Oglądałam serial kilka lat temu i mi się podobał. Ostatnio znów do niego wróciłam i stwierdzam, że to jeden z najlepszych seriali. Nigdy się nie zestarzeje. Zwłaszcza powiedzonka Samanthy, trochę wulgarne, ale ponadczasowe. Może odbiega trochę od polskich realiów, ale w niektórych scenach można odnaleźć coś ze swojego życia. No i ten wątek Mr Big'a, wielkiej i trudnej miłości, która pokonuje przeszkody. Jeszcze jestem pod urokiem Chrisa Noth'a.