Nie oglądam tego serialu, bo jestem wierną fanką Bretta i Burke'a i nie umiem się
przełamać, ale zastanawia mnie jedno... bo jak patrzę na aktora, odgrywającego Watsona,
to nie dowierzam, jak mogli go zatrudnić. Wyglądem w ogóle nie pasuje na Watsona! Nawet
Jude Law jest dobry jako Watsona, a on... nigdy bym nie powiedziała, że zagra taką postać.
Z drugiej strony na youtube oglądałam filmik z wszystkim odtwórcami ról i niektórzy pisali, że
Freeman to najlepszy Watson. Naprawdę? Jest aż tak dobry? Lepszy niż Burke i Law?
Najlepiej sama ocenisz jak zobaczysz serial. Według mnie serial jest na prawdę udany. Też jestem fanką książek.
I muszę stwierdzić, że twórcy poradzili sobie z przeniesieniem Sherlocka do XXI wieku. Martin Freeman bardzo dobrze odegrał rolę Johna Watsona. Pamiętajmy, że wyglądem nie będzie idealnie podobny do Burke czy Law, skoro akcja dzieje się w XXI wieku.
Widząc serial z Jeremy Brettem i ten serial z Benedictem Cumberbatch "Sherlock" muszę nawet stwierdzić, że oni są bardziej podobni do książkowego Sherlocka Holmesa niż filmowy Robert Downey Jr.
No właśnie ja znowu zabrałam się za Studium w szkarłacie i muszę stwierdzić, że Robert ma coś z Sherlocka, ale nie pasuje do niego, w ogóle jest inny... Nie wiem, brak mu zimnego opanowania, jest zbyt roztargniony, co przysłania inteligencję? Coś mi w nim nie pasuje. A do tego serialu jeszcze muszę się zabrać.
Freeman to jest doskonały Watson. Nowoczesny, XXI wiek, ale jednocześnie taki angielski, troszkę sztywny, troszkę self-conscious, tak trochę nawet w klimatach XIX, że aż ;) Według mnie Watson idealny, no ale każdy musi ocenić sam.
Moja ukochana scenka (oczywiście, spojler) "I had bad days" http://www.youtube.com/watch?v=mnBezIgA3ys