PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=528992}

Sherlock

2010 - 2017
8,5 238 tys. ocen
8,5 10 1 238119
7,9 46 krytyków
Sherlock
powrót do forum serialu Sherlock

Irene czy Molly?

ocenił(a) serial na 9

Jak myślicie, w której bohaterce Sherlock się zakocha w Irene czy w Molly (oczywiście
zakładając, że nie jest gejem, co również jest możliwe). Moim zdaniem był mocno
zafascynowany Irene (zresztą ja też), ale to chyba nie była miłość, natomiast wydaje mi się, że
to Molly ostatecznie zawładnie jego sercem, choć on na razie nie zdaje sobie sprawy z tego, że
coś do niej czuje. Wydaje mi się, że Molly urzeknie go w końcu swoją prostotą , otwartością i
naturalnością bo sam tych cech nie posiada i choć gardzi „zwykłymi ludźmi” to na przekór
wybierze właśnie Molly. Polecam clipy o tej tematyce: http://www.youtube.com/watch?
v=RAuM17rM0Wc http://www.youtube.com/watch?v=uLlZN4eeZjQ&feature=related
Bardzo fajnie ktoś to zrobił;)

ocenił(a) serial na 9
Seana

i jeszcze http://www.youtube.com/watch?v=RAuM17rM0Wc

ocenił(a) serial na 5
Seana

Mimo, że mój umysł jest całkiem zdeprawowany i uważam, że Sherlock powinien być gejem ( http://media.tumblr.com/tumblr_ly8rmm1hxp1qdqh5n.gif jestem fangirlem i psychofanką: nie będę słuchała żadnej polemiki) to i tak mam nadzieję, że w tym serialu nie będzie żadnego romansu uwzględniającego Sherlocka. Żadnego. To złamałoby mi serce i mam nadzieję, że Maffat i Gatiss mi tego nie zrobią. To byłoby podłe z ich strony i myślę (mam nadzieję?), że są tego świadomi i żadnych takich historii nie będzie.

leniwa_cisza

zupełnie się zgadzam, shipuję johnlock haha, sherlock jest bardzo specyficzną osobą, według mnie gdyby zakochał się w niedoszłej prostytutce (czy jakkolwiek ją można nazwać) lub w jakiejś fajtłapowatej dziewczynie ze szpitala, która od początku na niego leci, po prostu niedorzeczne.
john x sherlock to coś pięknego <3
są dowody !!!111!!!

Seana

OMG Sherlock i miłość? Jestem na bardzo duże nie. Po prostu nie dopuszczam do swojego umysłu takiego scenariusza. To by było nudne i takie normalne. Isn't a hatefull? Brr.. Wizja, o której piszesz, em, na coś takiego mnie mdli ;) brrr
A znając pana Moffata i Gatissa (a szczególnie tego drugiego) to tak nie będzie, bo to by było ubanalnienie scenariusza, a przecież oni są znani ze swojego niebanalnego i przy tym cudownego stylu.

Findis

masz racje, Sherlock w związku, nie mogę sobie wyobrazić. Ewentualnie panna Adler będzie od czasu do czasu jadać z nim kolację:)

urszula_filmaniak

Noł łej, Sherlock i miłość, związek? Chyba ktoś tu nieuważnie oglądał serial, w 1 odcinku Sherlock mówi Johnowi, że poślubił swoją pracę, co jest moim zdaniem bezpośrednim komentarzem twórców do jego osobowości. Nie i koniec.
A co do jadania kolacji, to przecież John zawsze jest pod ręką;)

ocenił(a) serial na 9
Findis

W jakimś sensie macie rację i w żadnym wypadku nie brakuje mi w tym serialu romansu, ale… Po pierwsze, każda postać po coś jest, więc do czego służy postać Molly, która jest od pierwszego odcinka zakochana w Sherlocku? Po drugie, po co Sherlock pomagał uciec Irene Adler, skoro ona go wystawiła i niby obojętny był mu jej los? Po trzecie, John deklaruje, że nie jest gejem a do tanga trzeba dwojga. Po czwarte, co z tego, że Sherlock deklaruje, że poślubił swoją pracę, często mówią tak osoby które bardzo lubią to czym się zajmują i całkowicie się temu poświęcają, ale to nie znaczy, że nigdy nie będą w żadnym związku. Na początku też byłam przekonana, że Sherlock będzie postacią aseksualną, ale teraz widzę, że to niekoniecznie… I kto mówi, że to ma być banalne?

