Jak przebiegnie spotkanie Johna z Sherlockiem? Czyj ślub odbędzie się w drugim odcinku? Czy Moriarty i/lub Irene powróci? Jakie będą relacje Sherlocka z Molly i Mycroftem po „Reichenbach Fall”?
Wiadomo, że pierwszy odcinek napisał (chyba napisał, skoro w marcu mają to kręcić) Gatiss, autor całkowicie odjechanego pomysłu na Baskerville, twierdzący, że nie wierzy, że John na widok Sherlocka po prostu zemdlał... Wiadomo, że scenarzyści uwielbiają grać z opowiadaniami Conan-Doyle’a, coś zatrzymując, coś lekko zmieniając, a coś podając całkowicie na odwrót. Wiadomo też, że światowy rozgłos serialu po pierwszej serii zmobilizował ich na tyle, że druga była jeszcze lepsza :-)
Pospekulujmy, może taka zabawa choć trochę skróci nam czekanie na kolejną serię...
obstawiam, że John przyłoży Sherlockowi bardzo bardzo porządnie w szczękę. i będą na pewno się kłócić, znaczy John będzie wytykał Sherlockowi, jaki to on nie był załamany po jego "śmierci", dlaczego mu nic nie powiedział, przecież myślał, że są przyjaciółmi itd. :) Co do ślubu, to pewnie Johna. Raczej jak już, to Irene powróci, a relacje między Mycroftem a Sherlockiem będą jeszcze gorsze... Z Molly będą się przyjaźnić i wszyscy będą happy! No może z wyjątkiem Sherlocka, który będzie żył samotnie jeśli John się hajtnie...
Popieram pomysły star15, wydaje mi się jednak, że John nie hejtnie się całkowicie na SH, bo on bez niego przecież nie może żyć ;) Jestem jednak w 99% pewna, że John mocno przywali Sherlockowi... sama bym na jego miejscu tak postąpiła. Zastanawia mnie natomiast w jakich okolicznościach się spotkają, jak Sherlock przekaże Johnowi informacje o tym, że jednak żyje ( bo nie wydaje mi się, że ot tak po prostu przyjdzie i mu o tym powie ;) ) oraz jak zmieni się wygląd SH, który chcąc nie chcą przez te 3 lata ukrywania się nie mógł pozostać identyczny. Ja osobiście sądzę, że to John zacznie zauważać pewne nieścisłości, natrafi na poszlaki i niedomówieni, co sprawi że zacznie drążyć temat śmierci Sherlocka i tak dojdzie po nitce do kłębka...
Mi też się wydaję, że John przywali mocno Sherlockowi w twarz ! A co do tego ślubu to nie wydaję się mi, że to będzie ślub Johna. Jak już to będzie on już dawno po ślubie. Coś mi się wydaję, że Irene nie powróci, ale mam i tak wielką nadzieję, że się jeszcze pojawi. ; ))
Tak tak, John musi być już żonaty, coby nie było tak, że Sherlock sobie wraca i wszystko jest po staremu. Niech ma za swoje i jak do tej pory trzeba było rywalizować z Sherlockiem, to niech teraz on się męczy z żoną Johna... A Irene rzeczywiście myślę, że raczej już się nie pojawi. Czyli w sumie zgadzam się całkowicie z tonypeper1234 i chyba spamuję :)
Rywalizacja Sherlocka z żoną Johna to chyba pomysł z "Gry cieni" - zresztą postać superinteligentnej Mary Watson bardzo dobrze zrobiła temu filmowi... Ale nasz Sherlock rywalizował z każdą dziewczyną, która pojawiała sie u boku Johna, więc jeśli ten rzeczywiście ożeni się przed powrotem Sherlocka, będzie niezła jatka :-)
Tylko co z panią Watson zrobić w następnych odcinkach? (Bo jakos na dłuższą metę ten trójkąt będzie nużący, Sherlock z Johnem to zbyt perfekcyjny uklad, żeby go burzyć). Książkowa Mary szybko umarła, biedaczka. Na szczęście dziś mamy rozwody. Ale można ją też wysłac na misję do Afganistanu. Albo Iraku. Lub Egiptu, dla odmiany.
