Rodzinka wróciła w tym roku wcześniej i zaliczyła nawet dobry start (a przynajmniej lepszy niż w sezonie szóstym).
Lekki przeskok w czasie i spotykamy się z nowymi problemami bohaterów.
Fiona - to moim zdaniem jest najsłabsze ogniwo jak do tej pory. Nigdy nie była moją ulubioną postacią i zawsze psioczyłam, żeby zajęła się sobą i rodziną, zamiast uganiać się lekkomyślnie za facetami. W końcu to się na niej zemściło i... zmieniła się na jeszcze gorsze. Przypadkowi faceci i totalna wylewka na cały świat. No wkurzająca jest.
Lip - o nim ciężko cokolwiek powiedzieć. Mało jeszcze miał akcji, a jak już miał to były to raczej "zapychacze" i oprócz tego, że wyszedł z odwyku i stara się nie zamienić we Franka, to w zasadzie nic więcej z nim się nie dzieje. Głównie chodzi i rzuca złotymi poradami dla Iana. Choć za to plus. Fajnie jest znów ich widzieć razem. Jeszcze jak Carl się zaplącze to już w ogóle poezja. Pewnie jego historia rozwinie sie w jakiś sposób później.
Ian - dobrze, że postawił na swoim i udowodnił, że choroba nie stoi mu na przeszkodzie (a przynajmniej nie ma aż takiego wpływu na jego życie - na razie, oczywiście). Po dwóch odcinkach mam wrażenie, że przestał być takim zombie jak w poprzednim sezonie i ogólnie przypomina bardziej Iana sprzed choroby. Tak jak pisałam wcześniej - wszystkie akcje z Lipem na duży plus. Plus też za kopnięcie Caleba w du*ę. Już w tamtym sezonie wydawał się być nijaki i ogólnie niezbyt interesujący, a teraz dodatkowo okazał się być idiotą. Oby jego postać szybko zniknęła.
Carl - mimo iż przestał bawić się w gangsterkę, a laska totalnie trzyma go pod pantoflem, to nadal jest to Carl i zawsze można liczyć że odstawi coś głupiego :D Może to i dosyć trywialny humor z tym obrzezaniem, ale w jego wykonaniu wyszło to śmiesznie.
Debby - Wydaje się być mniej irytująca niż w poprzednim sezonie. Choć podobnie jak u Lipa - poza tym, że chodzi, kradnie wózki i sprzedaje je na Craigslist, niewiele się z nią dzieje. Czekam na dalsze przeboje.
Frank - Robi swoje. Liczę, że wreszcie Liam dostanie przy nim jakieś ciekawsze kwestie niż tylko robienie za tło, bo już w sumie spory z niego dzieciak, a jego sceny z tego odcinka wyszły całkiem nieźle.
Kevin, Vi, Svetlana - Lubię to trio. Głupkowaty i uroczy Kevin, temperamentna i wyuzdana Vi oraz stanowcza i inteligentna Svet - z tego zawsze wychodzą jakieś zacne akcje.
Nie ukrywam, że pokładam wysokie nadzieje na ten sezon. Poza tym wiele znaków (a niektórzy twierdzą, że to pewne) wskazuje na powrót Mickego. To by było coś. Choć szczerze mówiąc, po tym jak zabili ten wątek w sezonie piątym, obawiam się, że jego powrót może wyglądać na przymuszony i nie będzie to już to samo...
Poza tym ma się pojawić ojciec Svetlany i liczę, że on w jakimś stopniu zastąpi Milkovichów.
Poza tym czytałam, że w obsadzie 7 sezonu pojawiła się Joan Cusack - czyli serialowa Sheila. Jej powrót też zdecydowanie by pomógł.
Jeżeli te wszystkie plotki i przypuszczenia się sprawdzą to siódemka zapowiada się całkiem zacnie.
czy tylko ja mam tak ze nie mam pojecia jakim cudem obejrzalem juz 7 sezonow tego serialu a nadal ogladam?:D niby zaden wybitny serial, zadna wysmienita fabula ale no wlasnie.. ten serial jest jakis taki zyciowy ze to 50min w tygodniu przemija w zasadzie w chwile :)
Jak na razie 7 sezon wydaje mi się być o wiele lepszym od szóstego :))
Fiona- kiedy nie ma faceta jest o wiele bardziej do zniesienia :D Mam nadzieję, że w tym sezonie nie wpakują jej w żaden związek, a wymyślą jej nowy, ciekawy wątek.
