PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=862320}

Sandman

The Sandman
2022 - 2025
7,1 27 tys. ocen
7,1 10 1 26959
6,5 21 krytyków
Sandman
powrót do forum serialu Sandman

Co zmienili? Które postaci nie są prawdziwe?

ocenił(a) serial na 6
sikorunien

Generalnie sporo zamieniania postaci białych na czarne i hetero w homo. No, klasyka Netflixa. Plus Johna Constantine'a zamienili na kobietę tak jak Lucyfera. Fabuła mniej więcej się zgadza, jednak niektóre wątki bardzo spłycono - np. Lucyfer miał na wszystko wywalone w oryginale i nie był już Władcą Piekła (właśnie z Sandmana wzięto postać Lucyfera Morningstara, któremu znudziło się życie w piekle i otworzył klub nocny w LA)

ocenił(a) serial na 6
BlakJoint

Nie szerz kłamstw. Johanna Constantine też się pojawiała w komiksach Sandman. Co prawda w innej roli, ale była. Nie zmienia to jednak faktu, że w jej przypadku też zmieniono jej historię na to że jest homo i trochę to wadzi, bo wydaje się wciśniete mocno na siłę.

Optimus_999

To nie jest argument.Johanna z serialu to nie Johanna z komiksu (która latała po XVIII-wiecznym Paryżu), gdzie nawet Morfeusz dwa razy tutaj wspominał, że "znał kiedyś jedną Johannę Constantine". Wywalili Johna tylko po to, żeby wrzucić do serialu "silną i niezależna biseksualistkę" pod nazwiskiem kultowej postaci.

ocenił(a) serial na 6
TomoSiara

@TomoSiara doczytaj zanim będziesz rzucał takimi oskarżeniami. Nie dali ją tu ze względu na wrzucenie do serialu "silnej i niezależnej biseksualistki", a ze względu na umowy licencyjne związane z Johnem Constantinem, który występował już w innych serialach DC - jak choćby w "Arrow", czy "Legends of tomorrow". Nie twierdzę ze to co zrobili było poprawne, wręcz bynajmniej. Bo przez to jak sam słusznie zauważyłeś tworzy się ogromna nieścisłość dotycząca tego ze skoro Morfeusz znał wcześniej już Johannę Constantine, to czemu ona reagowała na niego jakby spotkała go pierwszy raz skoro się już poznali kilkaset lat temu? W komiksach było z tym prościej, bo to Johanna go tam spotkała, a John w życiu realnym, gdzie mu pomagał. Widać że scenarzyści mocno tego nie przemyśleli, ale rzucanie takich tekstów o silnych biseksualnych kobietach jest trochę uniżające bo każdy człowiek jest jaki jest i każdy ma swoją orientację. Czy to hetero, czy homo, czy bi - każdy jest jaki jest. Mi bardziej w serialu nie podoba się ta ciągła zmiana płci postaci - jak choćby w przypadku bibliotekarza Morfeusza, Lucienne. Ta zmiana jest totalnie bez sensu. Podobnie zresztą jak w przypadku Lucyfera. Choć tutaj też znów mogły zadziałać jakieś umowy licencyjne i nie pozwolili Gaimanowi na obsadzenie w tej roli faceta by nie wydawało się że to ta sama postać co grana przez Toma Ellisa w Lucyferze. Swoją drogą i tak wolę tą kreację Lucyfera w wykonaniu Gwendoline Christie niż tą Toma Ellisa, bo choć aktor świetny, tak twórcy zupelnie nie zrozumieli tej postaci i stworzyli z niej zwykłego antybohatera, którym Lucyfer w Sandmanie nigdy nie był. Niemniej, ta zmiana płci przyznaję że i mnie irytuje i jest jej aż za dużo.