Też mam wrażenie, że w serialu, gdzie wszystko jest tak poprzewracane do góry nogami w stosunku do dzieł Conan Doyle'a, ślub Johna byłby zbyt oczywistym rozwiązaniem... W końcu większość bohaterów drugo- i dalszoplanowych jest singlami: Mycroft, Molly, Lestrade, siostra Johna, pani Hudson, sierżant Donovan (tylko Anderson jest żonaty, ale zdradza zonę, więc też pewnie będzie niebawem wolny). Sherlock na ślubie Donovan i Andersona, to byłby odlot :-) Zresztą wśród wymienionych widzę jeszcze jedną parę, zwlaszcza po "Psie z Baskerville": Mycrofta i Lestrade'a. Tyle tylko, że to znowu zbyt oczywiste :-)
Ślub będzie wg. tego artykułu - http://media.tumblr.com/88616ad3fa96ea3b6b21287d6f2942b5/tumblr_inline_mhjkzcr0f Y1qz4rgp.jpg
Niestety. Liczyłam na johnlocka :)
Według opowiadania "Pusty dom" spotkają się najpierw na ulicy, a potem u Johna; Sherlock przebrany za starego antykwariusza. Natomiast w naszym serialu Sherlok nigdy się nie przebiera (no dobrze, raz założył koloratkę...). No i prędzej podejrzewałabym scenarzystów, że każą Sherlockowi sprzedawać iPady niż stare książki :-) Pomysł, że to John trafi po nitce do Sherlocka, wydaje mi się całkiem prawdopodobny, zwłaszcza że ewidentnie nie miał ochoty na powrót do medycyny, a zabawa w detektywa wciągnęła go (może założy biuro detektywistyczne?) A jeśli on sam odkryje prawdę, scena z pięścią na twarzy Sherlocka murowana! Pewnie nawet tym razem nie będzie uważał na zęby i nos...
Tak się ucieszyłam spostrzeżeniem, że Sherlock w wersji BBC (w przeciwieństwie do oryginału i reszty ekranizacji) w zasadzie nie przebiera się, że usłużna pamięć oddaliła sprawę strażnika muzealnego w nicość :-) Na usprawiedliwienie mam jedynie to, że uniform nie zmienił jego wyglądu tak, jak to bywało z poprzednikami (np. suknia Downeya Jr. albo rozliczne peruki i kapelusze Bretta). Hm, właśnie rozmarzyłam się, wyobrażając sobie Sherlocka w dredach...
A to jeszcze dodam, tak od czapy, ale w temacie unikatowych momentów, że ja długo się zastanawiałam, z nastawieniem, że nie, czy on kiedykolwiek w tym serialu jadł. No bo wiadomo, to spowalnia myślenie i w ogóle, i rzeczywiście nie kojarzyłam takiej sytuacji. A jednak! W 'Scandal in Belgravia' wcina jakąś kanapeczkę. Byłam tak dumna kiedy to odkryłam, że musiałam o tym wspomnieć jak już pojawił się temat scen-białych kruków :)
Tak, pamiętam, smakowity kąsek z lodówki pani Hudson... Zaczęłam podejrzewać, że też brzydzi się tych "próbek" trzymanych w swojej lodówce i dlatego nic nie je :-)
A co do bialych kruków - ktos wspomnial na forum "prawy sierpowy" Johna, co mnie zdziwiło, bo przysięgłabym, że John jest leworęczny. Wróciłam do serialu i rzeczywiście: John bije prawą reką, strzela, trzymając broń w prawej ręce. A zapamiętałam go jako leworęcznego z nieemitowanego pilota :-)
Tak tak, na pewno jest leworęczny, zawsze jak notuje to właśnie lewą ręką... Widać doświadczony z niego bokser skoro radzi sobie z obu stron. A nie zwróciłam na to uwagi..
Zabawne jest to, że w pilocie John był ewidentnie leworęczny, natomiast w serialu trudno powiedzieć: rewolwer trzyma w prawej, ale telefon w lewej ręce, a latarkę w "Psie" w scenie w laboratorium przekłada co chwilę, jakby mu mówili "trzymaj w prawej"... No i kiedy notuje UMQRA, nie widać, jak pisze. Mam teorię, że po wprowadzeniu postaci Moriartego (leworęcznego) stwierdzono, że za dużo tych leworęcznych. Zwłaszcza że Sherlock jest oburęczny. Praworęczni nie mieliby się z kim identyfikować :-)
No nie wiem, jeśli tak to poprawność polityczna zaczyna mnie przerażać. Ale i w psie i w wielkiej grze i wszędzie notuje lewą ręką. Za to nie wiedziałam, że Jim jest leworęczny. Jesteśmy pokręcone :)
Też nie zwróciłam uwagi (patrzyłam Jimowi raczej w oczy...), dopóki nie trafilam na świetną stronkę o "smaczkach" serialu: http://kawazcynamonem.wordpress.com/?s=Sherlock
ACCb! you made my day!
ta strona jest super, szczególnie, że dowiedziałam się z niej, że scenarzyści stworzyli blogi Sherlocka, Watsona i Molly! ach, teraz zaczytuję się w tym wszystkim i moja tęsknota za 3 sezonem wzmogła się...