ocenił(a) serial na 5
Seana

Nie zapędzałabym się z tym "każda postać jest po coś". W ten sposób można by zeswatać Sherlocka z Sally. A moim zdaniem Molly jest po to żeby być zakompleksioną, nieśmiałą, zakochaną w Sherlocku szarą myszką, która jakoś radzi sobie z tym, że Sherlock nie odwzajemnia jej uczuć i idzie dalej, wciąż będąc nim zafascynowana, ale nie błagając o jego uwagę tak desperacko, bo Molly, wbrew pozorom jest dużą dziewczynką i potrafi sobie poradzić z odrzuceniem. Sparowanie jej z Sherlockiem byłoby, moim zdaniem, niewyobrażalnie płytkie. Irene z kolei uratował dlatego, że uważał, iż jest warta ratowania. Mimo wszystko jest naprawdę inteligentna i Sherlock ją szanuje i na swój sposób może nawet lubi. Zresztą taka akcja, gdzieś na bliskim wschodzie na pewno dostarczyła mu pewnej dawki wrażeń, a jak wiadomo, Sherlock nie lubi nudy. Jakby na to nie spojrzeć, warto było uratować Irene. Poza tym, jeśli deklaracje Johna, że jest hetero uważasz za argument, to chyba należałoby wziąć pod uwagę to, że Irene stwierdziła, że jest lesbijką.
Tak w ogóle, to uważam, że szanse na to, że w serialu jakiś Sherlockowy romans naprawdę będzie miał miejsce oscylują gdzieś w okolicach zera, bo Moffat i Gatiss jednak w miarę trzymają się książek i są wystarczająco kreatywni żeby uniknąć takich hollywoodzkich chwytów. Na pewno możemy spodziewać się maksymalnego trollowania i masy aluzji, ale to by było na tyle.

ocenił(a) serial na 9
leniwa_cisza

Nie zgodzę się z Tobą co do znaczenia postaci Molly w filmie! Wg mnie Molly jest jedną z głównych postaci drugoplanowych w przeciwieństwie do Sally, która stanowi tylko jakieś odległe tło do wydarzeń. Co do Irene, nie sądzę, że Sherlock narażałby się jakimś niebezpiecznym terrorystom na drugi końcu świata tylko dlatego, że imponowała mu jej inteligencja, przecież jakby nie patrzeć była wyrachowaną przestępczynią, a co do orientacji seksualnej Irene to była raczej biseksualna.

ocenił(a) serial na 5
Seana

Przecież nie napisałam, że Molly nie jest ważna. Ale idąc tropem "każda postać jest po coś", to naprawdę wyszłoby, że to Sally jest po to żeby spiknąć ją z Sherlockiem, bo innego wytłumaczenia jej istnienia nie ma (w końcu Anderson by wystarczył), a Molly jest wystarczająco interesująca bez romansowania z Sherlockiem. Co do Irene, to Sherlock z radością narażałby się i zupełnie bez potrzeby, w końcu go to jara. A to że Irene nie jest do końca święta... cóż nie sądzę żeby akurat to jakoś bardzo Sherlockowi przeszkadzało. Poza tym "tylko dlatego, że zaimponowała mu jej inteligencja"? Toż to Sherlock! Jakie znowu "tylko"?
A Irene *powiedziała*, że jest lesbijką, ale oczywiście możemy założyć, że nie wiedziała co mówi...

ocenił(a) serial na 9
leniwa_cisza

Tak podtrzymuję każda postać jest po coś, ale są postacie pierwszo i drugoplanowe i też takie które stanowią tylko tło do wydarzeń (np.Sally) i o ile Sally jest po to żeby tworzyć tło to postać Molly ma istotne znaczenie w fabule więc jest „po coś więcej” (właśnie tylko po co?). I jeszcze jedna istotna kwestia, dlaczego postać Molly jest zakochana w Sherlocku, gdyby miała tylko znaczenie techniczne (jak Sally) byłaby po prostu znajomą z prosektorium , a nie osoba którą się zaprasza na imprezę Bożonarodzeniową i zwraca o pomoc w najtrudniejszej sytuacji.