Optimus_999

Błagam Cię, cały wątek Johanny w serialu został sprowadzony do jej seksualności. Tak samo jak scena Johna Dee w jadalni - "każdy jest w głębi duszy homoseksualistą". W każdym odcinku powciskali na siłę takie wątki i skupiają się głównie na tym. Co jest przesmieszne, bo Sandman w oryginale też je poruszał, tylko na poważnie, z taktem i odpowiednim szacunkiem. Tutaj każdy się ze sobą rżnie tylko po to, żeby się ze sobą rżnąć. Dawno czegoś tak prymitywnego nie oglądałem.

Gaiman w wywiadzie przedpremierowym wprost powiedział, że zmiana płci i rasy Lucienne była podyktowana jej rolą jako kompasu moralnego Morfeusza. Rudy facet nie może dawać Nieskonczonemu dobrych rad, to musiała być bezwłosa afroamerykanka.

ocenił(a) serial na 5
TomoSiara

I to jest straszne bo czuć, że Gaiman też zaraził się tą nachalną poprawnością...

Zmiana Lucienne jakoś specjalnie mnie nie boli. Jednak zmiany aktorów w przypadku śmierci i Lucyfera wyraźnie zmieniły charakter tych osób.

- Zamiast wesołej goth śmierci zachowującej się jak SIOSTRA snu, mamy czarnoskórą rockmenkę która zachowuje się tak jakby wiedziała wszystko, a słynny opieprz który daje Morfeuszowi jest zwyczajnym zwykłym monologiem bez emocji. Kompletnie nie czuć chemii rodzinnej (pomijając fakt koloru skóry)

- Zamiast znudzonej gwiazdy zarannej która oddała władzę w piekle triumwiratowi mamy aktywną demoniczną ciocię-klocię która rządzi w piekle twardą ręką.

Gierrapa

Fakt, boli to odejście od pierwowzorów. Na część rzeczy można przymknąć oko, ale wiele rzeczy bardzo razi.

Gierrapa

Ty rozumiesz, ze ze względu na licencje które posiada NBC o ile dobrze kojarze, nie mogliby jakkolwiek wrzucic Johna Constantina do serialu, dlatego tez wrzucili nowa postac jaka Jest Johanna, jej seksualnosc w serialu miala 0 ale to 0 znaczenia.

ocenił(a) serial na 9
Gierrapa

Gaiman się nie zaraził. On przeprowadził się do Ameryki, ożenił, ma dziecko a to wszystko trzeba utrzymać. Dawno nie napisał już nic nowego a kasa potrzebna więc sprzedaje po trochu co mu jeszcze zostało. Smutne to jest po prostu.

ocenił(a) serial na 8
maciejpaw

chyba żartujesz xD Gaiman zawsze umieszczał takie wątki w swoich komiksach i książkach na dekady przed tym, zanim zaczęło to wchodzić do mainstreamu, ktoś tu chyba nie ogarnął, co czyta

ocenił(a) serial na 5
quietstarcollapse

no ok i ja to wiem i ty to wiesz, ale po jakiego grzyba dla netlixa dokonał AŻ takich zmian w już i tak POSTĘPOWYM komiksie. W ten sposób wiele postaci homo czy trans zwyczajnie SPŁYCIŁ/

ocenił(a) serial na 3
BlakJoint

Aj, czuć to wszystko. Mam wrażenie, że ten serial bylby zajefajny, gdyby odwzorowali wszystko wiernie, a tak to czuć, że coś jest nie tak, jakiś niedobór, zmarnowany potencjał.

ocenił(a) serial na 3
sikorunien

Zmieniono też
wygląd postaci Nieskończonych - niestety :/

sikorunien

Serial miał zadatki na bycie jedną z najlepszych ekranizacji komiksów, jednak ktoś za punkt honoru obrał sobie spłycenie Sandmana do opowieści o odmiennych orientacjach. Z każdym kolejnym odcinkiem odlatują coraz bardziej pod tym względem, a wisienką na torcie jest legendarna scena w jadalni, która została sprowadzona do homo aktów seksualnych. Dwa pierwsze odcinki są świetne, później każdemu wciskają cudzie języki (lub prącia) aż po migdałki i wychodzi z tego prymitywny obraz, który cierpi przez patologie social mediów. Pomijając to co pozmieniali dałbym 6/10, ale serce mi krwawi, że po tak cudnym początku poronionymi pomysłami zaorali serial jako całość. Na FW dałem 1/10, bo mam już dość niszczenia dobrych obrazów w imię... W sumie nawet nie wiem kogo, bo to bardziej wygląda na naplucie ludziom w twarz, a nie ich promowanie.

