PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=556945}

Słodkie kłamstewka

Pretty Little Liars
7,5 72 271
ocen
7,5 10 1 72271
Słodkie kłamstewka
powrót do forum serialu Słodkie kłamstewka

Jak wrażenia?
Odcinek całkiem niezły. Serial zaczyna poruszać trochę mroczniejszą, dojrzalszą tematykę (sprawa Yvonne).
Retrospekcja z Melissą też na plus - zaczyna się robić ciekawie.
Natomiast gigantyczny minus to dla mnie scena z Emily, no wybaczcie, ale to złowieszcze, ścigające ją auto wypadło jak dla mnie po prostu groteskowo :D

ocenił(a) serial na 4
esgal

Sceny z Emily nadają się chyba jedynie do "Śmiechu warte" -.-

ocenił(a) serial na 5
itssonkwl

Rzeczywiście, nawet nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Scena z Emily i jej "prześladowcą" była po prostu żałosna. Głupota tej dziewczyny mnie dobija! Po jakiego grzyba tam lazła? Czemu nie podjechała pod bar samochodem? Kto normalny wybiera się samemu nocą do jakiegoś zapuszczonego baru na zadupiu? Po cholera właziła na to blaszane coś? I jeszcze kretynka zaciskała paluchy na narzędziu zbrodni hahahahahah teraz ją wrobią w morderstwo CeCe, bo oczywiście ktoś życzliwy podrzuci ten pręt (uchwyt z walizki) na policję hahahahha

ocenił(a) serial na 9
konkret_filmweb

no właśnie, oglądając te sceny z Em chciało mi się jedynie śmiać. Po co dotykała narzędzia zbrodni? Żeby jej odciski palców tam były? oh, brawo Em. A potem zamiast się wychylić i zobaczyć kto to zabiera, to się chowa.

ocenił(a) serial na 7
zagubionaduszaa

ja się śmiałem do rozpuku, mam zerwane boki, ten samochód nawet nie jechał prosto na nią, hahaha, jeszcze sie wywaliła pierdoła jedna.
może Emily jest ładna, ale to jej jedyny atut, myślałem ze po 5 latach zmądrzeje, a ona jest głupsza niż wczesniej

zagubionaduszaa

Ja po prostu nie rozumiem, dlaczego dziewczyny do tej pory jeszcze nie kupiły sobie broni. Przecież w Stanach każdy może ją ze sobą nosić. Ale nie, one muszą uciekać po krzakach przed psychopatycznym zabójcom z patykiem do obrony.

akima_

zabójcą* dżizas, starzeję się :P

ocenił(a) serial na 3
konkret_filmweb

A Emily w ogóle ma jeszcze jakiś samochód? Pamiętam, że w pierwszym sezonie wygrała srebrną Corollę, ale ostatnio chyba się przemieszcza tylko rowerem. :D

Ta scena z samochodem-widmo skojarzyła mi się z bardzo, BARDZO kiepskim filmem o grupie ludzi, którzy zostają uwięzieni na stacji benzynowej, bo ożywione pojazdy chcą przejąć władzę nad światem i bynajmniej nie było to dobre skojarzenie. :<

weishenme

Transformers XD
Emily ma auto, bo jak wróciła do mieszkania, to Hanna się jej pytała, czy dotarła w końcu do samochodu, a ona mówiła, że w drodze powrotnej ledwo mogła prowadzić. Zresztą była scena, jak wsiadała do auta, gdy matka ją pytała o studia i pytała w szpitalu tę laskę od ciasteczek szczęścia, gdzie może podbić bilet parkingowy, czy coś w tym stylu.

ocenił(a) serial na 4
konkret_filmweb

A po co ona w ogóle tam szła, bo nie zajarzyłam?

robipati

Bo to był ten bar, z którego ktoś dzwonił do CeCe zanim wyszła z domu tej nocy, gdy zginęła.

ocenił(a) serial na 5
akima_

I oczywiście musiała tam leźć sama, brawo!

ocenił(a) serial na 5
konkret_filmweb

Ja w ogole nie ogarniam czemu ona co chwile wlazila na ten Dach i sie kladla. Myslala ze nikt nie wie ze tam jest czy co?! Dawno tak durne sceny nie bylo w PLL

ocenił(a) serial na 5
rachel20

Hahahahha myślę, że ona sama tego też nie ogarnęła. Normalnie szacun dla scenarzystów za bujną wyobraźnię, przeszli samych siebie.

