Nie spodziewałam się, że Spencer ma bliźniaczkę więc dla mnie było to zaskoczeniem. Bałam się w pewnym momencie, że zakończenie serii będzie otwarte i nie dowiemy się kto jest "A" lub "A.D.", bo wydawało mi się, że już naprawdę wszystkie możliwe opcje zostały wyczerpane. Tak samo super było to, że jak się okazało, to nie Spencer a Alex spotkała się z Wrenem na lotnisku, gdy widział ich Ezra czy całowała się z Tobym na pożegnanie. Mnie mega wcięło. :) Jedynym minusem finału jest cała postać tej Addison i jej koleżanek. To było niepotrzebne. Oprócz tego bardzo mi się podobało i mam niedosyt... Chciałabym jeszcze a tu już niestety nic więcej nie będzie :(