TomoSiara

Widac ze chłopek nie czytał komiksów i jest homofobem

użytkownik usunięty
sikorunien

Żadne nie są prawdziwe. Ten serial to nie dokument.

ocenił(a) serial na 6

Jednak jest to ekranizacja bodajże najbardziej ambitnej serii komiksów. Więc jak najbardziej można się czepiać zmieniania poszczególnych postaci i wątków ;)

ocenił(a) serial na 8
BlakJoint

Serial to nie komiks, lecz luźna adaptacja zresztą nawet krytycy podkreślają, że całkiem zbieżna z komiksem. Hejterom jak zwykle nie podoba się orientacja oraz płeć, nie dostrzegam żadnych rzeczowych argumentów. Każda globalna platforma z bazą zróżnicowanych widzów ich narodowości, nie może sobie pozwolić na popełnienie samobójstwa obsadzając samych białych aktorów oraz 99%-100% mężczyzn, bo widownia by się skurczyła o co najmniej połowę. Dlatego trzeźwe wytwórnie, myślące o powodzeniu biznesowym muszą uwzględniać uwarunkowania współczesnego odbiorcy, który nie sprowadza się do wyłącznie białego heteroseksualnego prawilnego widza.

ocenił(a) serial na 8
mike__25

Wydaje mi się, że to zawsze będzie problem z ekranizacjami starszych dzieł. Powstały w takim a nie innym kontekście społecznym i kulturowym, który się zdezaktualizował. Nic dziwnego, że twórcy ekranizacji starają się to naprawić. Kierunek wydaje mi się słuszny.

Dla przykładu, sam mieszkałem w Stanach 2 lata. Z filmów amerykańskich, których naoglądałem się mnóstwo, jak większość z nas, w życiu nie dowiedziałbym się, jak powszechny jest język hiszpański w Stanach. Słyszałem go na każdym kroku, większość tabliczek, czy dokumentów w urzędach była i po angielsku i po hiszpańsku.

Dawne filmy sprzedawały nam bajkę nt. rzeczywistości i teraz tyle osób ma ból dolnej części pleców o to, że nowe produkcje starają się lepiej oddać strukturę społeczeństwa. Amerykańskiego przynajmniej.

Mlodzik91

Nie wiem, na ile Sandman jest "starszym dziełem", bo to komiks z lat 90 a nie XVII wieku, ale mam inne pytanie. Ja w Stanach nie byłem, zatem rozumiem, że na ten moment związki heteroseksualne w USA należą do mniejszości, większość obywateli to homoseksualiści i lesbijki? Bo tak przynajmniej wynika z serialu.

ocenił(a) serial na 8
sabro

A ile ich było w tym serialu? Koryntczyk, Constantine, syn tego czarnoksiężnika, dziewczyna w barze, kucharz w barze i ten gość który się przebierał (nie licząc ich partnerów). Całe sześć osób, na cały szwadron postaci, które się przewinęły przez serial.

