Czegos tu nie rozumiem , skad oni wzieli te trupy w samolocie , moglby mi kots wytlumacz o co dokladnie chodzilo w
sprawie z samolotem ?
Przez długi czas kolekcjonowali zwłoki :P Jest nawet ładnie pokazane, jak Sherlock omijał sprawę związaną z tym wszystkim.
,,Samolot eksplodujący w powietrzu, sukces dla terrorystów, setki ofiar, lecz nikt nie ginie."
,,Komórka terrorystyczna została poinformowana, że wiemy o bombie. Teraz ich nie oszukamy."
Obie wypowiedzi Mycrofta.
Według mnie chodziło o to by sfingować zamach i zwalić to na terrorystów. Mogę się mylić :)
Nie chodziło o to, by zwalić to na terrorystów, bo oni rzeczywiście zamierzali przeprowadzić zamach.
Mycroft opowiadał o identycznej sytuacji, bodajże z Amerykanami, gdzie wtyczka wśród terorrystów pozwoliła wykryć planowany zamach, ale nie powstrzymano go, by nie ujawniać istnienia wtyczki i tym samym by przydała się w możliwie "istotniejszej" sytuacji. To była taka sama sytuacja, jednak rząd zdecydował, że nie mogą poświęcić tylu ludzi, stąd wyładowano samolot zwłokami.
Zwłoki brane były z kostnicy, Jest nawet sprawa jak do Sherlocka przychodzi facet który mówi, że on poznaje, że to nie są prochy jego cioci? Już nie pamiętam ;). A on się zna na prochach. Z tego można wnioskować, że ci ludzie z samolotu niby zostali skremowani, tak ich rodziny mialy uwazac, a tak naprawdę ich ciała posłużyły do jednej wielkiej mistyfikacji, która oczywiście się nie udała ;)