Alison wróciła wszystko ładnie pięknie, przyjaciółki są z powrotem wszystkie razem. Tylko czy przez te 4 sezony dziewczyny nie utwierdzały się w przekonaniu, że Alison to manipulantka i skończona suka? Wręcz wyśmiewała Hanne, bawiła się uczuciami Emily, szantażowała Spencer i wykorzystywała jak tylko się da sytuację ze zdradą ojca Arii. Dodatkowo miała przed nimi wiele tajemnic jak chociażby przyjaźni z Cece, romans z Ezrą..
Absurdem jest wiec dla mnie, że Kłamczuchy przyjęły ją z powrotem jak gdyby nigdy nic, dodatkowo brnąc w jej kolejne kłamstwa..
Kłamczuchy myślą że Ali się zmieniła, a po za tym ten serial jest coraz mniej logiczny.
Wiadomo, zmienić się mogła, ale jak dla mnie takie rzeczy nie są do wybaczenia od tak, nawet jeżeli Alison miałaby się zmienić. Zgodzę sie jednak z tym, że serial staje się coraz bardziej bardziej pozbawiony jakiejkolwiek spójności i logiki.
Dziewczyny faktycznie myślały, że Ali się zmieniła, dodatkowo jej współczują, mimo wszystko. Zresztą kto w takiej sytuacji byłby dość "odważny", by odmówić (byłej) przyjaciółce kontaktu, gdy po dwóch latach zniknięcia nagle powraca, jej matka zostaje zamordowana i wciąż ktoś chce ją skrzywdzić? To trochę skomplikowana relacja, plus wiąże je tajemnica z Nowym Jorkiem i kłamstwo z porwaniem. W takiej sytuacji pewnie każdy by myślał, by posłać taką osobę w diabły, ale pewnie mało kto by to rzeczywiście zrobił :D
Z tym się zgodzę, chociaż uważam, że nielogiczne jest to bezgraniczne zaufanie Kłamczuch do Alison. Niejednokrotnie wykorzystała ich problemy by osiągnąć własne cele.
Tymbarskiej więc nie rozumiem, dlaczego Spencer powiedziała jej chociażby o swoich obawach co do morderstwa które mógł popełnić jej ojciec.
Śmieszne, że po dwóch latach nieobecności wróciła do szkoły na ten sam rocznik co kłamczuchy. Chyba powinna nadrobić zaległości, no nie? Wiem, że to nie ma dużego znaczenia dla serialu, ale i tak mnie to denerwuje :D
W Stanach jest inny podział. Wybierasz określone przedmioty na które chcesz chodzić i chodzisz z ludźmi urodzonymi w różnych latach pewnie