PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=554657}

Shameless - Niepokorni

Shameless
2011 - 2021
8,2 51 tys. ocen
8,2 10 1 51132
7,8 6 krytyków
Shameless - Niepokorni
powrót do forum serialu Shameless - Niepokorni

Uczą was w Polsce języka angielskiego ?

TheAmazingPudding

nie ma lepszej szkoły niż oglądanie angielskich filmów bez polskich napisów lub z napisami angielskimi.ja już odcinek obejrzałam

ocenił(a) serial na 10
TheAmazingPudding

O dziwo uczą i zgadzam się z poprzednikiem, że nie ma to jak oglądanie filmów bez napisów albo z napisami angielskimi. Drogi założycielu tematu pewnie liczyłeś na to, że uda Ci się obrazić kilku Polaczków żebyś się jednak nie zdziwił bo "u nas w Polska my wiedzieć co to angielski". Co do odcinka to bardzo fajny i trochę smutny, szkoda mi Iana i Mandy, odcinek z cyklu " miało być tak pięknie a wyszło jak zwykle".

ocenił(a) serial na 7
agacien

żartowałem przecież :)

ocenił(a) serial na 10
TheAmazingPudding

Jeżeli tak to sorry za uniesienie się:P

ocenił(a) serial na 10
TheAmazingPudding

To nie brak znajomości angielskiego powstrzymuje od komentowania, bardziej szok, z którego wciąż nie mogę otrząsnąć. Odcinek był zabójczy. Dosłownie. : D

TheAmazingPudding

Najbardziej dotknęło mnie to co stało się z Karen. Ledwo co wróciła, już ją w śpiączkę wsadzili. Mam cichą nadzieję, że Lip wzgardzi Mandy i stworzy z Karen swój pokręcony, chory i niemiłosiernie ekscytujący związek, chociaż wiem niestety, że jestem w mniejszości :D

ocenił(a) serial na 10
Lainuch

Zapowiedź następnego odcinka wskazuje, że Lip rozkmini, kto przejechał Karen. Więc najpewniej wzgardzenie Mandy masz jak w banku. Co do Karen, to ja mam szczerą nadzieję, że zdechnie w szpitalu. : D Choć tragicznie będzie mi szkoda Sheily, jeśli po tym wszystkim straci też córkę.

ocenił(a) serial na 9
Sidance

W 100% popieram, nie lubię takich szmat

Lainuch

Jak dla mnie to mogla sie cofnac i poprawic :)

ocenił(a) serial na 9
TheAmazingPudding

O dziwo uczą.
Odcinek był genialny. Nie wiem czy nie najlepszy w tym sezonie. Nie chcę streszczać go, ale Frank bardzo ciekawie został poprowadzony (przez scenarzystów). Wreszcie rozwija skrzydła - gdy naraża się okazja bezlitośnie ją wykorzystuje, kombinuje, robi przekręty. Większość ludzi oburzyłaby się i wypierała bycia gejem: Frank bez zająknięcia przyjmuje rolę jak da mu nawet mizerne korzyści.
Pozytywnie zaskoczył mnie Jamie. Po spotkaniu z kumplami z poprzedniego odcinka spodziewałem się że to go popchnie do bardziej radykalnych zachowań. Rozstanie się lub pokłóci z Fioną, odejdzie do żony, ucieknie do Europy itp. Cokolwiek co da mu kasę (lub będzie mógł kraść) i uwolni od życia z patologicznym i biednym otoczeniem Fiony. A wszystko to zmotywowało go do jakiejś uczciwej pracy (a przynajmniej na to wygląda).
Również wątek Mandy okazał się strzałem w dziesiątkę. Przez cały odcinek narastał mój "szacunek" lub "sympatia" (ciężko zdecydować) do niej. Starania o College dla Lipa łączyły zarówno uczucie jakim go darzy oraz własny (zbieżny przy okazji z Lipa) interes. Cytując pewnego inkwizytora: "lubię ludzi potrafiących dbać o długoterminowe inwestycje". Nawet jest to równie cyniczne.
Skwitowaniem tego był atak na Karen. Nie taki "kobiecy", gdzie dwie konkurentki się pobiją, zwyzywają czy doprowadzą do kompromitacji rywalki. Oddający środowisko w jakim się wychowały, bez skrupułów, najcięższy i najskuteczniejszy z możliwych.
Nie mogę powiedzieć by Karen sobie zasłużyła. Nikt sobie na takie coś nie może zasłużyć, a już na pewno nie poprzez seks z chłopakiem. Jednak przez cały odcinek Karen sobie "skrobała", pogrywając ze swoją matką, z Lipem oraz z Mandy. Rosło we mnie przekonanie, że może taktykę ma dobrą, ale strategiem jest marnym. Spodziewałem się, że ją odrzucą, obrażą się i przestaną lubić. A tu taka niespodzianka.
Motyw Fiony w nowej pracy udany. Nie mam jednak żadnych przemyśleń, poza tym, że był zabawny.
Odcinek uważam za bardzo dobry. W idealnych proporcjach łączy ze sobą przewidywalność i zaskoczenie.

