Według mnie 4 jest rewelacyjny. Do tej pory obejrzałam tylko 4 sezony i właśnie ostatni, jak dla mnie, jest nie do przebicia.
Mi się najbardziej podoba sezon 3 i 4. Ale oczywiście całokształt również. Na początku jednak bohaterki miały przelotnych partnerów, a potem każda z nich miała kogoś na więcej niż jedną noc, na kim im bardziej zależało. Od czasu pojawienia się w serialu Aidan'a (potem znów Big'a) w życiu Carrie, Trey'a (potem Harry'ego) w życiu Charlotte, no i Steve'a w życiu Mirandy, serial zaczyna mieć duszę.