PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32585}

Sceny z życia małżeńskiego

Scener ur ett äktenskap
7,8 4 287
ocen
7,8 10 1 4287
7,5 12
ocen krytyków
Sceny z życia małżeńskiego
powrót do forum serialu Sceny z życia małżeńskiego

Absurdalne reakcje

ocenił(a) serial na 6

Nie rozumiem opinii, że film przedstawia prawdę o małżeństwie i relacjach i że dialogi można odnieść do życia codziennego. Niby u kogo życiu codziennym kobieta na wieść o tym, że jest zdradzana, reaguje spokojem i empatią i dodatkowo chce pomagać mężowi spakować się na wyjazd do kochanki?

ocenił(a) serial na 5
Sindy_

Właśnie u Bergmana, który swoje dosyć parszywe życie (tabuny żon i kochanek oraz dzieci, które miał tam, gdzie wiesz) przelewa "artystycznie" na na ekran grożąc palcem Bogu i pokazując nieprawdziwe kobiety.

Sindy_

Jak się kogoś prawdziwie kocha, chce się tylko jego szczęścia, nie ważne czy ten ktoś będzie z nami czy z kimś innym. Nie ważne ile w takim związku będzie dzieci, kredytów hipotecznych, czy zerwanych przez to przyjaźni - jeżeli ktoś koniec końców nie czuje się w tym spełniony najgorszą rzeczą byłoby go ograniczać i mieć jeszcze pretensje np. za jego słabość czy zachciankę.
"Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Kiedy do Ciebie wróci, jest Twoje. Jeśli nie, nigdy Twoje nie było." Myślę, że ten cytat dobrze oddaje tą myśl. Nie ważne jak wielka miłość by to nie była zawsze należy się spodziewać takiego końca jak w filmie. Ludzie którzy są zdziwieni zdradą i mają o nią pretensję naprawdę nie znają życia (faza namiętności trwa góra 2-3 lata, potem każdy rozgląda się za za następnym partnerem, kolejna faza zależy już od tego ile wysiłków włoży każde z partnerów w związek, czy widzi w tym związku jakieś korzyści dla siebie). Zawsze należy spodziewać się takiego końca, zawsze - jak się to zrozumie to wtedy przyjmuje się to ze spokojem. Gardzenie drugim człowiekiem tylko, dlatego że ma słabości jest niedojrzałe. Każda zdrada z czegoś wynika, a to z ukrywanych kompleksów, nudy, niespełnionych oczekiwań, przyczyny można by mnożyć. Najważniejsze to starać się zrozumieć drugą osobę, rozmawiać z nią szczerze, werbalizować swoje oczekiwania. Na początek powinno wystarczyć.

ocenił(a) serial na 10
dlasowa

Zrozumienie drugiej osoby, komunikacja – jak najbardziej tak, jednak warto zastanowić się nad granicą pomiędzy postawą otwartą na partnera a zwyczajnym masochizmem, ponieważ jak zdefiniujemy tutaj ,,słabość’’? Czy bicie drugiej osoby albo znęcanie się nad nią psychicznie również jest ,,słabością’’, którą należy przebaczyć i jeśli się kocha, trzeba pozwolić partnerowi na spełnianie jego zachcianki sadyzmu? Czy aby na pewno moglibyśmy nazwać to wzorem zdrowej relacji? Zdrada dla wielu niewątpliwie łączy się z bólem. I choć prawdą jest, że ma ona wiele przyczyn, nie można jej nazwać całkowicie niezależną od osoby zdradzającej. Strona zdradzająca z pewnością jest świadoma zasady wierności, która jednak dość silnie jest wpisana w monogamiczne relacje stanowiące większość w naszej kulturze. Na niej więc również spoczywa odpowiedzialność nie zadawania ran drugiej osobie i właściwie nie ma szczególnego powodu – oprócz może gloryfikacji cierpienia w czyimś systemie wartości – aby osoba zdradzona miała zaciskać zęby i udawać, że nie boli, skoro boli. Sam termin miłości jest rozmyty i przez każdego inaczej pojmowany, jednak uczciwość jest pojęciem stosunkowo jasnym i stałym tj.: nie łamanie pewnych ustalonych zasad w danej umowie. I związek z pewnością jest rodzajem umowy, i choć nie zawsze posiada zdefiniowane w sposób konkretny reguły, to jednak niedochowanie wierności w swoim najbardziej typowym i schematycznym wydaniu zawsze jest zawarte jako zachowanie niedozwolone, o czym wspominałam już wyżej. Więc ,,zerwanie umowy’’ w takiej sytuacji jest jak najbardziej uzasadnione, a już tym bardziej czyjeś poczucie żalu, pretensji lub po prostu zanik pozytywnych uczuć, na którymi dana osoba ma kontrolę nawet mniejszą niż osoba świadomie decydująca się na złamanie ustalonym zasad w danym układzie.

ocenił(a) serial na 10
Sindy_

Ludzie są różni i różnie mogą reagować na stresujące bodźce. To nie jest tak, że istnieje jakiś jeden uniwersalny wzorzec reagowania, chociaż znaczna część produkcji typowo rozrywkowych na takich właśnie wzorcach i ,,skryptach’’ jest oparta. Bo to się dobrze sprzedaje. Bo znacznie atrakcyjniejsze będzie dla widza, gdy samo 10minutowe spóźnienie partnera doprowadzi do ataku furii drugiego i w konsekwencji wyrzucania jego ubrań przez okno, po to tylko, aby za chwilę odkryć, że doszło do pomyłki, więc teraz drugą połowę filmu trzeba poświęcić na próbę odzyskania swej utraconej miłości. Jest drama, jest awantura, jest gotowy schemat na scenariusz. ;)
Rzeczywistość jednak tak nie wygląda. Są tacy, którzy reagują atakiem histerii, są też tacy, którzy w ogóle nie reagują, bo popadają w apatię i stupor. Są nawet tacy, którzy w ogóle nie uznaliby podobnych zachowań za zdradę.
A są też i tacy, którzy reagują ,,empatią’’, za którą tak naprawdę kryje się nadzieja, że może to tylko chwilowy kryzys i po krótkiej przerwie wszystko wróci do normy, ponieważ lęk przed samotnością jest zbyt obezwładniający, aby zmierzyć się ze stanem faktycznym. Zresztą spokój głównej bohaterki jest pozorny, później przecież widzimy reakcję zgoła odmienną od pierwszej. Jej osobowość jest odsłaniania w kolejnych minutach filmu, co również rzuca nowe światło na jej motywy.
Ludzie naprawdę nie są identyczni i osobiście jestem zdania, że to raczej próby ujednolicenia ludzkiej psychiki do prostych schematów i stereotypów są do zakwestionowania pod kątem ich realności. Bergman był bliższy prawdy niż ktokolwiek inny do tej pory.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones