Temat tworzę dla zasady, żeby nie przerwać tego ciągu... Odcinek nie zasługuje na jakiekolwiek miłe słowo. Nudny na całej długości. Debbie jak zwykle s*ką, teraz jeszcze ojciec jej dziecka zginął na wojnie... I w sumie to nam nic nie dało. Zaczęła się u biednej laski o kasę upominać, okropne zagranie. Mam nadzieję, że jej wątki zejdą w końcu na daleki plan. W drugiej kolejności - Liam. Miałam nadzieję na ciekawy wątek, a gdy się zakończył to nawet nie narzekałam. Może chłopaczyna zrozumiał, gdzie ma szukać rodziny... Carl zarywa dalej do Meksykanki, nawet przyjmuje ten jej Tamales Team do siebie, po co to? Zapychają tylko dom (i odcinek przy okazji). U Lipa dalej ojczulkowanie, tylko tym razem w gorszej wersji. Przyjaciółka Vi też wsadzona na siłę. Wątek Franka i Mikiego był nużący przez cały odcinek, ale końcówka mi się spodobała. Następny odcinek zapowiada się ciekawiej, mam nadzieję, że też taki będzie. A wy co sądzicie?
A ja przyznam szczerze, że od dawna nie podobał mi się odcinek tak jak teraz. Zwłaszcza momenty z Kevinem. No niestety trzeba cierpieć z tą nieszczęsną Debbie, ale właściwie może być nawet ciekawy ten wątek z walczeniem o pieniądze chociaż nikt mnie nie irytuje w tym serialu tak mocno jak właśnie ta postać. Serio, tak jest już od lat w momencie jak wrobiła tego chłopaka w dziecko to był dla mnie upadek, a teraz stawianie jej w roli takiej Fiony jest serio nie na miejscu. XD Dobrze, że pozbyli się tego Mikiego, bo nie szło już na to patrzeć. No właśnie następny odcinek zapowiada się naprawdę nieziemsko chociaż nie chcę się jakoś napalać mocno. :) Ten wątek Carla to w ogóle oplucie widza i brak jakiegokolwiek szacunku dla logiki - przez cały poprzedni sezon udowadniał jak mocno jest zakochany w tej Kelly, żeby po paru tygodniach od jej wyjazdu o niej zapomnieć, no i właściwie po chwili zakochać się w jakieś Meksykance. Wątek Lipa i Tammy mi się podoba, ona była na plakacie reklamującej sezon, więc domyślałem się, że się jej szybko nie pozbędą. :D Dla mnie to, że te laski tak na niego lecą jest bardziej prawdopodobne niż to jak brał po 2-3 naraz jak był w collegu chociaż mogę się znać. :D No i na końcu Liam, sam w sobie jest fajny, ale pomysł na tę postać scenarzyści mają tragiczny chociaż w ostatnim odcinku naprawdę miłe i pozytywne zaskoczenie jak gadali o znaczeniu rodziny. Trzeba czekać do następnego odcinka, ciekawe czy te bobasy Franka, a właściwie Carla zostaną na dłużej czy to tylko będzie jakiś pojedynczy epizod. :P