Seana

Przepraszam, ale wydaje mi się, że nie rozumiesz za bardzo o co chodzi w postaci jaką jest Sherlock Holmes. Jest to osoba, o ile zdolna do jakiegokolwiek uczucia, to na pewno nie byłby to tak błahe uczucie jak miłość do kobiety. Molly nie jest po coś więcej. Jest po prostu nieszczęśliwie zakochana. Każdemu się zdarza. Nie widzę jednak jakiegokolwiek sensu by dodawać jej znaczeń. Jest oddana, wierna, prostoduszna (i przez to ihmo jest wykorzystywana przez SH), owszem, ale raczej nie widzę Sherlocka, który obezwładniony jej prostotą (błagam! Sherlock nigdy by na to nie poszedł) zrobiłby w tym kierunku coś więcej niż zaprosił na imprezę bożonarodzeniową (którą zapewne organizowali John i pani Hudson i zapewne to oni rozsyłali zaproszenia, bo SH nie jest zdolny nawet do takiego odruchu). A ona dostała zaproszenie jako dobra znajoma/może przyjaciółka, tak jak i Lestrade. A co do banalności to, chodzi mi o ubanalnienie serialu w ten sposób. W taką drogę poszedł House, poszły Kości i mnóstwo innych seriali jakie oglądam/oglądalam i wcale nie wyszło im to na dobre (bo mimo że Kości jakoś utrzymują poziom to w Housie spadł on okropnie). Pójście taką drogą nie byłoby w stylu Moffata, który jak widzimy dość nieźle trzyma się kanoniczności w serialu (chodzi mi głównie o budowę charakteru postaci). Jeśli chodzi o Alder to wątek jest niewątpliwie definitywnie skończony i już więcej się nie pojawi w serialu. Leniwa_cisza ma racje, Sherlock byłby w stanie ratować Irene z takiej sytuacji bez jakichś bzdurnych miłosnych podtekstów. Podsumowując: krew mnie zalewa jak ktoś sprowadza postać Sherlocka do człowieka ze zdolnością do miłości. Ta postać i romantyczny kochanek to coś co się zupełnie nie klei i kropka.

leniwa_cisza

Czytasz mi w myślach. Podpisuję się pod wywodem, który zgrabnie ujął temat i tak już dla mnie wyjątkowo abstrakcyjny, patrząc przez pryzmat tego, co się wydarzyło w serialu do tej pory. Nie wierzę, by Moffat i Gatiss postawili na tak szablonowe (ciśnie mi się na usta "amerykańskie") rozwiązanie, wiele aluzji to tylko droczenie się z widzem, urozmaicenie fabularne. Ponadto Sherlock dość jasno wyraził swoje stanowisko w sprawie związków, zresztą patrząc na tego typu osobowość, jego osąd nie jest bezpodstawny.

Seana

Oj, nie. Żadnych zwyczajnych romansów. Nie w tym serialu. Jeśli już, to z Johnem ;)

ocenił(a) serial na 10
angazetka

Oby tak sie stało^^

ocenił(a) serial na 10
Seana

Powiedziałabym raczej, że jest gejem. Mimo to dla mnie on jest aseksualny, tak obstawiam od początku.

ocenił(a) serial na 10
Seana

Nie, zdecydowanie nie. Moim zdaniem taki element popsułby wszystko. Niezależnie z kim. Na szczęście, jak już napisano wyżej, ze strony Moffata i Gatissa raczej nic takiego nam nie grozi. Chyba żeby do straszenia nas newsami.

ocenił(a) serial na 9
Seana

Myślę, że jedyny romans, który otrzymamy, będzie dotyczył żony Watsona - w końcu, podejrzewam, się musi pojawić i - jak ktoś gdzieś na jakimś blogu zauważył (nie pamiętam, czy Zwierz popkulturalny czy Sherlockiana) - może zostać "wrzucona" jako próba wyleczenia się Johna po stracie Sherlocka. I ten wątek, po powrocie Sherlocka, prawdopodobnie dodałby nowe elementy w relacji Sherlock-John.
Ale, jak już wielu wyżej skonstatowało, Sherlocka nie dotyczy miłość w kategoriach prostego romansu. Zresztą, między bohaterami emocje i uczucia są bardzo niejednoznaczne, oscylują wokół miłości, ale nie w stylu "Przeminęło z wiatrem", tylko miłości, która jest przyjaźnią, szacunkiem, podziwem, przywiązaniem, czasem poirytowaniem, czasem grą. I to jest fantastyczne. Bardzo bym była rozczarowana tanim romansidłem w tym serialu, ale raczej Moffat&Gatiss nam tego nie zaserwują :)

nikanike

Właśnie zdałam sobie sprawę, że żona Watsona wydaje mi się tam elementem totalnie zbędnym... Nawet jako próba wyleczenia się po stracie. Nie wiem, dlaczego, ale nie wyobrażam sobie jej w serialu.

ocenił(a) serial na 9
Seana

Sherlock nie jest takim serialem, Sherlock nie jest taką osobą - jest ponad tym, ponad uczuciami które by go po prostu zdekoncentrowały, To sprawia, że postać jest jeszcze bardziej indywidualna, intrygująca i jedyna w swoim rodzaju. Lubię jak romans czy miłość pojawia się w filmach i serialach - ale są też takie filmy i seriale dla których taki wątek byłby gwoździem do trumny. Sherlock jest takim serialem. Stawiam na akcję, na zagadki, na intrygi ale nie na miłość, bo i bez niej można pokazać jakie sprawy w życiu są ważne.

ocenił(a) serial na 10
Seana

Romans między Holmesem a Molly lub Irene to bardzo proste rozwiązanie, a nie ukrywajmy, że ten serial stosunkowo skutecznie wymyka się takim rozwiązaniom.
To jeden z tych seriali, w których możemy zobaczyć szeroką gamę uczuć, emocji i relacji, mimo że twórcy nie narzucają nikomu odbierania ich w określony sposób. Nic tu nie jest na siłę. A takie związki byłyby na siłę. GDYBY Sherlock miał stracić dla kogoś głowę (a tracenie głowy nie jest czymś, co się Sherlockowi zdarza), to G&M musieliby się baaardzo postarać. Jednak tak nie będzie, bo ta historia jest bardziej o relacji między dwoma przyjaciółmi niż o nich osobno - a przynajmniej takie jest moje wrażenie.

