przecież książkowy ćpał
co boją sie że na woodstock pojedzie?
no raczej czesto tego nie widać, ale np w s01e01 podczas nalotu Watson zaczyna mowić coś, że to nie porozumienie, ze nic nie znajdą, a sherlock każe mu sie zamknąć. Albo s s03e01 gdy watson znajduje sherlocka w jakiejś menelinie, dzwoni do Mycrofta, który wyraźnie daje do zrozumienia, że jego brat miał juz z tym problem.
Ale czego Ci za mało? Conan-Doyle stworzył postać Sherlocka, gdy nie były jeszcze dobrze znane skutki uzależnienia, a morfinę czy opium używalo się jak obecnie Apap. Współczesny Sherlock - który przecież umie myśleć i przewidywać skutki swoich działań - nie może, a nawet nie powinien zażywać narkotyków równie chętnie jak ta sama postać 140 lat temu.
Z tym, że geniusz są zazwyczaj niedopasowani i nie potrafią odnaleźć się w powierzchownym, małostkowym, płytkim bezrozumnym społeczeństwie, zbyt dużo myślą by "normalnie" funkcjonować. W dzisiejszych czasach tym bardziej mógłby być uzależniony, bo to dużo bardziej stresogenne czasy.
Sherlock nie wygląda na takiego, który by się przejmował niedopasowaniem społecznym :-) Znalazł sobie sposób na funkcjonowanie w świecie, a polega on na ustawicznej pracy. Jeśli sięga po narkotyki (a sięga), to nie dlatego, że czuje się zestresowany...
Nie chodzi o przejmowanie się niedopasowaniem, a niedopasowanie samo w sobie. Chcesz raczej powiedzieć, że w ustawicznej pracy znalazł sposób na ucieczkę od trywialnej, miałkiej, marnej, powierzchownej, głupawej wizji rzeczywistości którą się nam wpaja. Sądzisz, że Sherlock nie jest zestresowany? Żartujesz?
Nie bardzo rozumiem, dlaczego wrzucasz własną wizję świata w rzeczywistość "Sherlocka". W którym miejscu ktokolwiek z bohaterów z Sherlockiem na czele ubolewa nad "miałką", "głupawą" i co tam jeszcze "wizją rzeczywistości"? Niedopasowanie samo w sobie jest problemem nastolatków, dorośli ludzie potrafią sobie z nim radzić - podobnie "niedopasowani" są w najbliższym otoczeniu Sherlocka jego brat i matka :-)
Nie wiesz o czym piszesz i rzeczywiście nie bardzo, a raczej niewiele rozumiesz. W każdym razie, nieważne.
W którym miejscu ? Np. https://www.youtube.com/watch?v=9l963C4HKL0 - Moriarty. Plus kilka innych momentów w których Moriarty lub Sherlock o tym wspominają, nie rozwodzą sie oczywiście rozlegle na ten temat, bo o nie o tym jest serial, ale jest to dosyć wyraźne moim zdaniem.
W tej scenie to Moriarty wskazuje na problem z funkcjonowaniem w nudnym, płaskim świecie, nie Sherlock. Rzecz w punkcie odniesienia. Moriarty czuje się geniuszem ponad światem, Sherlock (pewnie jako ten "głupszy brat") za takiego się nie uważa. Poza tym jest znacznie lepiej w tym świecie zakorzeniony. Lubi błyszczeć, popisywać się, grać wielkiego detektywa - taki sobie znalazł sposób na nudę. Na nudę, która jest częścią jego umysłu, a nie świata jako takiego. Zauważ, że jeśli w ostatnich odcinkach sięga po narkotyki, to nie dlatego, że rzeczywistość jest miałka i głupawa, ale ze względów utylitarnych: bo pomagają mu (a przynajmniej tak mu się wydaje) w pracy. A lubi pracować, bo inaczej się nudzi :-) Jeśli przy kliencie mówi "boring", to nie dlatego, że klient jest nudny, ale że sprawa, z jaką przyszedł, jest zbyt mało wymagająca dla jego umysłu.