Ach, uwielbiam tę stronę. Na pewne rzeczy nie wpadłabym, na przykład to z mruganiem Johna nad basenem... Ubawiła mnie też wiadomość, że żona Martina podrzuca fankom różne ciekawostki :-) A blogi postaci z Sherlocka jeszcze mocniej przekonały mnie o profesjonalizmie twórców serialu.
Zastanawiałam się nad Molly i Mycroftem, ponieważ wydaje mi się, że oboje brali udział w akcji fingowania śmierci SH. U Conan Doyle'a mowa jest o tym, że Mycroft opłacał mieszkanie na Baker Street podczas trzyletniej nieobecności Sherlocka. Siłą rzeczy stosunki między braćmi powinny się więc zmienić. Chociaż Mycfroft pewnie zawsze będzie na swój nieporadny sposób nadopiekuńczy, co nawet mnie by wkurzało, a co dopiero charakternego Sherlocka :-)
Molly z kolei - jeśli została wtajemniczona do końca, tzn. wie na pewno, że Sherlock przeżył, będzie miała problemy z zachowaniem tajemnicy wobec Johna, który zapewne do niej prędzej czy później zawita... A biorąc pod uwagę jej uczucie do Sherlocka i więź, jaka wytworzy się między nimi przez wspólną tajemnicę - nie wiem, czy nie będzie miala jeszcze trudniej. Już jej współczuję...
Mam nadzieję, że 'bow' z trzech słów nie oznacza 'ukłonu' od Jego ostatni ukłon.
Ja też, zwłaszcza że i autorzy, i aktorzy ewidentnie świetnie bawią się serialem. Gdyby chodziło tylko o pieniądze, to może otrzymaliby lepsze oferty i skończyli z Sherlockiem... Kiedys Moffat wspominał, że miło byloby pociągnąć przez tyle lat, ile Conan Doyle pisał swoje opowiadania. Na ostatni ukłon Cumberbatch jest stanowczo za młody :-)
"Bow" na szczęście ma wiele znaczeń. Co prawda odpada "smyczek", bo inaczej się wymawia, ale zdaje się "dziób" (statku, samolotu) wchodzi w grę. Ostatnio czytałam "Zabójstwo przy moście" - tam dr Watson przypomina różne sprawy SH, niezakończone. M.in. wspomniany jest gość, który wrócił do domu po parasol i zniknął - to przypomina chłopaka z początku "Studium w różu". Zaraz po tym wspomniany jest kuter "Alicja", który "wszedł w kłąb mgły i już z niej nie wypłynął". Moze to będzie odcinek z "bow"?
Cóż mam nadzieję. Sherlock jest bardzo dobrym serialem, mam nadziej, że go pociągną, a nie postanowią skończyć zostawiając go przy takiej sławie i opinii. Wiadomo, zawsze może się pogorszyć (dziwnie to brzmi, gdy się pisze o Sherlock BBC). Pozostaje nam czekać i mieć nadzieję. Moffat, o ile dobrze pamiętam, zapowiedział, że będziemy w większej traumie po 3 sezonie, niż teraz po 2.
co może być większą traumą niż obecna sytuacja? Śmierć Johna? To byłby jakiś koszmar..
Na psa urok (Baskervilów, oczywiście)! Nie chciałabym usłyszeć takiej wiadomości podanej nawet żartem...
Jeśli chodzi o ślub to nie sądzę, by był to John, raczej mało prawdopodobne, poza tym ostatnio Lara Pulver (aktorka, któa gra Iren Adler) dodała zdjęcie z planu i napisała na tweeterze, że team Sherlock zjednoczył się ponownie. To oznacza, że prawdopodobnie Irene wraca do serialu. W oryginalnej wersji Conan Doyle'a 'Scandal in Bohemia' (wersja BBC, jak wszyscy dobrze wiemy, 'A Scandal in Belgravia') to właśnie Adler bierze ślub. Zresztą jest on potajemny, Sherlock oczywiście śledzi narzeczonych w drodze do kościoła, a końcu gdy nie ma nikogo innego zostaje świadkiem wybranka Irene. ;) Osobiście wolę wersję ze ślubem Irene, niż Sherlocka lub Johna z kimkolwiek. (:
Miło byłoby zobaczyć znowu Irene, jej obecność intensyfikowała akcję i relacje między bohaterami. Skoro minie sporo czasu od "Skandalu", to jej ślub można wziąć pod uwagę - może się już odszerlokowała :-) A Lara Pulver stwierdziła, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wróciła do serialu, bo przecież została uratowana i żyje. Żeby to tylko nie były jej ciche marzenia, a odpowiedź na konkretną propozycję...
