Film mega ciekawy, zaskakujący, z niesamowitymi zwrotami akcji, świetna intryga, doskonałe aktorstwo, super scenariusz, wciągająca muza..tylko mam małe ale..czy doświadczona policjantka nie wiedziałaby, że w basenie leży jej naszyjnik i że stanie się dowodem zbrodni? Nie starałaby się odnaleźć go i usunąć? Nie zauwazyłaby, że podczas szarpaniny z Chrisem został jej zerwany? Mogli nad tym pomyśleć..można to zinterpretować tak, że zapomniała o tym, choć trochę dziwne by to było, bo kobiety raczej pamiętają co maja na sobie z detalami
Wiesz, jak kogoś zabijasz to pierwsze co chcesz uciec. Zatarla dowody i wio. Być może dopiero w domu się zorientowala że brakuje jej naszyjnika. Ale kiedy wróciła na miejsce zbrodni ciała już nie było... Myślę że ona sobie dokładnie zdawała z tego sprawę, ale jego odzyskanie odrazu bezpośrednio wskazało by na nią. Dlatego grała dalej swoją rolę. Dopiero zeznanie Jojo ruszyło śledztwo doprzodu, a właściwie to wątek Zoe i chłopaka uwiarygodnil zeznania innych świadków. Dlatego tak cisneli na Henryego ale on okazał. Sie ślepym zaulkiem i wrócili do punktu zero czyli Jojo.