Pierwszy odcinek za mną, dla mnie to od 2 sezonów jest już zmęczenie materiału, a pilot nowego sezonu tylko mnie w tym utwierdził, nie działo się nic, ani nie rozbawiło, nie zaszokowało, nie nakręciło na następne odcinki, nuda i powtarzalność, jedynie Kev i V (+Svetlana) na poziomie niezmiennie, Carl odkąd zamoczył stał się nudny, Debbie i jej dzieciak te sceny to tylko przewijać, Lip stracił na wyrazistości a Ianowi scenarzyści spokoju nie dają, gnębią go na każdym kroku za bycie gejem, teraz go nowy partner zdradza, no łał, ale jestem ciekawy rozwinięcia -_-
Mi tam się nawet podobało :D Fajnie było zobaczyć Gallagherów razem, bo w ostatnim sezonie każdy działał raczej osobno (poza nielicznymi momentami). Fiona jak nie ma faceta to jest nawet do zniesienia :D Fakt, Carl jak na razie nieco przynudza, ale come on! To dopiero pierwszy odcinek :P Debbie dalej taka sobie, Lip też nic ciekawego, wątek Iana zalatuje jakąś telenowelą...Kev, V i Svetlana jak zawsze spoko :P Najbardziej czekam teraz na wątek Franka i jego nowej "rodzinki" :D