PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=554657}

Shameless - Niepokorni

Shameless
2011 - 2021
8,2 51 tys. ocen
8,2 10 1 51140
7,8 6 krytyków
Shameless - Niepokorni
powrót do forum serialu Shameless - Niepokorni

Od początku odcinka czułem, że scenarzysta prowadzi mnie do jednego wniosku, iż kontynuacji serialu nie będzie.
Fiona żegna się z Jimmym przez skrytkę.
Ian jako Lip wstępuje do armii na dwa lata.
Frank ucieka ze szpitala wiedząc, że go to zabije.
Karen z rodziną jedzie do Arizona.
Lip dostaje się na studia... I wszystkie wątki każdy może sobie sam zakończyć. Ja niestety widzę to w ten sposób. Ale może macie inne wersje, więc zapraszam.

ocenił(a) serial na 9
wmbco

przecież będzie 4 sezon więc o co chodzi?
29 stycznia Showtime poinformował o zamówieniu kolejnego sezonu.

the_governor

Już wiele seriali miało być kontynuowanych i na tym się skończyło. Jeśli będzie dalej, to bez połowy załogi, lub kręcony w 10 miejscach. A to wydaje się niewiarygodne.

Z Breaking Bad było podobnie, taki szybki przykład.

ocenił(a) serial na 9
wmbco

Breaking Bad wraca 14 lipca przecież... przerwa 9 miesięczna spowodowana tym, że miał być początkowo 5 i 6, ale AMC stwierdziło, że zrobią jeden sezon i podzielą na pół, jak to ostatnio miało miejsce np. w Walking Dead.

the_governor

Jak się zakończyło to wiem. Wcześniej serial miał się skończyć w grudniu. Więc go podzielili, wznowienie miało być w styczniu itd. Chodzi mi o to, że za bardzo nie można wierzyć, co mówią nam stacje. Ważne jak wygląda ostatni odcinek sezonu.

ocenił(a) serial na 10
wmbco

Nie do końca. Shameless skończyli kręcić na długo przed zamówieniem kolejnego sezonu. Myślę, że stąd tak ułożyli wątki, by mogły być końcem serii, a jednocześnie początkiem nowego sezonu, bo nie mieli pełnej pewności, że zostanie on zamówiony. Teraz, gdy potwierdzono podpisanie umowy, nie mamy się raczej czego obawiać.

Sidance

Oby tak było :)

