Moim zdaniem 8 sezon był bardzo słaby i tylko 2 ostatnie odcinki w sumie mi się naprawdę podobały.
Od początku. Nie rozumiem co scenarzyści zrobili z wątkiem Lip - Sierra. Nie dociera do mnie, że właściwie w ostatniej scenie zniszczyli wszystko co zbudowali przez cały sezon między nimi. Uwielbiam Sierrę ze względu na jej sztos wygląd i polubiłem ją jako postać w serialu dlatego byłem w ogromnym szoku, gdy Lip zaproponował, żeby się znowu zeszła z Charliem. Ogólnie wątek Lipa w tym sezonie był chyba najciekawszy spośród ich wszystkich dlatego jestem taki załamany, że go w ten sposób skończyli.
W tym sezonie podobał mi się również wątek Carla i Kassidy. Można było się od początku spodziewać, że to się tak skończy, ale według mnie scenarzyści wprowadzili bardzo ciekawą i zabawną postać.
Frank, Debbie - całkiem spoko chyba chcą trochę ratować Debbie po tym co jej urządzili w poprzednich sezonach i wygląda na to jakby miała się zacząć ogarniać już. Na pewno nie irytowała tak mocno jak ostatnio, była właściwie dla mnie neutralna. Co do pomysłu na Franka z tą pracą to całkiem spoko, spróbowali czegoś nowego, ale pod koniec chcieli pokazać jego prawdziwą naturę i to się chyba udało. Ogólnie od początku zaczęła irytować mnie ta chora poprawność polityczna w tym serialu i próba ukazania np. muzułmanów jako uczciwych i ciężko pracujących ludzi - XD.
Ian - moim zdaniem błędem było wprowadzanie bezpłciowej postaci Trevora (w sensie że on nic do tego serialu nie wnosi, już ten strażak był lepszy) dlatego w sumie cieszyłem się, że scenarzyści chcą iść w inną stronę i zrobić z naszego rudzielca jakiegoś sławnego kaznodzieję. Tylko w sumie nie czaję czy on definitywnie skończył przygodę z ratownictwem na rzecz bycia aktywistą? Ale wygląda na to że tak, niech mu się wiedzie. No, ale cały pomysł z pomaganiem innym jest całkiem spoko.
Fiona - niby w tym sezonie tak wiele miało się zmienić w jej życiu, a chyba zmieniło się tylko to że przestała się puszczać. Ten "Ford" jest jeszcze gorszy od Seana, gość mnie irytuje samą swoją obecnością w tym serialu. Te sąsiadki lesbijki są przynajmniej pozytywne i nie są przymulone.
Kev i V. - jak dla mnie pomysł na tę parę skończył się scenarzystom już dawno temu, wiadomo że to są mega pozytywne postacie, więc nieważne co by mówili to i tak zawsze będzie ich miło oglądać na ekranie, ale moim zdaniem nie wiedzą chyba za bardzo co z nimi zrobić. Zrobili takie typowe zapychacze czasu jak wątek z tą odnalezioną rodziną czy testowanie czy Kev jest gejem... Ani to śmieszne ani ciekawe.
Nowy Liam - spoko ale bez szału. W sumie i tak ciężko wyciągnąć coś więcej z tej postaci.
Ogólnie to nie wiem czego się spodziewać w 9 sezonie, najbardziej chciałbym powrotów J. i M. oczywiście, żeby trochę ożywili ten serial. Jak mają kręcić jeszcze kolejne odcinki to naprawdę przydałaby się jakiś powiew świeżości, bo z sezon na sezon jest co raz gorzej.
oczywiscie tylko powrót Jimmiego i lepszy wątek Lipa uratowałby ten serial. Wątki Debbie, Iana i oczywiście Fiony są ostatnio beznadziejne, a wątki Carla, Franka na poziomie. Co do Kevina i Vi rzeczywiście w tym sezonie było troche słabo, ale niektóre teksty były zabójcze, więc nawet jak mają beznadziejne wątki to niektóre momenty wygrywają :D Ja szczerze nie lubię Miklovichow, więc mam nadzieje, ze nie wroca, byłem wiekszym fanem Sheili i Karen.