Mlodzik91

Sześć, z których cztery były nieheteronormatywne w komiksie. Koryntczyk (chociaż jego akurat bym nie liczyła, nie dotarłam jeszcze do tego odcinka, ale w komiksie to, że na swoje ofiary głównie wybierał mężczyzn niekoniecznie sugerowało, że miał wyraźne preferencje odnośnie płci, był po prostu sadystą), syn czarnoksiężnika (Alex, i jego partner Paul), dziewczyna w barze (Judy) i typ który się przebierał (Hall). Więc jedynymi postaciami, u których jest to dodane wyłącznie w serialu są kucharz w barze i Johanna Constantine (chociaż tu bym znowu polemizowała - zmienili płeć Constantine’a, nie zmienili płci jego partnerki. Czy dlatego, że z niego zrobili kobietę, powinni od razu z Rachel zrobić faceta? Z jakiej okazji)?
Niektórzy tutaj wydają się zapominać, że Sandman jak na swoje czasu był bardzo queerowy. Nawet jak na nasze czasy nadal jest. Więc o czym w ogóle ta cała dyskusja?

ocenił(a) serial na 8
Midnight_6

Bez bicia przyznaję, że komiksu (jeszcze) nie czytałem, ale zdecydowanie przeczytam :).

Midnight_6

Ze Koryntczyk wybierał facetów na ofiary spoko, ale ze im język do gardła w ramach gry wstępnej wsadzał? Zresztą była też scena łóżkowa między nim, a jakimś typem, który proponował drugi raz bez okularów. Jeszcze ta zbuntowana dziewczyna w barze i kelnerka chyba wyszło, że była bi, albo podrywała kucharza żeby ukryć swoją tożsamość, bo się całowały na koniec. Ten homo-pedofil od kolekcjonerów. Do puli wypadałoby też dorzucić Pożądanie, nie było z nim co prawda sex scen, ale to na 100% nie jest heteronormatywna postać. Czy to dużo nie wiem, ale ile było normalnych par hetero, nie ze kobieta sypia z młodszymi przydupasami, albo jest przysłowiową Panią do towarzystwa (Ethel i Roderick). Lyta i Hector, Ken i Barbie, patologiczni opiekunowie Jeda. To jest 9 do 5 dla lgbt jesli dobrze liczę. Ciekawe jak wyszlaby ta statystyka w przeliczeniu na sceny seksu lub pocałunków, ale nie mam chęci oglądać drugi raz żeby to liczyć.

valakirika

To tak. Uwaga będą spoilery.
Jako że postać Koryntczyka została mocno rozwinięta, to zrozumiałe, że zaadresowali również jego seksualność. Już po pierwszym tomie można było domniemywać, że preferuje mężczyzn, więc nic mi tutaj nie zgrzyta.
Zbuntowana dziewczyna w barze to Judy, która w komiksie również była lesbijką i świeżo po zerwaniu ze swoją dziewczyną Donną (która z kolei odegra dużą rolę w tomie "A game of you"). Nie wiem, czy Bette była bi ani czy Judy czuła pociąg do Bette, czy po prostu obie dziewczyny zostały złapane w momencie złamanego serca i potrzebowały po prostu kogoś, kto będzie je chciał. W tym odcinku to kwestia wyłącznie interpretacyjna.
Pedofilia jako zaburzenie seksualne może objawiać się pociągiem do dzieci obojga płci przed okresem dojrzewania i nie ma nic wspólnego z homo lub heteroseksualną orientacją. Osoby molestujące dzieci mogą też nie być pedofilami sensu stricte, a jedynie odnajdywać w dzieciach łatwe do zmanipulowania ofiary i w związku z tym dopuszczać się czynów pedofilskich. Mówienie "homo-pedofil" bo widzieliśmy go próbującego porwać chłopca jest tak strasznym uproszczeniem, że aż na chwilę oniemiałam.
Pożądanie w kanonie jest osobą niebinarną. Sen zwraca się do nich "Siostro-bracie".
Owszem, jest to dużo, ale tak to Gaiman stworzył w latach 80, przed ideą politycznej poprawności. W moich oczach to był trochę komiks o odmieńcach dla odmieńców, totalnie inkluzywny, co było i nadal jest absolutnie wspaniałe.
Tam w ogóle nie ma wielu "normalnych par", homo czy heteroseksualnych, bo nie ma zbyt wielu normalnych bohaterów - nawet Ken i Barbie są tak do bólu normalni, że aż nienormalni. Normalność nie jest domeną Neila Gaimana.
Nie wiem, czego jest 5 do 9. Postaci? Par? Ani jedno ani drugie nie ma sensu.