W ogóle mam takie spostrzeżenie, że kiedy serial porusza po prostu wątki obyczajowe, to wszystko jest okay, a kiedy scenarzyści biorą się za rozwijanie intrygi i silą na suspens, nic im nie wychodzi.

konkret_filmweb

Ta scena z autem-widmo i motyw z maskami jest największą bzdurą chyba całego serialu. Różne rzeczy tu się już działy, ale to? Jakby ktoś chciał nakręcić parodię PLL :P

esgal

Sceny z Em rozwaliły mi mózg...jak można być taką kretynką? Najpierw sama polazła do piwnic Radley, teraz pcha się na jakieś zadupie jakby lata prześladowania i dręczenia nie miały miejsca, no ręce opadają. Ja się w ogóle dziwię, że same wychodzą po zmroku a co mówić błąkać się po odludziach.
Sprawa wycieku informacji o Yvonne była dość przewidywalna, miałam przeczucie, że będą chcieli wrobić w coś Spencer no ale na szczęście pojawia się rycerz na białym koniu i ratuje swoją ukochaną z opresji no nie mogę znieść tej pary nic na to nie poradze:/ Podobał mi się flashback z Melissą, lubię jej postać, jest taka "obłąkana" nigdy nie wiadomo o co jej chodzi. No i wiemy, że Cece/Charlotte kontaktowała się z Wrenem, chyba coś będzie z nim na rzeczy:)
Hanna i jej dylematy...trochę to nudzi, jakby szukała potwierdzenia od innych odnośnie tego jak ma ułożyć sobie życie. Ella i Byron natchnęli ją do myślenia, że ona i Caleb do siebie wrócą a po wyjściu na jaw faktu, że Byron nie był pierwszą miłością Elli nagle zmienia zdanie i ustala datę ślubu z Jordanem, bez sensu. Niech nie robi go w konia bo i tak wydaje mi się, że jednak kocha Caleba. Aria i Ezra jakoś mnie nie drażnili w tym odcinku, ogólnie jakoś wisi mi ich wątek na razie.

ocenił(a) serial na 7
justyna429

nareszcie miło spojrzałem na Alison, jak przyszła prosić Arie o udzielenie ślubu, pierwszy raz widzę uśmiech na jej twarzy a nie minę kota srajacego na pustyni

ocenił(a) serial na 5
zap4

Hahhaha to prawda, w ogóle w tym odcinku jakoś inaczej wyglądała, w końcu ładnie ;-)

konkret_filmweb

Zgadzam się, nigdy nie przepadałam za jej postacią ale w tym odcinku o dziwo wywołała u mnie miłe uczucia. Gorzej z jej wybrankiem, on z kolei wywołuje we mnie zupełnie przeciwne odczucia. Mam wrażenie, że coś ukrywa, może w jakiś sposób jest powiązany z Wrenem?

justyna429

Taak, też mi się wydaje, że z tym gościem jest coś nie tak

ocenił(a) serial na 4
Arlett_a

Pewnie to on jest A :D

ocenił(a) serial na 5
robipati

Bardzo możliwe :-)

ocenił(a) serial na 5
konkret_filmweb

A może romansował też z CeCe? Alison powiedziała, że kiedy poinformowała siostrę o tym, że jest z doktorkiem ta się wkurzyła i wybiegła z mieszkania. Może zabił ją, żeby nie powiedziała siostrze, że z nią też świrował.

