Tak; po ogromnym zawodzie poprzednim odcinkiem, z tego jestem zadowolona. Brakowało rozwiązywania zagadek przez Sherlocka, Mary było nieco za dużo (choć, moim zdaniem, to dobry zabieg, bo to nie była ona - i należy o tym pamiętać - tylko to były myśli i dedukcje Watsona... ale poza tymi detalami znakomicie się ubawiłam! I moim zdaniem tak ma być. :)
.
Jedno pytanie. Sherlock umówił się z wszystkimi w domu terapeutki. Był tam. Jakim sposobem nie rozpoznał swojej siostry...? Rozumiem, był na dragach, jednak nie jest to dla mnie wystarczająco dobre wyjaśnienie.
też mnie to zastanawiało, w odcinku mamy przebłyski dzieciństwa Sherlocka, więc może pamięta ją tylko jako dziecko? potem np. została zamknięta w jakimś zakładzie jako niepoczytalna (taka tylko luźna teoria)