ocenił(a) serial na 6
mike__25

Okej xD Nie powiem, jeśli miałeś zamiar mnie rozbawić swoimi wnioskami to Ci się udało. Rozumiem, że Netflix ostatnimi czasy zaczął produkować produkcje z samymi białymi facetami? No bo w końcu mają straszny odpływ użytkowników i nawet ostatnio było głośno o zmianie strategii platformy.
Plus bądźmy szczerzy, właśnie filmy/seriale które nie marnują środków i sił na usilne wpasowanie się w trendy zyskują status kultowych. I to właśnie była też siła komiksu Sandmana, który był jak na tamte czasy kontrowersyjny z racji poruszanych tam tematów.
Ale co ciekawe nigdy nie słyszałem opinii, iż był manipulacyjny, woke czy inne tego typu. Jego czar polega na świetnym zrównoważeniu wszystkich czynników. No, ale to akurat jak widać nie jest zrozumiałe :]

ocenił(a) serial na 8
BlakJoint

To się trzymaj mocno fotela, bo zaraz twój anty-Netflixowa ideologia runie jak domek z kart. Otóż to nie jest żadna produkcja Netflixa, tylko Warnera (HBO), a ponieważ twórcy pokłócili się z zarządem HBO to ostatecznie serial trafił na Netflixa. Gdyby trafił na HBO byłby wypełniony taką samą ilością bohaterów LGBT. Dlatego nie wiem czemu hejterzy skupili się na wylewaniu jadu w kierunku Netflixa, kiedy to na wszystkich platformach produkcje są progresywne zgodne z oczekiwaniami wspólczesnego globalnego odbiorcy.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Kaffka_K

Co prawda kościoły anglikańskie dopuszczają możliwość święcenia kobiet na księży, ale nie jest to powszechne i raczej nie dotyczy największych katedr jak podejrzewam. Z tym Constantinem, to kwestia licencji - Netflix nie miał praw do tej postaci. Co do reszty, to się zgadzam - wszyscy przemalowani na inny kolor i koniecznie ze zmienioną orientacją.

Ale ta polityka, jak widać nawet po wpisach tutaj, działa. Jak wyżej ktoś napisał "kontekst kulturowy się zdeaktualizował". Całe pokolenie wychowane na socjalmediowej papce, które nigdy nie czytało niczego po za smsem ma wywalone na to, jak kto jest przedstawiony w stosunku do orginału. Żaden z nich nigdy nie przeczyta pierwowzoru, na podstawie którego jakiś film i serial powstał i traktuje takie zmiany jako "zmianę kontekstu kulturowego", bo tak im na twiterze jakiś influencer powiedział. Czekam, aż okno Overtona przesunie się bardziej, np w stronę jedzenia robaków i korzeni, bo Ci co jedzą mięso to truciciele środowiska i zapewniam Cię, że wystarczy 10 lat, żeby kolejne pokolenie uważało, że mięso jedzą tylko zacofane chamy, bo oni wychowali się na robakach i korzonkach.

sabro

Bardzo prawdopodobne, zresztą mnie mięso zaczyna powoli nudzić :)

sabro

Czyja niby orientacja została zmieniona?

Miedziu124

Chociażby wszystkich uczestników po za Judy w odcinku 5. W komiksie historia trwała o ile pamiętam dobę, tu ograniczyli to do aktów homoseksualnych a tekst jednego z bohaterów do kelnerki "tak naprawdę czekam gdy zaśniesz, zeby móc rżnać twojego syna", to być może mokry sen co poniektórych ale w komiksie nic takiego nie miało miejsca

sabro

W komiksie była za to aluzja, że jej syn prostytuował się w więzieniu i słowa Marsha "You could have had him for a packet of cigarettes. I did."
Serio, serial jest pod tym względem mocno ułagodzony w stosunku do komiksu, nie na odwrót.