Jak dla mnie odwrotnie ,kilka pierwszych odcinków bardzo dobrych ale im dalej tym gorzej.Strasznie irytująca ta nowa dziewczyna carla a on sam prawdopodobnie zgłupiał bo się z tą psychopatką ożenił mam nadzieję że po wyjeździe carla do wojska laska popadnie w depresję i odejdzie najlepiej w siną dal.Wątek lipa i sierry przypomina modę na sukces tzn kłócą się ,wracają do siebie i potem znów kłócą czyli miszmasz w marnym stylu, fajnymi momentem były akcje z profesorkiem (szkoda go w sumie) i tą wytatuowaną laską która go lała podczas sexu jego ex sponsor który nie wytrzymał i walnął kilka głębszych (i w sumie jego też)jest jakiś nijaki. Debbie zamiast palców powinna sobie odciąć głowę i tym samym zakończyła by swój marny ,nic nie znaczący udział w tym serialu ale znając życie scenarzyści skombinują jej drugą ciąże tym razem z kierowcą trollejbusa i będzie się działo.Ian albo przestał brać leki i nawróciła bipolarność czym można wytłumaczyć spalenie samochodu dla ojca jednego z jego podopiecznych i te jego homo kazania albo zaraził się głupotą od debbie bądź też swojego homo/hetero/trans chłopaka trevora który gra równie udanie co samotna wierzba na polu.Frank to frank lubię go oglądać bo zawsze wymyśli jak zarobić aby się nie narobić albo wkopie się w jakieś kłopoty tak jak w kanadzie ,dobrze że zarzucili wątek z tą pracą w ogrodniczym bo do tej postaci powinno być zarezerwowane tylko ćpanie mety albo chlanie w alibi. Fiona i jej standardowe rozterki na szczęście tym razem nie sercowe choć jej nowy boy jest całkiem spoko nie powalają ale i też nie nudzą może dlatego że nadrabiają trochę te 2 lesby które mieszkają w jej kamienicy .Kev,vi i ta ruska wiecznie na plus co by z nimi nie zrobili zawsze się ich fajnie ogląda
Moim zdaniem sezon dość przeciętny, ale ponieważ lubię większość postaci to obejrzałem z przyjemnością i nawet nieźle się bawiłem. Na plus wątki Lipa, Kev&Vi i Franka. Tak jak wcześniej scenarzyści dość wiarygodnie pokazali staczanie się Lipa w nałóg tak teraz również nieźle poradzili sobie z odwykiem. Lip związał się z Sierrą będąc w trakcie nawracających ciągów alkoholowych i jego mózg nie funkcjonował wówczas normalnie. Pod koniec sezonu zdał sobie z tego sprawę i dlatego zakończył związek. Kilka akcji po drodze- bardzo typowych dla trzeźwiejących alkoholików z "syndromem bohatera" i nadmiernym poświęcaniem się dla innych pijących włącznie.
Franka zawsze fajnie się ogląda nie tylko ze względu na to, że to ciekawa postać ale także temu, że jest świetnie zagrana przez Williama Macy'ego. Podobnie z Kevinem, Svietą i Vi mimo, że niektóre wątki mega naciągane to daje się to wybaczyć, ze względu na sympatię do bohaterów. Debbie i Fiona miały wątki dość spójne z obecnymi aspiracjami i charakterami tych postaci. Nic odkrywczego, ale może być. Najgorzej Karl i Ian. Większość wątków Iana poza jego związkiem z Mickeyem była nieciekawa ale to co teraz wyprawiali scenarzyści w ósmy sezonie lokuje się całkowicie poza jakąkolwiek skalą. Aktor grający Karla ma dość ubogi warsztat, już jako dziecko miał niewiele kwestii w miarę jak jest starszy dostaje coraz obszerniejsze wątki co różnie przekłada się na jakość. Dodatkowo ten z Kassi jest bardzo kiepskim i naciąganym "wypełniaczem" czasu, nie ma tam nic śmiesznego ani mądrego.
Nie chciałbym, żeby Steve, Karen, Mandy czy Sheila wracali do serialu bo są to postacie mocno "zapomniane" a scenarzyści mają problem z wiarygodnymi powrotami, ze względu na to, że raz odsunięta na sezon czy 2 postać niemal "wyparowuje" z pamięci głównych bohaterów i na palcach jednej ręki można policzyć jakiekolwiek wzmianki...