justyna429

Co do Hanny to zapewne bedzie tak, że bedzie brnęła w slub z Jordanem do samego końca, a na koniec oprzytomnieje i przyzna przed samą soba, że nadal kocha Caleba

Arlett_a

Pewnie tak. Już widzę tę scenę: ona w sukni ślubnej, dziewczyny, druhny, krzątają się wokół niej, aż w końcu Hanna ucieka sprzed ołtarza, bo zdaje sobie sprawę (szybko zresztą) z tego, że nie kocha Jordana.

akima_

Albo jak Ross w "Friends" powie nie to imię :P

akima_

Dokladnie o tym samym pomyślałam ! ale mam nadzieje, że jednak aż do tego nie dojdzie, bo szkoda byłoby mi Jordana mimo wszystko

ocenił(a) serial na 5
Arlett_a

Ja oglądając jej sceny z Jordanem mam wrażenie, że są bardzo wymuszone, a jej uśmiech sztuczny. Nie podoba mi się to, bo to taka woda na młyn dla miłośników Haleba, a moim zdaniem ten związek rozpadł się słusznie - każde poszło w swoją stronę, bo nie chcieli już od życia tego samego. Jak to ładnie powiedziała Ella: "Skończyliśmy szkołę i dorośliśmy".

ocenił(a) serial na 8
sekretarz.maria

A mi sie coś wydaje, że Elli facet z liceum pojawi się i trochę namiesza

LadyW

Wątpię, to chyba była tylko taka anegdota.

sekretarz.maria

Właśnie chodzi o to, że oni po skończeniu szkoły tak jakby nie poszli w inną stronę :D Hanna od zawsze chciała wyjechac do Nowego Jorku - jej marzenie się spelniło mogła to zrobić. W dodatku miłość jej zycia dostała jakaś super prace w Nowym Jorku dzieki pewnie w dużej mierze mogli sobie pozwolić na wynajecia mieszkania. Caleb chyba tylko po prostu nie myslał, że marzenia Hanny będą takie czasochłonne. Po kłótnia pokazana w scenach z przeszłości wydawała mi się troche wymuszona tak żeby pokazać fanom, że nie było kolorowo i musieli sie rozstać a no w zyciu też nie zawsze jest kolorowo

Arlett_a

Tak na dobrą sprawę, to na początku serialu masa osób zastanawiała się, dlaczego w ogóle Caleb i Hanna są razem, a teraz, po 6 sezonach jest lament: "Haleb wróć!". Oni do siebie zwyczajnie nie pasowali. To znaczy parą byli fajną, kochali się, ale nic ich nie łączyło. Hanna, to typowa blondynka, która myśli tylko o ciuchach, kosmetykach i celebrytach, a Caleb jest inteligentny, interesuje się techniką i komputerami... Ten związek był dziwny od początku. Ale wtedy łączyło ich ze sobą A. Po liceum każde poszło w swoją stronę, zaczęli rozwijać swoje zainteresowania, a nie tylko uciekać przed psychopatą. Hanna wsiąkła w świat imprez, mody i popularnych klubów, a Caleba to nie bawiło. On naprawdę bardziej pasuje do Spencer, bo oboje są inteligentni, ambitni i mają wspólne tematy do rozmów.

