Chodź się nie zapowiadał okazało się że to jeden z najlepszych seriali o tej tematyce jakiekolwiek widziałem nawet lepszy od „Kompanii braci”. Narazie obejrzałem dwa sezony ale już tęsknię za kolejnymi.
Jestem w końcówce 4. Serial solidny. Podoba mi się najbardziej postać Sonnyego. Mega życiowy. Z tych wszystkich cukierkowych aktorów jest chyba najbardziej prawdziwy. Reszta zachowuje się jak takie duże dzieci które same generują swoje problemy.
A najbardziej wkurzający to chyba Ray Perry. O ile na początku go lubiłem to z każdym kolejnym sezonem przepadałem za nim coraz mniej. W sezonie 4 to już w ogóle gościa nie rozumiem - to co robi I mówi nie ma żadnego sensu.
Najbardziej szkoda że nie pokazują częściej gościa z psem. Byłem bardzo ciekawy bo w akcji prezentuje się solidnie. Tymczasem nie ma żadnego backgroundu jego postaci a to już 4 sezon I zdążył zmienić psa.
Najbardziej szkoda że nie pokazują częściej gościa z psem. Byłem bardzo ciekawy bo w akcji prezentuje się solidnie. Tymczasem nie ma żadnego backgroundu jego postaci a to już 4 sezon I zdążył zmienić psa.
Skończyłem 7 sezon. Backgroundu dla gościa z psem brak od początku do końca. O innych postaciach też mało wiemy. I to chyba największa bolączką serialu. Skupiamy się na 3-4 postaciach a reszta stanowi tło. Szkoda.
Nie ma lepszego serialu nad Kompanię braci. Przede wszystkim rewelacyjna obsada topowych aktorów, scenariusz, reżyseria i historia oparta na faktach. Tutaj to zbieranina cienkich Bolków a główny aktor jest jednocześnie scenarzystą i producentem i czasem też reżyseruje. "Złota rączka" od wszystkiego czyli nic nie robi porządnie.