O cholercia, jak tak, to może się skuszę na obejrzenie tych dwóch ostatnich odcinków :P Ja tam Pana Potrójne Imię zawsze lubiłam, nawet jak był dupkiem, bo z wszystkich partnerów Fiony to on pasował do niej najbardziej ( nie wspominając o tym, że dosyć czynnie angażował się w życie wszystkich Gallagherów; pamiętam jak w pierwszym sezonie zawsze od rana przynosił im kawę i pączki <3). Może i byłoby to nieco naciągane, ale skoro Ian odzyskał Mickiego ( nie powiem, trochę się wzruszyłam na tamtej scenie), swoją Jedyną Prawdziwą Miłość, to czemu Fiona nie miałaby spiknąć się ponownie z JSJ? To byłaby taka całkiem ładna klamra :) Tylko żeby sporządniał nieco i nie pozował na bad boya, bo to całkiem żałosne było xD