ocenił(a) serial na 10
wmbco

Sezon czwarty zapewne będzie, Showtime już podpisał umowę z twórcami serialu. Natomiast fakt, że można było odnieść wrażenie, jakoby próbowali zakończyć wszystkie wątki po kolei. Z drugiej strony nie jest to do końca pewne, każdy z nich pozostawia jakąś alternatywę. Może poza kwestią Karen, która wyjechała z Jodym najprawdopodobniej na dobre, bo sama Laura Wiggins stwierdziła, iż może pojawić się w następnym sezonie jedynie gościnnie.
Bardzo cieszę się, że Lip poszedł po rozum do głowy, zapomniał o Karen i pewnie pójdzie na studia. Natomiast obawiam się trochę, że Ian, który ni z tego ni z owego okazał się tragicznie egoistyczny, pokrzyżuje mu plany. Bądź co bądź, zwinął mu dowód tożsamości i myślę, że wynikną z tego jakieś nieprzyjemne konsekwencje w MIT, może wyrzucą Lipa/odmówią mu stypendium i zrezygnuje?
Już nie wspominając o głupocie, jaką było zaciąganie się już w tym roku do wojska przez Iana. Mógł poczekać rok zamiast podszywać się pod brata. Nie ma opcji, żeby go nie zdemaskowali prędzej, czy później, co z pewnością przekreśli jego karierę wojskową. Rozumiem, że przeszedł traumę po całej sytuacji z Terrym, Mickeym biorącym ślub i nie potrafiącym się werbalnie zdeklarować, ale mimo wszystko to było mega egoistyczne i mega bezmyślne. Nie wiem czego właściwie oczekiwał od dzieciaka, który wychowywał się w tak skrajnie homofobicznym domu (Gallagherowie są niezwykle tolerancyjni, więc pewnie nie kmini, z czym się to wiąże), który nie widzi dla siebie żadnych perspektyw poza Południową stroną Chicago i który przeżył mordobicie i gwałt z rąk własnego ojca. Wg mnie Mickey dał mu wystarczająco wiele dowodów swojego uczucia, a absolutny debilizm Iana w tej chwili nie tylko pogrąży jego, ale dobije i całą rodzinę Gallagherów. Tym bardziej, że nie raczył się nawet szczątkowo pożegnać.
Najbardziej poruszającą sceną w całym odcinku była dla mnie scena Franka z Carlem, absolutna miazga emocjonalna. Po wszystkim tym, przez co Frank przeprowadził te dzieciaki, one wciąż są mu bezgranicznie oddane.
Szkoda mi było Fiony, ale mimo wszystko cieszę się, że ze śmiercią wypadło na Jimmy'ego/Steva. Tak jak twierdził Beto, nie był jej wart. Mam tylko nadzieję, że nie wstrząśnie to nią zbyt mocno i wciąż będzie opoką rodziny. Tym bardziej, że w obliczu wyjazdu Lipa i ucieczki Iana szykuje się niezły armagedon.
Nie pojmuję do końca dlaczego Frank faktycznie wyszedł ze szpitala. Faktycznie miał zamiar się zabić? Wolał śmierć niż faktycznie zmianę tego, jaki jest? Jeśli tak to po kaskadzie świetnych scen z dzieciakami, w tym po świętowaniu z Lipem, jestem znów mega nim zawiedziona.

No i ostatnia kwestia, którą chciałam poruszyć - Cameron Monaghan (Ian) tuż po emisji finału napisał na Twitterze, że nie jest w stanie potwierdzić swojej obecności w czwartym sezonie. Myślicie, że to zagrywka ze strony twórców, by podtrzymać widza w napięciu, czy faktycznie utną wątek Iana poprzez ucieczkę do armii?

ocenił(a) serial na 9
Sidance

Myślę, że celowo twórcy zakończyli wszystkie wątki z 3 sezonu, żeby zostawić otwartą furtkę dla nowych pomysłów i rozwiązań fabularnych. I zrobili to bardzo sprawnie, zostawiając jednocześnie kilka niedopowiedzeń, które zapewne będą stanowić punkt wyjścia dla kolejnego sezonu. Mam nadzieję, że zobaczymy wszystkich Gallagherów oraz ich przyjaciół, co z tego wyjdzie, nie wiadomo.
A co do samego odcinka, jestem pozytywnie zaskoczony. Całość trzeciego sezonu wahała się niesamowicie, od genialnych epizodów po całkowicie niepotrzebne i zwyczajnie nudne. Finał jednak stanowi świetną klamrę dla tego, co widzieliśmy przez tych 12 odcinków. Dano nam potężną dawkę takich słodko-gorzkich emocji. Zaserwowano kilka ciepłych chwil - chociażby genialna scena na lodowisku/w restauracji (Frank jako skarbnica wiedzy i doświadczenia, ciekawi mnie skąd on posiada te wszystkie drobne mądrości, którymi sypie z rękawa przy każdej okazji). Z drugiej strony jednak podano nam sporą dawkę dramatu. Każda z postaci dokonała radykalnego, acz niejednoznacznego wyboru. Frank uciekł ze szpitala, z założenia może umrzeć, jestem pewien, że to się nie wydarzy (scena z uzdrowieniem poprzez zgolenie włosów - MA SA KRA, wgniotło mnie), Fiona pożegnała się z Jimmy'm - co prawda tylko przez telefon - i zaczęła pracę, która nie wydaje mi się ucieleśnieniem jej marzeń (nie wiem czy też to wyłapaliście, ale jak dla mnie sposób pokazania biura i tekst jednej z pracownic o 20 letnim stażu pracy w tej firmie został przedstawiony negatywnie), Lip skończył liceum i choć dzięki Mandy dostał się na studia, nie wydaje się być do końca pewny swojego wyboru, Ian poszedł do wojska (też uważam, że w kolejnym sezonie będą przypały z tytułu podrobionej tożsamości i fałszywego dowodu) zostawiając Mickey'ego za sobą (chociaż coś mi mówi, że to jeszcze nie koniec ich historii), Sheela rozstała się z rodziną (ogólnie w tym sezonie jest ona dla mnie najbardziej dramatyczną postacią, autentycznie mi jej szkoda), ale poznała nowych 'przyjaciół'. Wszyscy ruszyli do przodu, tylko dzieciaki pozostały tak samo naiwnie wierne ojcu.
Po tym odcinku zmieniłem delikatnie nastawienie do Franka, o ile przez 11 odcinków mieliśmy do czynienia z raczej wyczerpującą się formułą drobnego łotrzyka i pijaczka, 12 pozwolił nam zobaczyć fragment jego prawdziwej osobowości - pod maską upadłego błazna widzimy przez moment prawdziwego, świadomego swojego zniszczonego życia mężczyznę.

