Bardzo podoba mi się i jako serial dawno nic mnie nie wciągnęło. Sorry, jestem bardzo liberalny ale zaczyna mnie wkurzać sztuczna poprawność polityczna w tym wypadku Netflixa. Otóż, musi być po równo białych (pary mieszane, homo i hetero) , czarnych, żółtych. Więcej homo (les i gej) niż hetero sugerując, że mniejszość seksualna jest większością. Ale wątki ze snem zastępującym ludziom rzeczywistość - szarą, miałką i denną jest doskonały. Efekty wspaniałe, różne wątki , dialogi. Śmieszno-straszne wstawki jak rozmowa i przekomarzanie się zabójców seryjnych - sprawiali wrażenie fajnych gości. Wciąż jednak serwuje się obraz facetów drani i psycholi, biednych ciemiężonych kobiet, o Bogu i religii ani słowa bo religią jest Śmierć, Rozpacz, Senna Mara, Lucyfer ... uzyskali efekt czyli o serialu się mówi i mówi i mówi