Na żonę Watsona czekam z niecierpliwością, tak jak i na nienachalny bromance, który już nam zaserwowano w bardzo ładnym opakowaniu ;) Ale romanse z udziałem Sherlocka - nie. Przykro mi, drogie dzieci, nie ta bajka :P A jak ktoś głodny takiego romansu, to zawsze zostaje fandom i przeróżne fanfiction, choć ja przykładowo niezbyt lubię ten akurat fandom.

Jak będzie wątek miłosny z Sherlockiem i bliżej nieokreśloną niewiastą, to chyba oświadczę się Godtissowi...

Seana

No to sobie torchę potrolluję, bo aż się prosi ;P

Jedyną miłością Sherlocka jest przecież John. Masz to jak na talerzu. Te ich spojrzenia i gesty. I choć oboje zdają się temu zaprzeczać to jedyny słuszny tor jakim mogą pójść twórcy i w zasadzie już poszli. Tak mi żal tego biednego Johna i jego złamanego serca. Już sobie wyobrażam jak padną sobie w ramiona jak się znów spotkają.
#I believe in Sherlock Holmes #Moriarty is real
Jestem zaSzczepiona.

ocenił(a) serial na 9
Elizabeth_89

Z tym gestami i drobiazgami bardziej trolluje nas Gatiss.
Ja mam nadzieję, że Watson mu sprezentuje naprawdę piękny prawy prosty, wyrażając moje uczucia względem takiego traktowania widza (poważnie, taki cliffhanger do czerwca 2013?!)
Nie mam życia, I believe in Sherlock Holmes.

Elizabeth_89

Co do tego wpadania w ramiona...
Osobiście chciałabym zobaczyć to tak, jak zostało ujęte w książce.
Toż Watson omal nie padł trupem! :D
P.S. Widzę, że zaSzczepionych jest więcej. Pozdrawiam. :D

Caroline_9

Tak na poważnie to uważam, że w te ramiona sobie nie padną. Podoba mi się wersja w której próbuje go uścisnąć i walnąć w twarz równocześnie ;P
A co do zaSzczepionego to mogę się pochwalić, że jestem twórczynią tego już kultowego tekstu. Oł je, f**k u I won Złotą Kaczkę :D

Caroline_9

Tak na poważnie to uważam, że w te ramiona sobie nie padną. Podoba mi się wersja w której próbuje go uścisnąć i walnąć w twarz równocześnie ;P
A co do zaSzczepionego to mogę się pochwalić, że jestem twórczynią tego już kultowego tekstu. Oł je, f**k u I won Złotą Kaczkę :D

Elizabeth_89

Oż ty... Szacun. Chylę czoła. Dla Cię wszystkie Złote Kaczki świata. :D

Caroline_9

Twórczyniom Szczepana to się bardziej należy, ale ja nie pogardzę, oj nie. Swoją drogą jak to można po różnych stronach internetu spotkać współwyznawców :D Uwielbiam ten fandom.

Elizabeth_89

O taak, Szczepan de best!

ocenił(a) serial na 9
Seana

Tylko Sherlock i Watson :D

ocenił(a) serial na 10
kropkaaa

Oj, tak, tak.
I co nam wiecej by poczeba było ?

Seana

Zgadzam się co do Molly całkowicie. Ale Irene? Hmm... Niezbyt. Sherlock był nią zafascynowany? Raczej ona nim. To było tylko dobre pierwsze wrażenie. A z Molly - ma to dużo sensu. Pasują do siebie, i nie byłabym szczególnie zaskoczona gdyby okazało się, że Molly ma też jakieś zdolności. Nie zapominajmy, że Sherlock pocałował ją w 7 odcinku. I nie chodzi tu o wizję Andersona - To akurat było na prawdę. I widać, że Sherlock czuje coś do Molly. Jeszcze Lestrade... Jego widzę raczej w roli brata niż partnera. A zagmatwane historie rodzinne pasują idealnie do tego serialu. Jeszcze jakby dodać zaginioną siostrę Sherlocka (Vanessę; mam już ułożony cały plan wydarzeń :), to byłoby idealnie. W stylu ,,Sherlocka".