Podsumowując, finał przyniósł dużo - niekoniecznie ekstremalnych, raczej subtelnych - wrażeń. Większość wątków została zamknięta, mamy perspektywy nowych wydarzeń, całość wypełnia jak zawsze świetna w tym serialu muzyka oraz wizualna realizacja scen. Nic, tylko czekać.

buildings

Wg mnie Lip był zadowolony, że ma ten dyplom sam fakt, że dziękował Mandy, że dostał się do MIT (choć pewnie odezwie się jakiś trollek i napisze, że Lip jednak nigdzie nie wyjedzie itp itd)
Matka Karen, jako "przedstawicielka sexshopu" genialne :D

wmbco

Lip nie może iść na studia bo "jest w wojsku" przecie Ian posłużył się jego dowodem

rudziolek

Dokładnie. Beda z tego duze problemy.

Sidance

Wcześniej Ian był potwierdzony, także uważam raz jeszcze, że serial znika. By teraz to wszystko połączyć trzeba się wznieść na wyżyny wyobraźni scenarzystów.

Jak w 666 Park Avenue, nawet Terry O'Quinn nie wiedział co będzie z serialem. I była zabawa w ciciubabke. Aż serial dokończyli w Australii. Podobnie się miało z innymi mniej znanymi serialami, twórcy robią sobie jaja z aktorów, a o widzach już nie wspomnę.

Sidance

Nie oglądałem wszystkich sezonów Shamless UK, w sumie to obejrzałem tylko kilkanaście odcinków ale czy tam nie było jakiegoś wątku z Debbie czasami, które wyjechała na służbę w wojsku "In episode 11 of series 7, Debbie sends the family a letter telling them she's being sent to Afghanistan." Może będzie podobnie z Ianem.

ocenił(a) serial na 10
Quaint_2

Wg mnie to dość wątpliwe. Po pierwszym sezonie obie wersje są diametralnie różne. W Shameless US nie tylko każda postać ma zupełnie inną historię niż pierwowzór brytyjski, ale też ogół fabuły zmierza w inną stronę. W UK pozbywali się po kolei Gallagherów i przenieśli więcej uwagi na Milkovichów. Usunęli nawet Fionę, w US mieli do tego wiele okazji, a jednak wciąż trzymają rodzinę razem. Dlatego wątpię by podciągnęli wątek Debbie z UK pod Iana.
Choć suma sumarum po tym sezonie nie jestem już niczego pewna, diabli wiedzą jak wybrną z tego bałaganu.

ocenił(a) serial na 9
Sidance

powiem Ci, ze nie spojrzalam nigdy na Iana w ten sposob, bo oczywiscie jestem zla na Micka za caly slub i w ogole, ale to co piszesz to jest przeciez mega racja... spojrzenie z drugiej strony mi sie przydalo;)

a scena Carla z Frankiem... ryk jakich malo...

