Najlepsza ekranizacja przygód tygrysa z Malezji, Sandokana u boku jego ukochanej Lady Marianny Guillonk (rola Carole Andre) w dziejach. Kabir Bedi urodził się właśnie po to, żeby go zagrać. Już rozbraja mnie sama czołówka, w której to męski chór skandującym tonem śpiewa: "Sandokan! Sandokan! Sandokan!". Adolfo Celi czy Andrea Giordana jako przyjaciele głównego bohatera wypadają bardzo dobrze. Szkoda, że ma tylko sześć odcinków, bo jak dla mnie mógłby trwać aż dwa lub trzy razy tyle. W ogóle się nie zestarzał i za to ma u mnie niekłamany podziw. Bardzo podobało mi się, jak żeglował na statkach piratów, a zarazem dopływał do brzegu by odkrywać nowe i nieznane lądy. Gorąco polecam ten serial, najłatwiej go znaleźć ze świętej pamięci już Tomaszem Knapikiem w roli lektora. 10/10