Myślę że wyjaśni się to właśnie jak mama Clary się obudzi. A odcinek świetny po za tym wątkiem(zawsze wydawał mi się niepotrzebny i naciągany). Podobała mi się rozprawa i postać Lidii chociaż brakowało mi jej rozmowy z Izzy

Odcinek oczywiście przewidywalny, więc pociągnięcie motywu jak w książce nie było szokiem. I jak wcześniej, fabuła praktycznie wcale nie posuwa się do przodu. Ostatnio cały odcinek Clary ryczała nad martwym Simonem. Teraz cały odcinek opierał sie na wejściu i wyjściu ze starego szpitala. Cała ta farsa w instytucie jest ewidentnie dla zapchania czasu antenowego, bo też to wszystko jest przeciągane jak flaki w oleju, a nie ma większego znaczenia dla całości. Widać duże cięcie kosztów. Fabuła rozgrywa się ciągle albo w instytucie/apartamencie Magnusa, albo "w terenie" co polega na byliśmy na zewnąrz, a teraz już magicznie jesteśmy w środku (lub odwrotnie), z pominięciem jakichś ciekawych ambitnych scen walki, pościgu. Wszystko jest pomijane.

A wątek brata-siostry jest istotny, ale trzeba na to patrzeć w odniesieniu do całej fabuły i wpływu na nią, a nie wyłącznie jak na przeszkodę w ich byciu razem.