ocenił(a) serial na 8
sabro

uuuuuuuuuuuuu kiedyś to było! może poczytaj sobie, co ma na ten temat do powiedzenia sam twórca, ale nie wiem, czy godnym jest porównywać jego opinię (i swoją drogą bardzo queerowy - od zawsze - dorobek) z twoim ogromnym intelektem. btw, okno już się przesuwa w stronę niejedzenia mięsa i jest to absolutna konieczność, ale po co nam jakiekolwiek zmiany w takim perfekcyjnym świecie, nie? :)))

quietstarcollapse

Taa, wd Sapkowskiego serial Netflixa też jest arcydziełem a gry to gunwo nie mające nic wspólnego z fabułą książki xD Moim intelektem się nie martw, zajmij się swoją inkluzywnością, poprawnością, veganizmem, multikulturalizmem, genderfluidowością i co tam jeszcze ci powie tik-tok, twitter czy fb, żebyś się mógł podkarmić swoje kruche ego poczuciem bycia lepszym od innych i walką o "rzeczy ważne" xD Możesz też od zaraz jeść robaki, albo najlepiej wetknąć wielki palec od nogi w glebę i żywić się energią matki Ziemi xD Ale jak już dorośniesz i wyprowadzisz się od rodziców może przed 40, to zrozumiesz, że wszystkie idee, którym teraz poświęcasz tyle czasu miały cię zająć na tyle, żebyś nie myślał o tym o czym myślą na co dzień wszystkie twoje autorytety - o pieniądzach. I jak twoi idole będą latać prywatnymi odrzutowcami obżerając się mięsem do woli i śmiejąc z takich pożytecznych idiotów, albo dalej będą wygłaszać opinie o tym, jak to kapitalne zmiany jakaś korporacja wprowadziła w ich dziełach (pod warunkiem oczywiście, że nie będzie to sytuacja jak z CDP i Sapkowskim, który się poczuł oszukany, przy Netflixie się już tak nie poczuł), to może poczujesz, że twój rower, iphone (jak na współczesnego buntownika przystało), pokój u rodziców i przebranie futrzaka, to trochę za mało w porównianiu z nimi xD

sikorunien

Przede wszystkim zmienili głównego bohatera. Niby tak samo wygląda, niby ma podobne przygody, ale jego charakter jest całkowicie inny. W komiksie Lucien (biały, chudy, wysoki facet, grubo ponad 2 metry) raz go pouczył, co było bardzo fajną odskocznią od nieomylności Morfeusza. W serialu odnosi się wrażenie, że bez pomocy Luciene (czarnej, niskiej kobiety) nie potrafi sobie sam butów zawiązać.

No bo przecież nie mogę pozwolić na to, by biały, heteroseksualny mężczyzna stał w hierarchii wyżej niż czarna kobieta!

Podobnie spotkanie z Constantine, komiksowy Morfeusz za takie coś co zrobiła zmieliłby ją jak maszynka do mięsa, o ile w ogóle by do tego dopuścił. W serialu podkulił ogon, bo biały heteroseksualny mężczyzna nie może mieć racji w starciu z kobietą.

Dałem radę obejrzeć do 3 odcinka i chyba żadna postać nie była odwzorowana zgodnie z oryginałem, już nie mówię o tym, że miały inną płeć, kolor skóry i orientację seksualną, ale one miały przede wszystkim całkowicie inne charaktery.

ocenił(a) serial na 3
tomakin

szkoda, już chyba się nie doczekamy fajnych adaptacji na miarę harego potera czy gry o tron

sikorunien

jeszcze do tego nie doszłam w serialu i nie wiem, czy dojdę, ale Lucyfer w komiksach Gaimana to aseksualny muskularny blondyn , taki Nordyk z olimpiady w 1938r., a nie stara otyła kobieta z lokami ;)

ocenił(a) serial na 3
tempus_frangit

eh, to ciekawie by się oglądało takiego Lucka, szkoda że nas to ominęło