akima_

Ja uważam zupełnie inaczej. Może i Hanna nie jest mistrzem inteligencji ale jest osobą, dzięki której Caleb otworzył się, zaczął ufać ludziom, odnowił kontakt z rodziną i jak sam powiedział poczuł, że nie jest samotny. Hanna zrobiła dla niego wiele, wiele dobrego a to, że nie interesuje się polityką, ekonomią czy matematyką nie znaczy, że nie mogą stworzyć fajnego związku. Poza tym jakoś nie chce mi się wierzyć, że ambitna Spencer, która wg mnie pójdzie w ślady matki będzie osobą, która co wieczór będzie zasiadać z Calebem przed tv. Teraz jest ok bo Spencer w sumie nie pracuje tylko ma pokazywać się przy kampanii matki jednak ciekawa jestem czy jak wrócą do Waszyngtonu i każde zajmie się swoją pracą dalej będzie taka sielanka. Nie twierdzę, że do siebie nie pasują bo fakt mają wiele wspólnego i to jest podstawa niektórych związków ale nie rozumiem dlaczego osoby o różnym podejściu do życia czy różnych zainteresowaniach nie mogą stworzyć fajnego związku(podobno przeciwieństwa się przyciągają). Poza tym nie ukrywam, że nie rozumiem podejścia Caleba dlatego związek ze Spencer jest dla mnie mało zrozumiały. Po pierwsze dobrze wiedział jaka jest Hanna, czym się interesuje, co chce robić w życiu. Po drugie sam załatwił wyjazd do NY żeby mogła właśnie tym się zajmować. Po trzecie we flashbacku mówi do Hanny, że był zawalony pracą przez 3 tygodnie i że chciał spędzić czas z nią...czyli ok, że on przez 3 tygodnie nie miał dla niej czasu, ważne, że ma teraz więc ona musi zrezygnować ze swojej pracy i zostać z nim w domu, serio? Szczerze mówiąc zawsze byłam fanką Hanny i Caleba, teraz straciłam do niego sympatię i wisi mi kto z kim będzie jednak nie widzę powodu żeby licytować się czyj związek był/jest lepszy bo każdy ma swój urok i każdy ma powody, dla których mógłby funkcjonować.

justyna429

Ja też nie widzę powodu, żeby się licytować, kto jest lepszą parą, wisi mi ogólnie kto z kim zostanie :P tylko piszę, że na początku dużo osób zastanawiało się, dlaczego Hanna i Caleb są razem, czytałam nawet parę zdań, że już bardziej by Spencer do takiego mózgowca pasowała, a teraz, jak się ludzie przyzwyczaili do Haceba, to nagle wielkie oburzenie, jak Spenc i Caleb mogą być ze sobą, w ogóle do siebie nie pasują itd. A mi się właśnie wydaje, że jednak pasują, bo mają podobne spojrzenie na życie, podobne charaktery, oboje są bystrzy i ambitni. Tyle.
Teraz Spencer ma dużo więcej roboty, niż pokazywanie się przy kampanii matki, bo przecież ona jest jedną z osób, która przy tej kampanii pracuje i parę razy już było pokazane, że tu ma jakieś spotkanie, tu wywiad, tu rozmowy z wyborcami, dziesięc tysięcy telefonów itd. i była bardzo zabiegana, a jednak znajdywała czas dla Caleba. Tak jak w liceum znajdywała czas dla Toby'ego mimo, że dużo się uczyła i uciekała przed psychopatą :P
Co do Caleba i Hanny, to wydaje mi się, że ten Flashback pokazał właśnie, że przestali się dogadywać. Caleb nie miał czasu widywać się z Hanną, a ona z nim, ale pewnie jakby chcieli, to by znaleźli czas. Myślę, że Caleba po prostu trochę irytował świat Hanny. Te ciągłe imprezy, głupia szefowa, która Hanną pomiatała, a Hanna sobie na to pozwalała tylko po to, żeby móc poprzebywać w jednym pomieszczeniu z ciuchami jakichś sławnych projektantów. Caleb jej po prostu nie rozumiał. Wcześniej chciał wyjechać z nią do NY, bo to było jej marzenie, ale kiedy pogoń za A się skończyła i zaczęło się normalne życie, to chyba przestało mu się to podobać, bo oni rzeczywiście mają zupełnie różne zainteresowania. Być może czasem przeciwieństwa się przyciągają, ale mi się wydaje, że jest to tylko taki pusty slogan. Wszyscy moi znajomi, którzy spotykali się z takimi przeciwieństwami, zawsze w końcu się z nimi rozstawali. Może to się sprawdza, gdy zainteresowania obu stron nie są aż tak absorbujące, ale oni oboje mieli prace, które pochłaniały cały ich czas.
Ich związek był świetny i byli moją ulubioną parą, ale po prostu dorośli i się zmienili, ich drogi się rozeszły i tyle.