Ja bardzo liczę na wątek z Sherlockiem przebranym za starego sprzedawcę książek. Zawsze wydawało mi się komiczne, że Watson nie rozpoznał Holmesa, ponadto to da odjechaną okazję na popisy charakteryzatorów. Osobiście liczę na to, że ktoś kiedyś wreszcie wpadnie na zekranizowanie Doliny strachu, ale niestety - nie będzie pasowała chronologicznie. Prawdę mówiąc będę zadowolona ze wszystkiego, byleby sherlock Holmes powrócił w nowym wcieleniu. Co prawda nie jest to moja ulubiona ekranizacja, ale Jeremy Brett z przyczyn obiektywnych już raczej nie powróci do tej roli.
Po "Parade's End" wiem już, że Cumberbatch może zagrać w odpowiedniej charakteryzacji nawet księżnę Dianę (przegięłam? no dobra, księcia Williama :-)) i chętnie zobaczyłabym podobny popis, zwłaszcza że w tym serialu jeszcze takiego nie było. A trzy motywy z "Doliny strachu" już zostały użyte: znak na ciele członka grupy przestępczej, kod oparty na powszechnie znanej książce i trup bez twarzy, źle zidentyfikowany...
tak, ale sama historia McMurdo nadal pozostaje niewykorzystana :( filmowcy zupełnie ją ignorują. A to jest obok Holmesa moja ulubiona postać stworzona przez Conan Doyle'a na potrzeby Holmesowego uniwersum. Podwójny agent Pinckertona, to jest to ;) fajnie by było, gdyby się sprzymierzył z Holmesem. Albo coś - to tylko moje nieśmiałe życzenia. A co do znaków na ciele członków grupy przestępczej to jest to akurat motyw stale się powtarzający u Arturka.
Nie dziwię się, że lubisz McMurdo, to fajna postać jest :-) Nie wiem nawet, czy nie za fajna (tzn. przyćmiewająca Sherlocka), być może stąd ta niechęć filmowców. Sam motyw agenta rozwalającego gang od wewnątrz jest ciekawy, ale że w Sherlocku BBC raczej nie lubią Amerykanów, to pewnie nici z Pinckertona. Za to sam Sherlock ma do załatwienia siatkę Moriartego i całe dwa lata, aby działać jako ukryty agent. Wystarczy, że zdejmie płaszcz...
Marzy mi się odcinek, w którym się spotykają. Cały wątek masoński też przyjęłabym z godnością, naprawdę! Dolina Strachu to jedna z moich ulubionych, naprawdę. I z jednej strony przykro, że jej nie ekranizują, tak jak np. Psa Baskerviellów, którego nie cierpię, a z drugiej dzięki temu moje wyobrażenia o bohaterach są niezmącone przez castingowców ;) Gdybym miała wybrać aktora do roli McMurdo to wybrałabym Armitage'a. Po pierwsze chłopak ma doświadczenie jeśli chodzi o granie podwójnych agentów i szpiegów, po drugie praca z BBC to dla niego żadna nowość, a po trzecie - cóż, jest śliczny jak budyń z soczkiem ;) Co prawda McMurdo był młodzieńcem, no ale nie trzymajmy się tak fanatycznie treści :D
Zastanawia mnie jedno: przecież kręcąc sceny na dachu szpitala i pod nim dla końcówki serii 2, nakręcono też sceny dla początku serii 3, stanowiące rozwiązanie zagadki skoku/upadku. I nikt z całej ogromnej przecież ekipy filmowej przez półtora roku nie puścił pary na ten temat. Podpisali jakąś klauzurę tajności czy co?
Napewno podpisali. Tak robia w serialach tego typu. Pamiętam, że ktoś z ekipy "Lost" wypowiadał się, że podpisuja coś takiego.
Nie bardziej demotywującej rzeczy niż ta, że są ludzie którzy wiedzą jak Sherlock przeżył.
Fajne! Jedno jest pewne: John juz wie, że Sherlock nie zginął (stawiam, że od Molly) i ma czas, żeby ćwiczyć prawy sierpowy : D
Ale że też Tomowi nie udało się wydobyć nic od Benedicta, w końcu mają wspólną kombatancką przeszłość :-)
Dlaczego pewne? Na podstawie tego gifa? Bo jeśli tak to raczej nie, nie wiem jak wygląda całość, ale pewnie po prostu ktoś Martina zapytał czy/ile wie na temat 'jak on to zrobił'. Więc jest raczej większa szansa, że ten Wasz wymarzony sierpowy będzie jak najbardziej spontaniczny i od serca :)
Też mi się wydaję, że to nie chodzi o to co Watson tylko co Freeman wie o śmierci Sherlocka.
Martin Freeman: http://www.thesun.co.uk/sol/homepage/showbiz/tv/4773134/Id-happily-punch-Sherloc k-when-he-comes-back-to-life.html
:D