4 sezon bedzie, Noel Fisher pochwalil sie, ze ma kontrakt na przyszly rok takze Mick na pewno bedzie:)

Sidance

A propos Iana, ja wcale nie postrzegam jego zachowania jako egoistycznego, przeciwnie uważam je za niezwykle odważne.

Kochał Micky'go i próbował walczyć o tę miłość do samego końca, walczyć o nią nawet z samym Mick'em, niestety przegrał walkę. Przecież, Ian był już w związkach (zarówno z Kashem jak i ojcem Jimmiego),w których odgrywał rolę tego drugiego, ponieważ tamci nie mieli odwagi „wyjść z szafy”, i dlatego, że kochał Milkovicha, po prostu nie mógł po raz kolejny zgodzić się na podobny układ. Tym bardziej, że widział jak jego byli kochankowie byli nieszczęśliwi udając, że są kimś, kim nie są. Samo zaciągnięcie się do wojska i wyjazd był raczej próbą uleczenia złamanego serca niż ucieczką, ponieważ jeśli zostałby w Chicago nigdy by się z tej miłości nie wyleczył, w końcu może zgodziłby się na potajemny związek z Mick'em, a to nie byłoby dobre dla żadnego z nich. Myślę, że nie chciał już żyć w kłamstwie czy ukrywać swoją miłość przed światem.

ocenił(a) serial na 10
jemamaje

Odważne? Co dokładnie jest odważnego w zaprzepaszczaniu swojej przyszłej kariery? Rujnowaniu możliwości pójścia do collegu swojego brata? Albo w zostawianiu rodziny, która na niego liczy?
Ian postąpił głupio i tragicznie samolubnie, pomijając już to, że nie potrafił zrozumieć dlaczego Mickey nie miał innej opcji, niż małżeństwo ze Svetlaną. Leczenie złamanego serca? Owszem, przez ucieczkę. Rozczarowanie miłosne nie jest końcem świata, porzucenie bliskich bez słowa, ryzykowanie przyszłości brata i własnego zdrowia to niestety szczyt lekkomyślności.
Sam Ian już w ostatniej scenie, gdy siedzi w autobusie i stopniowo uśmiech schodzi mu z twarzy, zdaje sobie sprawę jak bardzo nawalił.

wmbco

Dopiero będę się zabierać za ostatni odcinek.Serio,Jimmy Steve umiera i jest to pokazane dobitnie,czy po prostu wszyscy myślą,że bohater nie żyje,by pojawić się w przyszłym sezonie?To,że większość wątków zostało zamkniętych,nie oznacza,że scenarzyści nie mają pomysłu na nowe,lepsze Shameless.Wydaje mi się,że ciągnięcie co niektórych motywów w nieskończoność byłoby wręcz nudne.

avosette

Swoją drogą gdyby były 3 sezony to trochę słabo.Chyba mało który popularny serial miał tak mało sezonów.4ty sezon niby bez połowy obsady,czyli bez kogo?Tak naprawdę nie wiadomo,kto się pojawi,a kto nie.

avosette

Na stronie Showtime czytam,że serial powraca w 2014stym.

ocenił(a) serial na 8
wmbco

W tym odcinku prawie przekonałam się do Franka. Co jest naprawę trudne do zrobienia.
Ja sądzę że może nowy sezon zacznie się podczas wakacji kiedy Lip wróci do domu, może Iana wywalą z wojska, albo coś, bo nie sądzę by skakali między miastami.
A tak ogólnie to odcinek mega. Scena z Ianem, Mickeyem i Mandy - świetna.
Szczerze, to ja dalej nie wiem kto umarł bo jak dla mnie zostało takie nie domówienie. (Jak ktoś wie gdzie jest powiedziane dokładnie to będę wdzięczna.:) )
Teraz tylko trzeba czekać na sezon 4 :)