akima_

Może i racja, każdy pewnie też patrzy na te związki wg własnego doświadczenia czy gustu. U mnie własnie odwrotnie, ja i mój mąż jesteśmy zupełnie inni ale przez to fajnie się uzupełniamy. Poza tym mam dookoła dużo par/małżeństw nie tylko licealnych ale nawet gimnazjalnych także też niezrozumiałe dla mnie jest tłumaczenie fanów, że to byłoby nierealne gdyby pary zostały razem po skończeniu szkoły. Ja od początku uważałam, że Caleb i Hanna świetnie do siebie pasują i są najbardziej uroczą i kochającą się parą. Poza tym uwielbiałam przyjaźń Caleba i Spencer i jestem zła, że mi to zniszczyli:/ poza tym podświadomie ciągle myślę o tym, że to kolejny facet Spencer, który był/jest związany z kimś jej bliskim, jakoś mi to nie leży. Nie ma co rozpatrywać sensu istnienia związków szczególnie w takim serialu jak PLL bo mam wrażenie, że Marlenka i tak w ciągu jednego odcinka może zburzyć całe nasze teorie i argumenty, da nam jakiś flashback, który postawi wszystko w nowym świetle i tyle będzie:P

akima_

A ja nie wiem jak mozna powiedziec, że Hanna jest typowa blondynką, serio ? Fakt w pilocie serialu takie wrażenie może i sprawiała, ale czym dalej w las tym wiemy, że Hanna wcale taka głupiutka nie jest. Oczywiście pomijam głupote dziewczyn w sprawie "A" itp, bo tutaj to nawet Spenc nie nadąża

Arlett_a

No, głupota w sprawie A, to raz, łażenie po lasach/piwnicach/bunkrach/podziemiach itp. w nocy samemu to dwa, a poza tym te jej różne teksty, Spencer musiała ją zawsze poprawiać, bo myliła fakty, ludzi, zdarzenia, pojęcia. Ona jest taka trochę głupiutka. Nie mówię, że nie ma żadnych zalet, zawsze bardzo lubiłam jej postać, jest uczuciowa, dobra, ma chyba najbardziej miękkie serce ze wszystkich Kłamczuch i każdemu zawsze chce pomóc, ale jest trochę taką... no blondynką :P Która interesuje się modą, ciuchami i tym, co w brukowcach piszą, a poza tym chyba niczym więcej.

ocenił(a) serial na 8
akima_

Ma swoje głupie teksty, ale była (do tego sezonu) najbardziej ogarniętą osobą. Teraz to już sama się zgubiłam, każdej z nich odwala i brak mi sił do tego serialu, pomimo że pierwszymi sezonami byłam zachwycona.

ocenił(a) serial na 4
akima_

Szanuję Cię za tę wypowiedź. W końcu ktoś zauważył i jasno nie pisał, jak to było z Hanką i Calebem. Wiem, oszukuję się, Spencer i Caleb się rozstaną, żeby zrobić dobrze fanom Haleb, ale naprawdę przyjemnie patrzy się na związek dwóch bardzo inteligentnych ludzi, a za takich w tych serialu mogą uchodzić Spencer i Caleb.

