Właśnie ogłoszono za pośrednictwem Facebooka, że nadchodzący, 11 sezon Shameless będzie ostatnim. Mam bardzo mieszane uczucia, bo z jednej strony cieszę się, że nie będą dalej rozwlekać serialu w nieskończoność, ale z drugiej ciężko będzie mi się pożegnać z Gallagherami :( Według mnie idealnym zakończeniem byłby ostatni odcinek sezonu 7, bo później wszystko zaczęło się sypać. W sezonach 8-10 bardzo widać upolitycznienie wątków, co według mnie psuje klimat. Wcześniej nikogo nie obchodziło światopoglądowe pierdzielenie, a rzeczywistość była po prostu pokazywana oczami amerykańskiej biedoty w oderwaniu od ideologii politycznych, bez względu na pochodzenie.
Co sądzicie? Jakie macie oczekiwania odnośnie ostatniego sezonu?
Ja żałuję, że ten moment nie nadszedł wcześniej, ale jeśli mamy operować tym co było nam dane jeszcze później z uwzględnieniem bieżących wątków, to chciałbym, żeby Lip zajął się opieką nad swoją nową rodziną i odszedł do domu rodziny Tam mi w Wisconsin. Ian powinien skończyć robiąc coś szalonego z Mickym, na Debbie nie mam pomysłu, Carla widzę w szkole policyjnej a Liamem w końcu ktoś powinien się porządnie zaopiekować. Poza tym, niech nam dadzą informacje, co się dzieje z Fiona, bo wygląda to obecnie tak, jakby po prostu zniknęła:(
Ja Shameless uwielbiam całym moim serduszkiem, ale cieszę się, że w końcu to kończą, bo już nie mogłam patrzeć jak powoli i konsekwentnie zarzynają ten serial xD Jedyną rzeczą, która jeszcze jakoś trzyma poziom to wątek Iana i Mickiego, ale to chyba jednak za mało.