Annabeth_515

Właśnie obejrzałam ostatni odcinek.Nigdzie nie zostało jasno powiedziane,że Jimmy/Steve nie żyje.Fiona pożegnała się z nim przez telefon,myśląc,że odszedł.W końcu Beto jej powiedział,że Steve uznał,że była dla niego za dobra i dlatego odszedł.Pod koniec Fiona dzwoni do niego,zostawia kolejną wiadomość na sekretarce i mówi:Gdziekolwiek jesteś,żegnaj.Moim zdaniem w 4tym sezonie Jimmy wróci.W końcu nawet nie pokazano jego ciała ani nic..jedynie motyw jak wchodził na jacht.Wiele rzeczy może się jeszcze okazać.Mimo wszystko nie wyobrażam sobie Fiony z innym facetem.Owszem w 3cim sezonie był z niego kretyn,ale na pewno wróci i się zrehabilituje.Specjalnie właśnie tak zakończono odcinek,żeby pozostały wątpliwości.Nawet ojciec Jimmiego w rozmowie z Fioną mówi,że ten typ tak ma i że najprawdopodobniej odszedł i trzeba żyć dalej.

ocenił(a) serial na 8
avosette

Ja uważam że z Jimmiego jest kretyn, bo wolimy Steva. (Choć w 3cim sezonie Jimmy mi nie przeszkadzał ;) ) Kradnącego samochody, flirtującego, kupującego pralki gościa. A nie facecika który sprząta, gotuje, pierze. Po prostu Steve stał się nudny.
A Beto powiedział "moved on" co nie jest jednoznaczne, więc może jednak zrobią wielki powrót Steva "zza grobu" :D

użytkownik usunięty
Annabeth_515

Boże, co za wybór: między ciapeczką a cwaniakiem.

Aczkolwiek przyznać muszę, że odkąd postać Jimmy'ego stała się ciapeczkowata, to jakoś Chatwinowi lepiej gra szła i mniej był drewniany.

ocenił(a) serial na 10
avosette

Jimmy/Steve nie żyje, bo Emmy Rossum stwierdziła, że w tym sezonie "ktoś umrze i ktoś się ożeni". Wiadomo, że ożenił się Mickey, a skoro wciąż reszta ekipy jest całkiem żwawa, to wnioskujemy, że Jimmy/Steve jest sztywny.

Sidance

Co z tego, że powiedziała? Po pierwsze, na Biblię nie przysięgała, a po drugie, chyba nie ona jest autorką scenariuszy. Przy tym jak zostało to pokazane nie będzie problemów ze wskrzeszeniem, jeśli akurat tak przypasuje.

pan_dziejaszek

Dokładnie..Już wiele razy aktorzy coś tam coś tam mówili,by podnieść emocje i tyle.Specjalnie wątek Steve'a na koniec sezonu został pokazany tak,żeby zostawić otwartą furtkę.Jak dla mnie jest to mimo wszystko ważna postać.I wydaje mi się,że w 4tym sezonie mógłby powrócić super Steve z 1wszego i 2go sezonu.Jest multum opcji by wytłumaczyć co się stało.Sam Beto może nawet myśleć,że Jimmy nie żyje.Faktem jest,że widzieliśmy,jak wisiada na jacht ,na którym już jest Nando.Jak dla mnie może się okazać,że skoro Estefania została deportowana,więc postanowił sprawić,by mąż był przy żonie:D Może też go w Brazylii wykorzystać do swoich ciemnych interesów albo się okaże,że Nando kazał się Jimmowi wynosić z Chicago,tak,by nie mógł być z Fioną.Mi się coś wydaje,że Jimmy może powrócić już jako absolwent medycyny.Who knows.Emmy Rossum poniekąd powiedziała prawdę,że ktoś "umrze":) A Beto mógł sobie powiedzieć co chciał.Tym bardziej,że nawet nie wiemy,czy on sam wie,co się stało z Jimmym.

avosette

Zresztą za jakiś czas będziemy widzieć..Pewnie się okaże,czy Justin Chatwin grający Steve'a będzie w obsadzie.

