Wyjaśni mi ktoś, jakim cudem nagle wspólnik Fiony wyczarował dla niej 100 tysięcy? Bo trochę się pogubiłem w tych inwestycjach i rachunkach
To było tak, że ona mocno chciała wejść w ten biznes, ale odmówili jej kolejnego kredytu w banku. Potem ten ziomek zaoferował, że odkupi od niej budynek po zaniżonej cenie. Jak siedzieli z wspólnikami w barze to ona do nich podbiła i powiedziała, że chce w to wejść. Zainwestowała coś i dzięki temu miała tam jakiś mały % udziałów. To były te momenty, gdy Liam robił za jej asystenta.
Swoją drogą to w spojlerze następnego odcinka możemy się powoli domyślać jak się potoczy historia Fiony. Pytanie za 100 punków jest takie czy pojawi się Jimmy czy nie.
ja wręcz nie chcę, żeby wracał. Nie rozumiem, dlaczego wielu ludzi na niego czeka i twierdzi, że dla Fiony był najlepszy spośród jej facetów. Steve był manipulatorem i kłamcą, a gdyby Fiona ostatecznie do niego wróciła w kolejnym odcinku to zaburzyłoby rozwój jej postaci. Okazałoby się, że jest miękką ciapą, która potrzebuje partnera aby wyjść na prostą, i w dodatku skończyłaby z takim frajerem jakim jest Jimmy/Steve
Ja tam go uwielbiam, po Lipie i Carlu moja ulubiona postać. Moim zdaniem idealnie pasowali do siebie z Fioną. Oczywiście on nie był stworzony do roli bycia opiekunem, ale nie miałbym nic przeciwko, gdyby to było takie love story na koniec jakie miało miejsce w przypadku Iana i Mickiego.
"Okazałoby się, że jest miękką ciapą, która potrzebuje partnera aby wyjść na prostą, i w dodatku skończyłaby z takim frajerem jakim jest Jimmy/Steve" Ona przez cały serial puszczała się z takimi ciapami, każdy jej partner był bardziej irytujący od poprzedniego. :)
to, że cały czas się puszcza to fakt, ale mogłaby w końcu się ogarnąć i nie wiązać z debilami
Fione zawsze ciągnęło do destrukcyjnych facetów a poźniej wielki lament, że wszyscy faceci są źli