To, że Mikulski fizycznie nie pasował do opisu postaci Samochodzika spod ręki Nienackiego to nie ma znaczenia, Nienacki zresztą "pobłogosławił" Mikulskiego w tej roli, bo napisał scenariusz. Najważniejsze, że dobrze kapitan Kloss się wcielił w tę postać, choć sam nie był aktorem najwybitniejszym - ale taki też był Roger Moore, słabszy nawet aktorsko od Mikulskiego (lecz przystojność ma swoją wagę). A "Spona" była świadomie innym gatunkiem filmowym niż proste przełożenie powieści Niziurskiego, to trzeba umieć wyczuć, reżyser świadomie trochę inaczej zinterpretował i na inny język przełożył "Sposób na Alcybiadesa". Owszem, oczekuję "Spony" mimetycznej, odwzorowanej dokładnie, ale ta, która jest ma osobną wartość

Dla mnie ma ogromne znaczenie.Uwielbiam te oryginalne książki/bo są ponoć jakieś przeróbki?/ o panu Samochodziku i film Wyspa Złoczyńców i serial "Pan Samochodzik i Templariusze".Panów Machulskiego i Mikulskiego też prywatnie lubiłem.A co do "Sposobu na Alcybiadesa", też tą książkę uwielbiam, jak i większość książek Edmunda Niziurskiego czy Adama Bahdaja.Tylko kto z dzisiejszych gówniarzy zrozumie pożądanie do rakiety tenisowej w oknie,jedzenie pestek od dyni?Chyba jedynie osoba empatyczna,ale czy teraz są takie?Oby były.Pozdrawiam. :)