ocenił(a) serial na 9
Sidance

ze śmiercią mogło chodzić o Franka... tego nie wiemy

ocenił(a) serial na 8
Sidance

To właśnie przez to że pokazali że Frank ucieka z tego szpitala sprawia że nic nie jest pewne. Bo mi się wydaje że tak jak ktoś wcześniej napisał że Nando po prostu zabrał Steva do Estefanii. Bo mogą zrobić tak, że jak będzie 5 sezon to dopiero tam Steve wróci, może po rozwodzie :)

Annabeth_515

W rzeczy samej.Możemy tylko się domyślać,co będzie w kolejnym sezonie.Ja stawiam,że pewnie w połowie 4go sezonu wróci Jimmy/Steve,kto wie..może znów będzie bardziej Stevem niż Jimmym,a może stanie się całkiem innym facetem?Głowę daję,że Nando go nie zabił.Pamiętam co się działo pod koniec 1wszego sezonu,kiedy to Steve musiał wyjechać i dopiero w połowie 2go się pojawił.Jeśli aktor sam z siebie nie zrezygnował z roli,to nie wydaje mi się,żeby go usunięto z obsady ot tak.Pomijając już jego kretyńskie zachowanie w 3cim sezonie,bądź co bądź był bardzo istotną postacią i nie wyobrażam sobie Fiony z żadnym innym facetem,a już na pewno nie z tym gogusiem z pracy.

Annabeth_515

"Nando po prostu zabrał Steva do Estefanii"

No jasne, po to nam na poczatku sezonu pokazywano jak ojciec Estefanii morduje człowieka z zimna krwia, zeby taraz zrobic z niego dobrego wujka który funduje Jimmy'emu wycieczke do żonki aby mogli sobie zyc długo i szczesliwie. Jimmy nie zyje, pogodzcie sie z tym. Jego smierc zaplanowana była juz od początku sezonu.

ocenił(a) serial na 8
sever

Bardzo prawdopodobne :) Ja po prostu rozważam rożne warianty ;)

sever

Równie dobrze Nando mógł zabić Jimmiego w Brazylii,a jednak zrobił z niego męża Estefanii,by mogła stać się pełnoprawną obywatelką USA.Moim zdaniem bardziej prawdopodobne jest,że zabrał go do Brazylii,wmieszał w swoje interesy.Zresztą rozwiązań jest wiele.A takich zakończeń sezonu z rzekomą śmiercią jednego z bohaterów to już było od groma.Marco,ukochanego Estefanii zabił bez mrugnięcia okiem,ciach,ciach strzał i po wszystkim.W przypadku Jimmiego wszystko owiane jest tajemnicą.Widzimy jedynie jak wchodzi na jacht,na którym jest już Nando i to wszystko.Na miejscu Nando wolałabym odsunąć Jimmiego od tego co kocha,żeby cierpiał,a nie od razu go zabijać.Zresztą okaże się w 4tym sezonie.

ocenił(a) serial na 10
avosette

Po co miałby zabijać Jimmiego od razu w Brazylii? Absolutnie bez sensu, wtedy był mu jeszcze potrzebny, właśnie dlatego, aby poślubił Este i zrobił z niej pełnoprawną obywatelkę Stanów. Na chwilę obecną, gdy cały przekręt wyszedł na jaw, Jimmy nie jest mu do niczego potrzebny. Wątpię by Nando miał ochotę znosić Jimmiego dalej, wystarczającego bałaganu mu narobił.

