Nie wiem. Coś z nim jest nie tak z tym sezonem.
3x01
Pierwszy odcinek to jakaś wariacja na temat poprzedniego odcinka i generalnie trochę urok tamtej historii (zwłaszcza odcinek 2x03) pęka gdy dowiadujemy się, że Sherlock wiedział o wszystkim długo, długo wcześniej. Wolałbym zobaczyć, że właśnie pozorowane samobójstwo było ostatnią deską ratunku, żeby starcie "one to one" z Moriartym wygrał Sherlock, a nie jako element zaplanowany od samego początku. Po drugie wejście Sherolcka wygląda jak wejście jakieś agenta specjalnego, skrzyżowanie Rambo (z tą różnicą, że jedyny wielki mięsień to mózg) z Jamesem Bondem. "Londyn Cię potrzebuje", "Musisz wrócić" etc. etc. brzmią jak slogany jakiegoś blockbustera, a nie znanego mi oryginalnego serialu. Podobnie jazda motorem niczym Jason Bourne. Humor na poziomie niestety nijakim, gdzie ta subtelność poprzednich odcinków, gdzie ta lekkość, spójność opowiadania. No i zagadka totalnie wymuszona. Mogli jej już nie robić, a zrobić odcinek ogolnie o powrocie, tylko nakreślając przyszłe wątki (Magnussen).
2x03
Pół na pół. Trochę po nowemu, trochę po staremu, ale bardziej mi się podobał niż pierwszy. Fajnie zrobiona zagadka, i może chociaż trochę nierealna to ciekawie się ją oglądało. Chociaż powiem nieskromnie, że odgadłem kto zabił i kogo planuje zabić zanim to się wydało, nie odgadłem tylko jak :D.
3x03
Nawet nie obejrzałem do końca. Nie wiem. Przez dwa poprzednie odcinki były jakieś skrawki tego co ma się zdarzyć, ale takie skrawki, że "ni przypiął, ni przyłatał", a tu nagle z grubej rury i nie wiadomo o co chodzi. Przyznam, że trudno będzie teraz znaleźć kogoś bardziej wyrazistego od Moriarty'ego, a Magnussen wydaje mi się taki przerysowany.
Podsumowując, mało tego co w Sherlocku było najlepsze. Właściwie to nic co w Sherolcku było najlepsze tutaj nie ma. Gdyby ten serial reprezentował taki poziom od pierwszego odcinka pierwszej serii, to ten serial przeszedłby bez echa....
I ja się do tej frakcji zaliczam :) Pierwsza i druga seria była dla mnie po prostu bardzo dobra, trzecia - rewelacyjna
Zgadzam się. W 3. sezonie Imo to juz nie jest tylko interakcja miedzy bohaterami, ale znacznie więcej gry z widzem. Zwody, podpuszczanie, sama po drugim odcinku zaczelam myslec, ze schodzi na psy. A tu nagle trzeci odcinek i szczeka mi opadla. Wszystko bylo poszlaką, wszystko do czegoś prowadziło. Wprawdzie akurat moją inteligencję tworcy znacznie przecenili, ale wolę miec poprzeczke postawiona wyzej niz nizej :-)
sama prawda niestety. nie mogę powiedzieć, że nie czekałam na ten sezon, ponieważ po obejrzeniu dwóch poprzednich niesamowicie mnie wciągnęło. no ale to co się stało - kompletna klapa!
cóż, ja tez mam mieszane uczucia po tym sezonie. Pierwszy odcinek - dla mnie świetny, zabawny, w stylu poprzednich sezonów. Kolejne... Nie powiem, żeby mi się nie podobały, bo tak nie było. Nadal miałam ogromną przyjemność z oglądania, Sherlock wciąż mnie bawił. Ale czegoś mi zabrakło, nie umiem tylko sprecyzować czego :) Mimo wszystko czekam na 4 sezon!