Ps. Zmień temat jeśli się da. Za tydzień nie będzie wiadomo, że chodzi o s03e09

matips

Frank niezwykle inteligentny,zbyt dobrze się wysławia jak na takiego żula;] Coraz bardziej lubię jego postać,a w tym odcinku wątek z nim był genialny.Najbardziej podobało mi się,jak Frank zapytany o to czy jest gejem,odpowiedział,jest tym,czego wymaga okoliczność:D W końcu jakieś zmiany u Jimmiego/Steva.Był jednym z moich ulubionych bohaterów,a w 3cim sezonie totalnie stracił.Postać jego stała się miałka i bez wyrazu.Wydaje mi się,że wróci na studia medyczne,nie tyle może do Michigan,lecz może zacznie się uczyć w Chicago albo ewentualnie rozstanie się na jakiś czas z Fioną,wyjdzie na studia,ale za jakiś czas wróci.Nie wydaje mi się,żeby para całkowicie ze sobą zerwała.No i mam nadzieję,że w końcu rozwiąże się jakoś wątek z brazylijską żoną.Coś mi się nie wydaje,żeby teść pozwolił Jimmiemu wyjechać na studia:D Serial bardzo dobrze pokazuje,że bez wykształcenia niewielkie ma się szanse na poprawę losu.Trochę zdziwiło mnie,jak w poprzednich odcinkach była mowa o tym,że jak Fiona pójdzie na kurs PowerPointa,to będzie mieć szanse na pracę w biurze..Serio?To chyba w USA tylko takie kwiatki.Kto w Polsce zatrudniłby kogoś do pracy w biurze z jakąś marną znajomością power pointa.Toż to dzieci z wyższych klas podstawówki już ogarnięte mają.Albo któregoś razu Kev powiedział Fionie,że matura nie jest jej potrzebna,żeby nalewać drinki w klubie.Hhaha,no pięknie.W naszym kraju w knajpach/klubach pracują głównie studenci a i niejednokrotnie absolwenci,jak się okazuje,że nie ma godnej pracy pod studiach.Wiedziałam,że z Mandy byłoby za pięknie..Zupełnie straciła w moich oczach po akcji z potrąceniem Karen.Założę się,że Lip rzuci ją,Karen pójdzie po rozum do głowy i zrozumie,że zawsze kochała Lipa i pewnie przez jakiś czas będą miłą parką.Szkoda mi Sheili..Mam nadzieję,że los wynagrodzi jej podłego męża i córeczkę i że kobieta jeszcze zawojuje.Fiona była dotychczas moją ulubioną bohaterką,jednak z każdym odcinkiem zaczyna mnie trochę wkurzać jej postać.Chyba patrzę trochę oczami Jimmiego.W każdym razie Fiona totalnie nie pasuje do normalnego świata.Nie wiedziała nawet jak się ubrać do biura w pierwszym dniu pracy.Ubrała dyskotekową sukienkę mini i zrobiła wieczorowy makijaż.Spodziewałam się po niej jednak,że ogarnie iż trzeba wyglądać inaczej.Mam nadzieję,że w niedługim czasie jej postać też trochę ewoluuje.

avosette

Myślisz, że żul nie może być inteligentny? W życiu różnie bywa.

ocenił(a) serial na 9
avosette

Mam podobne odczucia co stosunku Fiony do Jimmiego. Nie potrafi się przejąć, ani zrozumieć jego problemów. Bezustannie porównuje swoje trudności (np. szukającą ciała ciotki) do problemów Jimmiego (np. ojciec gej). To, że ona ma na głowie dzieciaki, kiepskie posady i ojca robiącego problem nie oznacza, że nie powinna wyśmiewać depresję z powodu, że przestał nie jadać w drogich restauracjach i jeździć dobrymi samochodami. A jestem przekonany, że tak właśnie by zareagowała wiedząc dlaczego był markotny w tym odcinku.

Temat o edukacji to offtop i to forum to kiepskie miejsce dla niego, ale niech ci będzie. Kurs PowerPonta to lekkie uproszczenie, ale zwróć uwagę, że nie mówił tego (o ile dobrze pamiętam) ktoś wykształcony i obeznany. Po pierwsze są ci, którzy te kursy sprzedają i ich zdaniem dzięki nim zostaniesz CEO korporacji. I ludzie którzy myślą, że to pomoże (jak np. Fiona?). Zresztą bardzo dobra i szczegółowa znajomość narzędzi typu Excel rzeczywiście jest dobrze wyceniana. Poza tym co uczą w gimnazjum jest tam ogrom funkcji o których istnienia nie masz pojęcia. Power Pointa pewnie też, jeśli tyko łączy się z umiejętnością przeprowadzania prezentacji na żywo.
Porównywanie polski, gdzie mamy bańkę edukacyjną do USA ze szczególnym uwzględnieniem prywatnych uczelni jest nie na miejscu. Tam też jest masa kiepskich uczelni wypluwających ludzi o niskich lub niepotrzebnych kwalifikacjach.

avosette

"nie wiedziała nawet jak się ubrać do biura w pierwszym dniu pracy.Ubrała dyskotekową sukienkę mini i zrobiła wieczorowy makijaż."