Sidance

I tak wszystko zależy od tego,czy jest przewidziany angaż dla Justina Chatwina na kolejny sezon czy nie:D Już nie pierwszy raz oglądam film,kiedy to wiara w taki czy inny wątek zakrawa o naiwność i co z tego? To,że Ty lub inna osoba uważacie,że bez sensu jest trzymać Jimmiego przy życiu,nie znaczy,że tak będzie.:) Musiałby się pojawić naprawdę niesamowity następca Steva,bo póki co ten ciapciuś z pracy to jest beznadziejny i w ogóle nie pasuje do Fiony.Liczę na to,że jeśli Jimmy/Steve wróci,to w nowym,lepszym wydaniu.Ostatnio w jednym serialu w finałowym odcinku bohater upada trafiony kulą i też miał nie wrócić,bo "bez sensu",a w kolejnym sezonie się okazało,że kula go co prawda trafiła,ale przeżył.Także jak dla mnie,to scenariuszy może być wiele i wcale nie musi się okazać,że "bez sensu ze strony Nando by darować Jimmiemu życie"Wiele wątków z nim i Fioną zostało urwanych..niedopowiedzianych.

avosette

Jestem ciekawa, o jaki serial Ci chodzi :)?

avosette

Dokładnie, Nando nie miał już zadnego powodu zeby utrzymywac Jimmiego przy zyciu, dlatego dla mnie sprawa jest przesadzona, niestety. Wiara w to ze Jimmy zyje byłaby naiwnością.

ocenił(a) serial na 8
sever

haaa a jednak! https://twitter.com/SHO_Shameless/status/452991336216403969 :)

ocenił(a) serial na 8
avosette

Wydaje mi się, że ojciec Estefanii po prostu zabrał go do Brazylii i każe mu siedzieć z nią. Już wcześniej było pokazane jak to biedna Estefania bardzo się nudzi i co chwilę wydzwania do Jimmy'ego z błahych powodów.

@sever - właśnie. Wcześniej było pokazane wprost jak Nando zabija ludzi z zimną krwią. Teraz nie było nic. Nic co mogłoby sugerować śmierć Jimmy'ego. Żadnego strzału, znaczącego uśmiechu Nando czy unoszącego się na wodzie buta Jimmy'ego.

wmbco

Ostatni odcinek był świetny. Mam nadzieję, że pozbyli się Karen na dobre, że Lip pójdzie na te studia, że Jimmy jednak żyje:) Najlepsza scena- Carl i Frank. Patrząc dzisiaj na Franka zacytuję Lipa z poprzedniego odcinka - Piekło zamarzło. Niestety na końcu egoizm wygrał. Zapije się na jakimś zadupiu. Mandy jest świetna, miała dzisiaj dwie sceny i w obu mi się podobała. Dobrze, że zamknęli wszystkie wątki (prawie), będzie łatwiej czekac te 9 czy 10 miesięcy.

ocenił(a) serial na 9
alien_2

cheers to that!
jak by jakiegoś klifa na rok zrobilyi to było by straszne.
Rewelacyjne ostatnie 2 odninki!!!!

alien_2

Bardzo dobrze,że większość wątków została zamknięta.Ileż można by oglądać głupią Karen z Lipem czy Mickiego z Ianem..Zmęczenie materiału.Czekam na nowy,lepszy rozdział Shameless:)

alien_2

Jaki egoizm? Wiesz co to prawdziwy nałóg?

pan_dziejaszek

Ludzie z nałogami walczą, a Frank 3 sezony nie widzi żadnego problemu, zero. Sądzisz, że dojdzie kiedyś do momentu, że powie że przesadził?

alien_2

Walczą i większość przegrywa. Myślę, że Frank zna siebie na tyle, by wiedzieć, że w jego przypadku walka będzie bezcelowa. A z tego, że przesadził myślę, że zdaje sobie sprawę.

pan_dziejaszek

A ja myślę, że po prostu jest egoistą. Powiedział Fionie, że on nie chce się zmieniac. Nic nigdy dla nich nie zrobił i nadal się tak zachowuje. Za to miał piękną scenę z Carlem i miły dzień z Lipem:)

użytkownik usunięty
alien_2

autentycznie napłyneły mi łzy do oczu gdy Carl go pocałował

Mi też. A na serialach to mi się rzadko zdarza.

alien_2

To nie egoizm a choroba. "walczył" był na AA itp. trochę podobnie jak z białaczką, można leżeć w szpitalu a rak swoje robi...