Choć i tak bez urazy dla fanów, ale serial mnie tak nie wkręcił, nie czuję tej całej fascynacji,
jaka się przejawia chociażby na tumblru. Mimo wszystko, bardziej mi się podobała druga
seria - głównie dlatego, że nic się tak nie dłużyło i postać Watsona nabrała kolorów. Ale
wszystko zniszczyła moim zdaniem końcówka. Oj, życzę powodzenia scenarzystom przy
wyjaśnianiu nieścisłości w następnym sezonie.