Jestem po trzech odcinkach.... i powiem szczerze, że o ile mogę wybaczyć braki logiczne w 1 sezonie ze względu na studencki klimat brudnego akademika...
To za cholerę nie mogę przetrawić tych braków w następnym sezonie gdy dziewczyny stają się sexi BIZNESWOMEN. Oto przykłady:
- Zakładam własną działalność i zapominam o takich drobnostkach jak ZUS czy prąd?
- Za to w takim biznesie MUSIC być gość od robienia kawy i masa poduszek!
- Konkurencja zakłada analogiczną apkę dla facetów i jakimś cudem jest powiązana TECHNICZNIE z apką naszych dziewczyn... na bazie połączeń i sparowań?
- Zbieram dane na "czuja" lub poprzez "rozpoznanie bojem"?
Sorry ale ten serial z luźnej opowieści o studentach staje się kolejną korpobajeczką w stylu Warszawskiej komedii z Karolakiem.
Na plus: podoba mi się rola tego blond asystenta... jedyny w miarę normalny (chociaż fakt jest kłamczuszkiem)