Hardkorze_

Zgadzam się. Jasne, na Haleba fajnie się patrzyło, ale prawda jest taka, że co innego wielka licealna miłość, napędzana dodatkowo dreszczykiem emocji (bo ona była popularną laską, a on bezdomnym wyrzutkiem, bo razem uciekli z domu Hanny i nocowali w namiocie, bo prześladowało ich A i wspólnie sobie z tym radzili, bo jak mieli doła, to mogli zaszyć się w leśnym domku i się razem upijać, bo bale, potańcówki etc.), a co innego dorosłe życie. Podobnie kiedyś kibicowałam Spencer i Tobiemu, ale potem doszłam do wniosku, że on ją ciągnie w dół, że ona jest ambitna, dynamiczna, chce się rozwijać, dążyć do celu, a on jest typowym chłopaczkiem z małego miasteczka, który najchętniej zaszyłby się w czyimś ogródku ze swoimi narzędziami stolarza i dłubał przy starej altance. Próbowali go pokazać z innej strony, kiedy niby wstąpił do policji, ale na niewiele to się zdało (moim zdaniem). Caleb i Spencer mogliby stanowić idealną parę na całe życie, ale widać, że twórcy serialu specjalnie pokazują ich w takim świetle, by fani mogli tylko odliczać dni do ich zerwania i niecierpliwie czekać na Haleba.

Przy okazji denerwuje mnie wątek Hanny, która jest strasznym psem ogrodnika. Ma świetnego chłopaka, który ją kocha, robi dla niej wszystko, za chwilę mają brać ślub, a ona odgrywa wielce pokrzywdzoną, bo jej były (z którym sama się rozstała) znalazł sobie inną. Minęło 5 lat, dziewczyny nawet nie miały ze sobą kontaktu, a tu nagle jakieś dąsy, jakby Caleb był jej nienaruszalną własnością, co tam, że od dawna ma nowego partnera. Wszystko to właśnie tak jakoś tendencyjnie pokazują, jakby Hanna była najbardziej poszkodowana, bo musi patrzeć na Spaleba, a mi jest dużo bardziej żal Jordana.

ocenił(a) serial na 8
Cudzoziemka87

Strasznie podchodzisz do związków technicznie. Tak jakby uczucia można było wyłączyć jak światło. Doskonale napisałaś o tym co Hanna i Caleb razem przeszli i moim zdaniem takie przeżycia tworzą silną więź między ludźmi.
Ja świetnie rozumiem zachowanie Hanny. Ma, a teraz jej już sie wydaje, ze miała wątpliwości. Nie układało im się dobrze z Calebem przez jakiś czas, mieli kryzys, rozstali się, ona miała dużo na głowie więc nie miała czasu tego wszystkiego przemyśleć, czy porządnie zatęsknić. Po drodze spotkała Jordana i dzięki niemu chwilowo zapomniała o Calebie. I tak jest w życiu, po rozstaniu z kimś ważnym, relacje z innymi ludźmi sprawiają, że wszystko jest mniej bolesne. Ale teraz gdy wróciła do Rosewood wracają wspomnienia i wszystko co ich łączyło. No i co gorsza Caleb jest z związku z jej niby "przyjaciółką" (niby bo przecież jedyne co ich cztery łączy to A), tym bardziej jest jej ciężko to zaakcpetować. Moim zdaniem nie jest psem ogrodnika, tylko uczucia są silniejsze od niej.
Poza tym co przeszli razem to byli tez swoją pierwszą miłością, więc nigdy nie będą potrafili patrzeć na siebie obojętnie, tak jak zwykli znajomi.

LadyW

Przede wszystkim pomiędzy Calebem a Spencer nie ma w ogóle chemii.Ich związek przypomina relację dwojga kumpli.Hanna i Caleb rozstali się jakiś czas temu,ale od tego czasu np.Spencer i ex Hanny spotkali się w Madrycie ,gdzie coś już było niejednoznaczne między nimi a o spotkaniu Spencer nie powiadomiła Hanny.Myślę,że chemia i związek Caleba i Hanny był wyjątkowy.Ona jest ciepłą osobą,która pomogła mu odnaleźć rodzinę,zawsze lubili spędzać razem czas mimo ,że ich zainteresowania nie były identyczne.Spencer jest zupełnie inna,dość chłodna,nie widać też w Calebie tego romantyzmu,którym emanował w relacji z Hanną.Poza tym zrobili teraz ze Spencer osobę,która naprawdę podrywa facetów bliskich sobie kobiet-Wren,Ian,Caleb.Tylko czekać na Ezrę ;)

ocenił(a) serial na 4
domi147

Haleb to był wspaniały związek, zgadzam się z tym wszystkim co piszą ludzie, ALE to właśnie chemia jest między C a S. Chemia nie jest równoznaczna miłości, tj nie musi występować z nią w parze, czasem mamy do czynienia tylko z jednym z tych odczuć. ALE NIE ZGODZĘ SIĘ z tekstem, że nie ma chemii między nimi, bo jest i to ogromna. Albo ludzie nie rozumieją co to znaczy chemia xD

