znowu najlepsze po napisach :P no działo się, ostatnia scena trochę dziwna... Steve w sumie też nie jest niewiniątkiem
Odcinek jak zwykle znakomity. Fajnie się rozkręcają poszczególne wątki. Frank jak zwykle miażdżył system biegając w obrzyganej koszulce :D
A ja się właśnie zastanawiam co jest z Tonym? Mam nadzieję, że wraz z powrotem Steva wróci też Tony i na powrót będą konkurować ze sobą o Fionę. Pozdrawiam
Nie chciałbym powtórki z ostatnich 3-4 odc 1 sezonu, tj. ich "walki" - liczę że scenarzyści przygotują coś dla tej postaci, bo póki co ile sekund była na ekranie?
Z drugiej strony widzę, że wersja US już zaczyna odbiegać co raz bardziej od pierwowzoru, co mi się podoba - z prostego powodu, nie chcę po raz drugi oglądać tego samego, tym bardziej to co mogło by się stać ze Stevem.
Fiona i ten caly pan biznesmen - jak dla mnie przekombinowane i takie na sile. Ale odcinek trzyma poziom, glownie dzieki rewelacyjnej Debbie. No i ta scena Sheili i Franka po wyjsciu z aresztu....perełka :)
Watek Fiony i biznesmena to porazka. Zaczyna sie z tego robic tandetna i schematyczna bajka o Kopciuszku.
Kiedy jej dawał naszyjnik przypominało to scenę z Pretty Woman :/ Fatalna klisza.
Jak dla mnie genialny odcinek i podbijam serial do 10/10 na każdy odcinek czekam z niecierpliwości a serial mnie niesamowicie pochłania podczas oglądania, gratuluje twórcom za mnogość pomysłów.
Ogolnie jak na razie druga seria ponizej oczekiwan...Dziwne zwiazki/kontakty Fiony z kolesiami z jakby nie jej bajki (ulizany yuppie Adam) lub totalnie nie z jej bajki (pan biznesmen z szoferem). Ani to zabawne ani realne. Jesli to ma byc odreagowywanie po Stevie, to sorry...Tu potrzeba badoboya, wyszczekanego zlego chlopca, ktory bedzie jakims wyzwaniem. W tym wypadku scenarzysci na razie na minus, podobnie Lip. Z mega kumatego goscia z ripostami sypanymi z rekawa, zamienili go w irytujaca pierdołę...Duzy plus za to dla Keva, nie ma z nim nudnych i wydumanych scen. Mocnym punktem jest tez Debbie, swietnie obsadzili te role.