Trzeci epizod wymiata, dawno nie bylo juz tak dobrego, napakowanego akcja odcinka.
SPOILER
Zazwyczaj taka burza nastepuje w finale sezonu, a tu prosze:
- Fiona wreszcie wszystkich osrala
- Debbie musi szukac roboty
- Carla laska puscila bokiem, co chyba zamyka caly baaardzo dlugi watek, ktory ciagnal sie przez dwa sezony i byl naprawde fajny.
- Nowi Gallagherowie mieszkaja kilka krokow od domu glownych bohaterow wiec bedzie iskrzyc.
- Lip pierwszy raz cisnal dume w kat
- Ian znow swiruje, jeszcze zacznie planowac wlam do pierdla ;D
Akcja odcinka nalezy do Carla i jednostki specjalnej, ale mam wrazenie, ze scena zostala ucieta, poniewaz skonczyla sie w nienaturalny sposob, urwana gdzies w polowie. Nie wiem czemu nie pokazali miny tej murzynki i generalnie calej rozroby, przeciez to bylaby masa smiechu i dobrej rozrywki.
Zgadzam się co to Carla, wymiatał w tym odcinku.
Fiona mnie irytuje. Ciągle popada ze skrajności w skrajność. Nigdy nie była moją ulubioną postacią, a teraz jest ten okres, w którym lubie ja jeszcze mniej.
Podoba mi się wątek z powrotem choroby Iana. Mam nadzieję, że zostanie dobrze wykorzystany, bo po Carlu, albo nawet na równi z nim, to on wymiatał w tym odcinku.
Lip nadal w sumie zboku, nawet nie utkwiła mi w pamięci żadna scena poza rozmową z Ianem.
Debby została w końcu przyłapana, ale to było do przewidzenia. Znowu się gówniarze upiekło.
Liam - widzę ogromny potencjał w tym sezonie. Przeczuwam, że będzie z nim wiele fajnych scen.
Frank i nowa rodzinka - ciekawy pomysł, nie powiem :D Zobaczymy jak to się rozwinie.
Na plus też oczywiście ojciec Svetlany, taki drugi ojciec Milkovichów.
Podsumowując - bardzo dobry odcinek. Ten sezon póki co pozytywnie zaskakuje i jest o niebo lepszy od poprzedniego.
miałem dziwne wrażenie wtedy jak fiona oglądała na zapleczu historię margo tej bez liceum, a tu wchodzi lip, coś mi się wydaje że będzie powtórka z histori jak to było z tą nauczycielką Helene Runyon