Hardkorze_

albo maja inne wyobrazenie tego slowa. ja takze uwazam, ze ten zwiazek nie ma chemii, a patrzac na nich czuje maksymalna niezrecznosc, tzn, czulam, bo teraz mi zwisaja te pary odkad ten serial to taka bzdura.
A zawsze uwazalam, ze caleb + hanna to pomylka i pochodza z innych swiatow, ja ja widze z lucasem (niby tez inne zainteresowania, ale oni byli fajni). widze ja takze z noelem, albo tak jak bylo w ksiazkach - z mikiem bo fajna para byla :)

ocenił(a) serial na 7
esgal

Nuuuuuda, odcinek dużo gorszy niż poprzednie.

Na minus:
- głupie sceny z Emily
- średnio interesujące w moim mniemaniu wątki z Melissą, Cancer i Yvonne
- Aria&Ezra&Liam

Na plus:
- Alison z tym doktorkiem i ślub :D
- świetny prezent od A,B czy jak mu tam teraz
I to by było niestety na tyle- oby następncy odc. był lepszy.

esgal

Minusy:
- O tak, Emily kontra Mordercza Opona, gdzie w ogóle był jej samochód? Poszła przez las do jakiegoś opuszczonego baru, potem wskoczyła na dach i dokładnie obmacała narzędzie zbrodni, a zamiast przyuważyć, kto jest kierowcą, to akurat wtedy się schowała, by mógł sobie zabrać pręt xD To ja już chyba wolałam egg-drama.
- Zamurowanie tunelu - to było do przewidzenia, łaziły tam, łaziły, ale nie wpadły na pomysł, żeby zrobić zdjęcia, zainstalować kamerkę, dokładnie zbadać to miejsce (o tym, że powiedzą o tym tunelu komukolwiek kompetentnemu już nawet nie marzyłam).
- Caleb biorący na siebie winę za wyciek - serio? kolejne kłamstwa i po raz kolejny udawanie przed światem, że nic się nie dzieje, zamiatanie sprawy prześladowcy pod dywan, nawet jeśli ten prześladowca znowu niszczy życie połowie miasteczka?
- A (B?) przebierający się za pokojówkę, a wcześniej za lokaja - serio w tym hotelu nikt nie kontroluje personelu? Inni pracownicy nie zwracają uwagi, że w załodze jest ktoś nowy i to w dodatku z gumową twarzą?
- Hanna-cierpiętnica - totalnie nie kumam jej wątku w tych nowych odcinkach: ma idealnego narzeczonego, który nieba by jej przychylił, kochają się, za chwilę mają brać ślub, a ona snuje się smutna, bo jej były chłopak chodzi ze Spencer. No to albo rybki, albo akwarium. Rozumiem, jakby była singielką i chciała odzyskać Caleba, a Spencer by ją ubiegła, ale Hanna najwidoczniej sama od dłuższego czasu jest w szczęśliwym związku, więc trochę to dziecinne, że swoje życie układa teraz spontanicznie pod to, co mówi Ella o sobie i Byronie podczas przymiarki sukni. Trochę mi żal tego Jordana.