Frank- jak na razie nie zaskakuje niczym nowym, ale wygląda na to, że od następnego odcinka jego wątek ruszy z kopyta :D
Ian- w końcu rzucił tego nijakiego Caleba :P Nigdy go nie lubiłam xD
Lip- nowa praca, gdzie dzieje się coś podejrzanego. Hmmm może być nawet ciekawie :))
Deb- dalej kradnie wózki. Jeej, no jakie to fascynujące.
Kev, V, Svetlana- jak zawsze wymiatają xD
Carl- eh, w tym odcinku jego wątek polegał głównie na tym, że co chwilę mu stawał i musiał latać do lekarza. Yhym. Ale przynajmniej dostał "nagrodę" za cierpliwość xD
Liam- w końcu powiedział więcej niż dwa słowa xD
W 7 sezonie na razie najbardziej spodobało mi się, że ponownie pokazują rodzinę razem; nawet te durne rozmowy o penisach między braćmi, czy trauma Iana po seksie z dziewczyną sprawiły, ze moje serce się uradowało ^^
Boję się, że Fiona się wciągnie w Tinderowe przygody :/ Super, że znowu pokazują rodzinę razem, tak jak ktoś wyżej napisał, ze nawet te rozmowy o penisach.
"Adnale, gringos, andale!" Liama <3 i ta duma Franka wtedy z niego
Dla mnie sezon zapowiada się świetnie. Najlepsze sceny między braćmi. Jedyne minusy to znowu wprowadzenie facetów do życia Fiony (oby nie wyszło z tego znowu coś skomplikowanego) i eksperymenty Iana, bo chociaż śmiesznie się je oglądało, to jednak je jestem team Gallavich forever ;)
+ postać Carla zajebista! I Dominique też jest fajna
Pierwszy odcinek mi nie siadł, ale 2gi i 3ci wyborne, szykuje się jeden z najlepszych sezonów.
To prawda, trzeci epizod wymiata, dawno nie bylo juz tak dobrego, napakowanego akcja odcinka.
SPOILER
Zazwyczaj taka burza nastepuje w finale sezonu, a tu prosze:
- Fiona wreszcie wszystkich osrala
- Debbie musi szukac roboty
- Carla laska puscila bokiem, co chyba zamyka caly baaardzo dlugi watek, ktory ciagnal sie przez dwa sezony i byl naprawde fajny.
- Nowi Gallagherowie mieszkaja kilka krokow od domu glownych bohaterow wiec bedzie iskrzyc.
- Lip pierwszy raz cisnal dume w kat
- Ian znow swiruje, jeszcze zacznie planowac wlam do pierdla ;D
Akcja odcinka nalezy do Carla i jednostki specjalnej, ale mam wrazenie, ze scena zostala ucieta, poniewaz skonczyla sie w nienaturalny sposob, urwana gdzies w polowie. Nie wiem czemu nie pokazali miny tej murzynki i generalnie calej rozroby, przeciez to bylaby masa smiechu i dobrej rozrywki.
Tak jak mówisz odcinek napakowany akcją, więc zostawili może jakiś fragment na następny odcinek. Właściwie miałbym problem wytypować ,,postać odcinka'', niemal wszyscy trzymali poziom, Kev rekin biznesu, duet Ian i Lip (fajna relacja między nimi), Fiona w końcu odpuściła poważne związki i chyba jej to na dobre wyjdzie, Frank nie przestaje zaskakiwać. Właściwie Debbie jak była tak jest wkurzająca odkąd urodziła, no ale dobra, może coś z niej wyrośnie jeszcze.
No i humor, też wypada pochwalić, bo błyszczał w trzecim odcinku, to dla mnie najmocniejsza strona serialu, a niestety przez ostatnie sezony zrobił się trochę melodramat i m jak miłość, z małą ilością scen komediowym.