A dlaczego naćpał się w specjalu? Rozumiem, że był na haju już kiedy żegnał się z Johnem? I w ogóle dla mnie zaskakujące jest to, że tak pokazano nam ćpanie Sherlocka, choć do tej pory mówiło się o tym mało, rzadko i krótko. Czyżby był to problem większy niż nam wszystkim się zdawało? I jak to wróży na przyszłość? Do tej pory czuwali nad nim nie tylko Mycroft, ale przede wszystkim John i pani Hudson. Nie wiem, jak teraz Watson ma spełnić prośbę Mycrofta o opiekę nad Sherlockiem skoro już z nim nie mieszka i zajęty będzie przy dziecku w niedalekiej przyszłości.
W odcinku specjalnym wziął ewidentnie po to, żeby rozwiązać zagadkę Moriarty'ego. Dlatego wydaje mi się, że swój skomplikowany a silny zestaw narkotyków zażył zaraz po telefonie od Mycrofta. Skoro cała Anglia czeka na wyjaśnienie sprawy "Miss me?", to musiał się postarać :-)
Kwestia narkotyków, poruszona marginesowo na samym początku, w zasadzie do 9 odcinka nie istniała i sama jestem ciekawa, czy tę kwestię pociągną i w jaką stronę. Może być też tak, że narkotykowe wizje mieliśmy po raz pierwszy i ostatni (to był Christmas Special, a takie odcinki - przynajmniej w wydaniu moffatowskiego "Doctora Who" - rządzą się swoimi prawami; rzeczywistość snu, maligny, jak w "Opowieści wigilijnej" Dickensa...). Poczekamy rok i zobaczymy :-)
Może narkotyczne wizje miały pokazać nam co się dzieje w Sherlockowej główce? Sposób widzenia bliskich, lęki, tropy, metafory, itp. Może on zawsze ćpa, gdy jest sam? Może zbliża się do niebezpiecznej granicy? Pożyjemy, zobaczymy, ale ciekawe to...
Oczywiście , że dzięki wizjom mogliśmy zobaczyć meandry umysłu Sherlocka, to, z czego sam nie zdawał sobie sprawy... Osobiście liczę, że już wyczerpał zapasy poczynione przy okazji sprawy Magnussena, bo narkotyczne wizje - w przeciwieństwie do racjonalnego wejścia do pałacu umysłu - tworzą też iluzje. Wobec czego może okazać się, że wszystkie odkrycia tej wizji są niezgodne z prawdą, zwodnicze. Czyli zdadzą się psu na budę, a nie do ochrony Anglii przed Moriartym :-)
Biedna Anglia... Racjonalnie rzecz biorąc, Sherlock bierze, więc jest narkomanem. Jak każdy narkoman nie panuje nad tym i szuka pretekstów, by wziąć. Mnie ciekawi jedno, co się stało że on jest taki i jaki jest związek między jego wycofaniem, oddaleniem od ludzi, ćpaniem a przeszłością i co oznacza naprawdę rudobrody?
Znam narkomanów, którzy nie biorą od kilkunastu lat. Czyli można nad tym zapanować :-) Sherlockowi ewidentnie wydaje się, że jest w stanie brać tylko wtedy, kiedy będzie taka potrzeba - oczywiście może to być złudne przekonanie, ale na razie tego nie wiemy. Nie sądzę, żeby sprawa Magnussena i Moriarty'ego była "pretekstem" - w końcu przez długi czas widzieliśmy Sherlocka "czystego", nawet przy rozwiązywaniu bardzo trudnych spraw. Te były najtrudniejsze.
Można się domyślać, że z Rudobrodym (psem) związana była jakaś smutna historia - która może kiedyś wyjdzie na jaw. Oczywiście może to tez być nazwa tajnej operacji Mycrofta np. w Irlandii :-)