Dlatego lubiłam ją z Mayą i podobała mi się z Samarą - szkoda, że nic z tego nie wyszło. A Paige hamowała Emily i były razem tak zwykłe i nieciekawe, że sceny z nimi to była męka.
Nie wiem co masz na myśli pisząc "odpychająca". Fakt, aparycję ma średnią, ale bez przesady. Zgadzam się z tym, że Emily potrzebowała kogos na swoje przeciwieństwo- ale POTRZEBOWAŁA. Mało osób zwróciło uwagę na jej przemianę w tym serialu. Z nieśmiałego popychadła Emily stała się silną, twardą dziewczyną. I dlatego właśnie powinna być z kimś myślącym, kto dotrzyma jej kroku ;)
Odpychająca nie w sensie aparycji, ale w sensie zachowania. Zaborcza, poważna, zachowująca się jak matka. To jest przecież nastolatka!! Rozumiem, że w Rosewood żyje się ciężko, ale bez przesady. Czasem warto wyluzować. A ona od początku ciągle się czegoś bała - to przyznać, że jest lesbijką, to o swój związek, to o przyszłość, to o -A.
Fakt, Emily się zmieniła i jest twarda, ale wciąż nie jest szalona, wyluzowana, zabawna - a tego jej potrzeba. Będąc z Paige musiała ciągle zapewniać ją o swojej wierności, pomagać jej "wyjść z szafy" i radzić sobie z tym, że jest homo - nie mogła po prostu cieszyć się związkiem. Była tą silniejszą i nie wychodziło jej to na dobre.
Mnie Paige wkurzała swoją zaborczością. Najgorszą rzeczą, jaką zrobiła było wydanie Ali policji. No ok, Ali to suka, jest wredna, złośliwa i znajomość z nią nie wróży niczego dobrego, ale Emily powinna mieć możliwość samodzielnego myślenia i nikt nie powinien podejmować za nią decyzji. A Emily wyraźnie ją prosiła o to, żeby nikomu nie mówiła, że ona żyje, bo A jej szuka i chce ją zabić. Co by sobie Paige nie myślała o tej dziewczynie, to nie powinna w taki sposób postępować. Zresztą zawsze miałam wrażenie, że zachowywała się, jakby wiedziała lepiej, co jest dobre dla Em. Rozumiem, że się o nią martwiła, ale nie może za nią myśleć. Cieszę się, że P wyjechała, bo ten związek był zwyczajnie toksyczny.
Dokładnie, zgadzam się w całej rozciągłości :) Też mnie wkurzyła donosem na Ali. Ali nie znoszę, ale tak jak piszesz - Emily prosiła ją o dochowanie tajemnicy, więc jako kochająca partnerka, Paige powinna uszanować jej decyzję. Zamiast tego pokierowała się własnym dobrem. Myślę, że częściowo sądziła, że chroni tym Emily, ale również chciała zemścić się na Ali.