Jak bardzo Michael and Martha sa podobni? :p trochę dziwne biorąc pod uwagę cała historię z jej biologiczna matka.
Tak! Jestem na 5 odcinku, więc nie wiem czy będzie coś dalej na ten temat, ale podobieństwo jej do synów Mike jest uderzające. Dla mnie to oczywiste, że Mike i Liz mieli romans...
No właśnie! Szczerze mówiąc to zostało mi jeszcze jakieś 20 minut odcinka końcowego, ale przez wszystkie poprzednie rzadko kiedy budziło się we mnie odczucie w stylu - hej, on jest niewinny - a było tak przykładowo w przypadku dokumentu „making a murderer”, z resztą to musiałbyś być jakiś cud nad cudy, że dwukrotnie w ciągu życia gościowi przytrafia się taka akcja, a on z żadną nie ma nic wspólnego. Zamierzam jednak zgłębić ten temat po obejrzeniu końcówki, no ale wątpię żeby nagle coś było w stanie zmienić moją skromną opinię.
Ja póki co jestem porażona tym jak adoptowane córki są w niego ślepo zapatrzone. Jest mowa o tym, że on widział ich biologiczną matkę żywą, macochę która ich wychowała też, a dalej odrzucają wszystkie tropy, sąd i prokuratura uwzięły się na ojca i tyle... Przykre.
Przykre, ale wg mnie dość logiczne niestety. Jakiś podświadomy mechanizm obronny może? No bo jak wygladalaby reszta ich życia gdyby w to uwierzyły... a facet mógł być naprawdę super kumplem, ojcem itp. To niestety nie wyklucza tej „drugiej strony”
Gość wyraźnie nimi gra. Ma zadatki na socjopatę. W moim odczuciu prokuratora do końca nie rozgryzła tej sprawy, bo wyraźnie ktoś jemu w tym zabójstwie/ zabójstwach pomagał- ktoś wyniósł te wszystkie dowody z domu, no chyba że jakoś sprytnie się ich pozbył, a przecież sposobów na to jest dużo. Co jak co pisarzowi nie brak pomysłów. Jak na ironie wydaje mi się że ta kobieta spadła ze schodów, ale już niestety była martwa bądź na skraju.
Taaak. Również to zauważyłam. Podobieństwo było uderzające. Oczy wyłupki, długi nos. Michael też był trochę rudy.