+- Retrospekcja z Melissą - bardzo mi się podobała i pewnie przyznałabym plusa, gdyby to nie było tak bardzo naciągane fabularnie. Bardzo nie podoba mi się w PLL to, że wystarczy byle jaka poszlaka, a Kłamczuchy są już na 100% pewne, że ktoś jest A lub mordercą. Tak było przez 5 sezonów, kiedy podejrzani zmieniali się jak w kalejdoskopie co 2-3 odcinki, tak jest i teraz. Był Ezra, przez moment nawet Byron, była Sara, teraz czas na podejrzewanie Melissy - to się robi nudne, zwłaszcza że we wcześniejszych sezonach już parę razy Kłamczuchy były święcie przekonane, że Melissa (podobnie jak ze dwadzieścia innych osób) jest A i za każdym razem za chwilę pojawiał się nowy podejrzany i tak w kółko. Naciągane jest również to, że Hanna po tak "intensywnym" spotkaniu z Melissą nie skontaktowała się ze Spencer, chociażby po to, by ją powiadomić, że jej siostra jest w złym stanie, albo że Cece znowu knuje i wydzwania do ich wspólnych znajomych. Ale pocieszające jest to, że może Wren wróci ;)

Plusy:
+ Brak Sary.
+ Wreszcie uśmiechnięta Alison, bez tego wiecznego grymasu skrzywdzonej sierotki, fajna scena z prośbą o udzielenie im ślubu.
+ Postać doktorka ma potencjał, mam nadzieję, że rozwiną jego wątek i nawet jeśli sam nie jest zabójcą, to będzie sporo wiedział (chociażby z sesji terapeutycznych z Cece).
+ Ślub Elli i Byrona - niby średnio mnie oni interesują, ale przygotowania i uroczystość były miłe dla oka i takie w sam raz. Tylko do nieobecności Mike'a wymyślili bzdurne wytłumaczenie.
+ Dobrze, że matka Spencer przyznała się do problemów ze zdrowiem, bo w ogóle nie rozumiałam, dlaczego miałoby to wpłynąć negatywnie na jej karierę polityczną i dlaczego to ukrywała.

Cudzoziemka87

Dla mnie betonem strasznym jest to, że dziewczyny nie ogarnęły faktu, iż tunel w pokoju Sary miał dwa końce XD Przecież mogły się do niego dostać od drugiej strony. Spencer z Arią tamtędy wyszły, to nie mogły dziewczyn tam zaprowadzić?

ocenił(a) serial na 4
akima_

Hahaha!

ocenił(a) serial na 5
akima_

Czy one cokolwiek ogarniają? Czy kiedykolwiek postąpiły rozsądnie? Czemu nie powiadomiły policji o tym tunelu i nie pokazały wiadomości, które otrzymują?

akima_

Pewnie tamte drzwi też byłyby zamknięte, ale to oczywiście nie oznacza, że "tunel znikł i koniec", nawet jeśli dziurę zamurowano... nadal mogłyby komuś o tym powiedzieć, no ale po co? :P Swoją drogą one naprawdę mają pamięć złotej rybki i niczego się nie uczą na własnych błędach... Miały podaną na tacy kryjówkę Cece, Sary, być może również nowego A czy mordercy Cece, a one urządziły sobie wycieczkę i tyle. Nawet głupiego zdjęcia nie zrobiły, o wezwaniu na miejsce ekipy specjalistów już nie wspomnę. Zresztą zarówno wtedy, jak i teraz mogłyby dać znać o swoim odkryciu mamie Hanny i ona mogłaby to zgłosić policji nie wzbudzając podejrzeń (w końcu to jej hotel). Chociaż pewnie po drodze przyszedłby sms od diabełka z groźbą i Kłamczuchy znowu grzecznie by posłuchały i siedziały cicho patrząc, jak ich życie po raz kolejny legło w gruzach xD

Cudzoziemka87

No to nawet, jakby te drzwi były zamknięte, to można by je wyważyć przecież, a nie rozłożyć ręce i ubolewać nad swoim losem, jak bohaterki powieści Jane Austen :P Mogłyby też przyczaić się przy tych drzwiach, czy ustawić kamerę i zobaczyć, czy ktoś tam wchodzi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones