Wytlumaczy mi ktos jak to mozliwe, ze Clary spadla z wierzowca na dach samochodu, byla umierajaca, dzwoni do Simona, a w nastepnej scenie jak gdyby nigdy nic rozmawia z reszta w Instytucie? Przeciez ona tam umierala, a chwile pozniej zadnego zadrapania.