Czy myślicie, że Frank po śmierci Monicy naprawdę zmieni się na lepsze? Czy to jak zwykle krótkotrwałe i wróci do dawnego życia? Tym razem wydaje mi się to poważne.
Możliwe też, że te sceny z oglądaniem wypadków podczas pracy nie są przypadkowe. Frank całe życie żył na krawędzi, pił, ćpał, przeżył przeszczep wątroby i dalsze picie i ćpanie. I wreszcie kiedy zaczął żyć jak normalny człowiek - zginie podczas wypadku w pracy.
Niemożliwe by zginął.. on jest nieśmiertelny i taki pozostanie w tym serialu. Prędzej stanie się coś złego przez jego pechową decyzję, która nie będzie zamierzona i wszystko wróci do "normy". Ostatnio oglądałem stare odcinki z mamą Franka i było widać, że to nie Monika ukształtowała jego życie, według mnie przesadza z tym, iż wszystko złe było przez nią.
Frank nigdy nie będzie poważny na dłużej, na pewno wróci jego "normalna" wersja.
Również obstawiam, że wróci do starego siebie, zapewne na skutek jakiejś drastycznej sytuacji (w sytuacjach silnego stresu zazwyczaj wraca się do starych nawyków).