... kto będzie wrogiem Sherlocka w następnych sezonach? Skoro Moriarty nie żyje...
Moffat mówi, że będą jacyś nowi, ale inspiracji będą szukać w książkach. Może Charles Augustus Milverton, mistrz szantażu?
http://www.radiotimes.com/news/2012-03-01/steven-moffat-expect-new-sherlock-vill ains
więcej chyba nie będę czytać postów, za dużo można się z nich dowiedzieć :( o jeden zaskakujący wątek mniej ... ;)
Ja nie sądzę, że Moriarty nie żyje. Znaczy nie byłabym taka pewna. Choć to byłoby odstępstwo od kanonu, zatem pewnie mam złe przeczucia ;)
Jakiś uzykownik umiescil link do wywiadu z twórcą serialu, w którym informuje widzów, że Moriarty na pewno nie zyje.
Czemu od razu zakładasz, że umarł? Niekoniecznie musiał. Zwłaszcza "zabawne" jest to, że tuż przed strzałem w głowę słuchał piosenki "Standing alive"-pozostawać żywym.. Czy ja wiem kto będzie jego wrogiem, głównym w książce był Moriarty, a tak to już może będą tylko pomniejsi sprawcy bez tak zwanego geniusz zła.
Mimo drobnych odstępstw od kanonu na rzecz przeniesienia akcji do współczesności wszystko idzie podobnie jak w opowiadaniach, dlatego Moriarty na bank zginął. Zresztą, jakiś czas temu czytałam wypowiedź chyba Moffata, który też podał taką informację.
Poza tym, Moriarty słuchając tej piosenki uznał przecież, że pozostawanie żywym jest... nudne ;)
Jak już kalambury wspomniał wyżej, twórca przyznał, że Moriarty nie żyje. Dlatego pytałam :) Osobiście mam nadzieję na kogoś nowego (może kobietę?) bo z wrogów z opowiadań żaden nie wydaje mi się dość dobry, by pojedynkować się z Sherlockiem dłużej niż jeden odcinek.
wiesz, gdyby tak na to patrzeć to większość wpisów tutaj trzeba by opatrywać napisem spoiler - a wcale tak nie jest.
Ale po pół roku to już zdążyłam zapomnieć, że w ogóle taki temat założyłam. I wyskakuje mi to tak bezsensu, szczególnie, że ostatnie posty też były pół roku temu.
Ale ja przeczytałem to przedwczoraj i przed obejrzeniem poznałem zakończenie. Mogłabyś się chociaż przyznać, że zachowałaś się jak nowicjusz, a nie próbujesz mi wmówić, że to jest "przedawniowy spoiler"!
Ależ jest przedawniony. Gdyby papii go nie odkopała, to leżałby sobie gdzieś daleko. Poza tym, ktoś, kto chodzi po dyskusjach na Filmwebie, powinien sie liczyć z tym, że natrafi na spoilery. Masa ludzi zapomina je oznaczyć.
To moze MASA ludzi, w tym ty, moglaby sie nauczyc jednego prostego slowa 'spojler'? I jak mozesz napisac ze cos jest przedawnione ?! To, ze Ty obejrzalas i Ty wiesz to znaczy, ze juz wszyscy inni tez widzieli zakonczenie? :D co za myslenie, masakra..
Tylko czy on na pewno nie żyje?
Wiem, Moffat tak powiedział. Problem w tym, że on podobno lubi opowiadać różne bajki i podpuszczać widzów:D Słyszałam że już kiedyś mówił jedno, a potem zrobił coś zupełnie innego... Niektórzy nazywają go trollem:D
Na pewno nie umywa się do innego trolla-twórcy anime ^.^ Czy, dla ścisłości dwóch trolli, współtwórców. Ale mniejsza.
Co do Morarty'ego, to bardziej opierałam swoją tezę na tym, że wsadził sobie pistolet do gęby i nacisnął spust :P Niektórzy twierdzą, że można tak strzelić, żeby przeżyć, ale ja tego nie kupuję.
Wiem, scenę śmierci miał bardzo przekonującą:D Ale znając Jima... :D Coś by wymyślił, lipne naboje, broń która tak naprawdę narobiła tylko dużo huku... Nie mam pojęcia:) Jest taka scena w "Lidze Dżentelmenów" Gatissa, gdzie jeden z bohaterów zabił się w ten sam sposób. Krew, panika. Zgromadzili się przy nim ludzie, jego przyjaciele... A on nagle się podniósł i stwierdził że to był żart. Ale niestety nie wyjaśnili, jak to zrobił:D
Zawsze mnie zastanawia, dlaczego nikt nie znalazł jego ciała. Pokazane są nagłówki gazet z następnego dnia, na stronie głównej- oszust Sherlock nie żyje, historia się dopełniła.
Ale przecież ktoś powinien wejść na ten dach i go przeszukać czy co... A trupa na dachu nawet Anderson by znalazł:)