To dziwne, bo do sądu wiedziala jak sie ubrac.

TheAmazingPudding

Wiesz...mieszkam w mieście graniczącym z Niemcami...i niemczuchom się wydaje że po naszej stronie każdy powinien umieć niemiecki, bo przecież blisko granica jest. Za takie myślenie odrazu *uj w dupe. Jesteśmy w Polsce!

TheSatletio

Bo taka prawda.Gdybyśmy to byli większą potęgą gospodarczą niż Niemcy,to od nich by się wymagało,żeby uczyli się polskiego.Takie czasy,trzeba się uczyć języków obcych,a nie marudzić,że u nas Polska to trzeba tylko po "polskiemu".Ja znam perfekt angielski i niemiecki,nie dlatego,że jakiś anglik czy Niemiec mi powiedział,że muszę umieć,tylko dlatego,że sama chciałam się uczyć i wiedziałam,że znajomość języków obcych to podstawa.

ocenił(a) serial na 10
TheAmazingPudding

Ja w szkole miałem ruski.

skopczynski

Wiesz, w dzisiejszych czasach gimbusom sie wydaje ze ci, ktorzy w szkole mieli ruski juz dawno poumierali jak dinozaury. A nawet jesli jeszcze zyja, gdzies pod jakimis kamieniem, to sa tak niedołeżni, ze nie korzystaja z internetu ;)

ocenił(a) serial na 10
sever

Właśnie też tak mi się wydaje, najlepsze jest to że płacę nie małe kieszonkowe jednemu takiemu gimbusowi.

sever

Moja matka miała przez całą szkołę ruski, a mówi biegle po angielsku, nie rozumiem czemu jedno miałoby wykluczać drugie.

pan_dziejaszek

Ja tez nie rozumiem. A ktos cos takiego tu w ogole zasugerował? Nie bardzo rozumiem też, co ma do sprawy twoja matka...

sever

Pytanie: Uczą was w Polsce języka angielskiego ?
Odpowiedź skopczyńskiego: ja w szkole miałem ruski + dalsze wasze wywody o gimbusach
W pierwszej chwili odebrałem to jako sugestię, że tylko w szkole można się nauczyć języka i dlatego napisałem to co napisałem. Po przeczytaniu waszych wypowiedzi raz jeszcze dochodzę do wniosku, że chodziło wam raczej o napawanie się faktem, że zostaliście spłodzeni wcześniej niż ci, którym przypadło w udziale gimnazjum, a języki obce nie mają tu nic do rzeczy. Mój poprzedni post można więc uznać za niebyły.

pan_dziejaszek

Pytanie "uczą was w Polsce języka angielskiego?" jednoznacznie sugeruje szkołę. Jak ktos uczy sie poza szkołą to uczy sie sam czy to na kursach czy gdziekowleiek indziej, wtedy pytanie brzmiałoby "uczycie sie w tej Polsce angielskiego?" Co do "napawania sie faktem" - nie wiem czym tu sie napawać. To była normalna wymiana zdań na pewien temat (w tym przypadku mentalnosc gimbusów), do której nie wiadomo czemu wplątałeś bogu ducha winną swoją matkę....

sever

Ciekaw jestem w jakim stopniu opanowałeś ten swój ruski, jeśli wychodzisz z założenia, że w szkole uczą CIĘ, a dopiero na kursie uczysz SIĘ. Łopatą ci ten ruski do głowy wkładali?

A jeśli już tak się czepiasz szczegółów, to przecież gdyby ktoś chciał znać zdanie starych pryków, to nazwa tematu bzmiałaby "uczyli was w Polsce języka angielskiego".

pan_dziejaszek

Ok, rozumiem, ze dochodzimy do etapu "stare pryki maja siedziec cicho w swojej przedpotopwej jaskini, nie pytane nie odzywac sie i zamknac swoje stare mordy". Dziekuje, nie mam wiecej pytan. Z mojej strony EOT.

sever

Naucz się czytać ze zrozumieniem, bo nigdzie w swej wypowiedzi nie zawarłem treści, które mi imputujesz.

sever

Rowniez mialem jezyk rosyjski w szkole, a mam zaledwie 23 lata. Na dinozaura raczej nie wygladam :)

ocenił(a) serial na 7
skopczynski

spoko ,kakaowe oko :)