Napisałem podobny temat na forum filmowym, ale że się spotkałem z ogólną aprobatą, to postuje tutaj, licząc że kogoś oburzę. A zatem:
Dlaczego tu się szanuje brytyjski serial Sherlock z Cumberbatchem? Przecież to tragedia jakich mało.
Juź abstrahując od przeciętnej gry aktorskiej, średnich dialogach i postaciach płytkich jak brodzik w przeciętnej polskiej kawalerce. Już nie mówie nawet o tym, że Sherlock posiada, w przeciwieństwie do książek Doyla, umiejętności których człowiek posiadać prawa nie ma - widzi dziure w skarpecie i wnioskuje, że matka sąsiada zdradza męża. No ja jebe. Zero logicznej dedykcji, tylko jakieś nienaturalne zgadywanie (które się okazuje 100% prawdą zawsze, chociaż mogło być milard innych wyjaśnień). Ale czego najbardziej nie mogę wybaczyć to zrobienia z Sherlocka typowego piwniczaka, aspołecznego prawiczka - Sherlock to jest dżentelmen, człowiek z klasą, amant, a nie jakaś porażka życiowa XD Chociaż fakt, twórcy trafili w gust przeciętnych nastolatek (tych co chcą być takie 'inne niż reszta', czyli jakaś połowa), podkochujących się w nim masowo.
Serial zrobiony pod tumblrowy fanbase, nie polecam, 5/10. Pod względem nieuzasadnionej popularności, przebija go tylko francuski film Nietykalni.
Nie zapraszam do dyskusji bo nie ma o czym