Wszystko bardzo fajnie, ale ja choć nie jestem Sherlockiem to prawdopodobieństwo przeżycia skoku z wieżowca na betonowy chodnik mogę Ci w sekundę obliczyć „0”. Również mnie ciekawi jak uzasadnią to, że przeżył . Jakkolwiek skok z wodospadu można jeszcze przeżyć (Gra cieni) to już skok z wieżowca na beton na 100% nie. Jak na razie nie mam pomysłu…

Oh, my dears :D Jasne, że ta osoba, która leżała na chodniku to nie był Sherlock. Zauważyliście zapewne kontener ze śmieciami, stojący niedaleko? Sherlock spadł na niego, a w momencie, gdy ten koleś potrącił Watsona, ludzie przysłani przez Molly 'przyciągnęli' tam czyjeś ciało. Nie bez powodu Sherlock powiedział do Watsona przed skokiem, żeby się nie zbliżał i skupił swój wzrok na nim.

dobre rozumowanie podoba mi się

Dobre! Naprawdę widzę tutaj dobrą drogę dedukcji:) Johnowi zajęło chwilę,aby przybiec do miejsca skoku. Poza tym - ta nieskończona rozmowa z Molly była aż zbyt sugestywna. "Czego potrzebujesz?" - "Ciebie" - odpowiedział jej Sherlock. Na bank pomogła mu jakoś upozorować jego śmierć.

http://www.youtube.com/watch?v=nrhWfuw9Pqs&feature=endscreen&NR=1 OTo jego lub jej dedukcja :D

Dlaczego jej? Ja upieram się przy swoim. Ucharakteryzowany Holmes leżał na ziemi. Watson jest lekarzem i wiedziałby, że dotyka nieboszczyka (np. zesztywniałe i zimne ciało). Jest jego przyjacielem więc wiedziałby, że na ziemi nie leży Sherlock. Szok? Wątpię. Koleś był wojskowym i zabijał ludzi gdy miał złe dni:D Widział smierć obcych ludzi jak i przyjaciół. WIęc nie kupuję wersji z podmienionym ciałem. Reszta? Już dawno tu na forum została opisana:D

Nie mówię, że nie ma racji. Pokazuję tylko, że ktoś ją wyprzedził a ona to wykorzystywała. Z resztą ja też w tę teorię wierzę :D

W którą? Że to Holmes czy że to inne ciało... w sensie nie Holmes:D

Tu się troszkę waham. Ale się z tym prześpię. Oj jeah.. Dzisiejszą noc spędzę na myśleniu za wszystkimi "za" i "przeciw".
Podmienione ciało mi bardziej pasuje... Watson był w szoku, nie koniecznie musiał go poznać, choć z lekcji biologi wynika inaczej, co przekreśla teorię z zamianą ciała. A i mówię tu o "ciało nie Holmes" :D. Więc ten truposzek, mógł być S.H ale czy miał wystarczająco dużo czasu by przygotować "miejsce śmierci"?

A i tak jeszcze coś dam, bo nie mogę się powstrzymać:
http://www.youtube.com/watch?v=7gdNx3QS1DM&feature=related

Lepiej tego nie rób:D Ja tak miałam nieprzespaną prawie całą noc i w pracy głupio było się przyznać dlaczego jestem taka padnieta:D Filmik.... GENIALNY!!

Oj tam. Mam ferie :D
Co do filmiku... zgadzam się xD

Jaki cudowny filmik ;D i jak wszystko fajnie podpasowane!
http://www.youtube.com/watch?v=f7q7bylvoYM to mi się wkręciło ostanio:D

Co do tematu to też myślę, że to naprawdę było ciało Sherlocka, tylko w jakiś sposób zmienione.

o ja też coś dorzucę: http://www.youtube.com/watch?v=IMoAXpQ4VWw

"MISYZ HUDZUN!" :D

http://www.youtube.com/watch?v=TEA-B1QNplQ ja miałam długo zajawkę na ten...

http://www.youtube.com/watch?v=ZSgdyNZABt0 Tańczący Benedict - Bezcenne :D

przecież gość z filmiku na YT mówi że ten rowerzysta zderzający się z johnem prawdopodobnie podał mu jakiś środek po którym john zobaczył to co miał zobaczyć (martwego sherlocka). Tak jak w odcinku Hounds of Baskerville ;]

Zimne ciało 10 sekund po śmierci?

Sugerujesz, że korzystałam z tego filmiku? :D Powiem tak - nie widziałam go nawet :)

Myśle że patrząc w dół i widząc podstawiony kontener z odpadami ze szpitala Sherlock zaśmiał się gromko ku zdziwieniu Jima. Teoria sherlockistki wydaje się mieć sens. Tu widok z góry przed skokiem: http://imageshack.us/photo/my-images/585/sherlockbus.jpg/ a tutaj po skoku http://imageshack.us/photo/my-images/72/sherlocki.jpg/ Doskonale widać kontener stojący o dziwo na miejscu postoju busów. Tutaj z innego ujęcia: http://imageshack.us/photo/my-images/513/sherlockwz.jpg/

Zabawne jest to, że między ujęciami- dokładnie wtedy kiedy Watson upada przez rowerzystę, kontener na śmieci znika i są już ludzie przy ciele Sherlocka XD Najprawdopodobniej jeden z błędów 'continuity' z powodu wielu ujęć, ale mimo wszystko ciekawie dyskredytujący pomoc kontenera.

Ale kontener wydaje mi się kluczowy, przy czym ciało mogło być Sherlocka, wystarczy wstrzyknięcie jakiegoś środka na spowolnienie akcji serca by tętno było niewyczuwane. Trochę wylanej krwii et voila! Najbardziej denerwujący jest fakt, że scena wyjaśniająca jest już nakręcona i zobaczymy ją pewnie dopiero w trzeciej serii :/

Myślę źe znaczenie w tym wszystkim moźe teź miec licznik na blogu Watsona. No i litery IOU. Mogą oznaczać I Owe You, albo I Observe You (w kontekście kamer w mieszkaniu chłopaków)

No tak bo te dwie rzeczy w sumie nie mają dalej uzasadnienia. Dla tych co nie pamiętają jakie to liczby polecam: http://www.johnwatsonblog.co.uk/ Swoją drogą ciekawe urozmaicenie serialu w postaci realnych stron internetowych bohaterów serii.

Tez tak mysle :D szkoda tylko, ze nie mozna pokomentowac :) i przepraszam za brak polskich znakow - pisze z telefonu :D

Właśnie się zalogowałam na filweb po to by spytać się co sądzicie o blogu Watsona i liczniku. 1895? acie jakieś pomysły dlaczego taka a nie inna liczba?

Już było :D Wymyśliliśmy [a właściwie pan_ciacho znalazł :D] że IOU i 1895 mogą być w jakiś sposób połączone - http://en.wikipedia.org/wiki/Bulong,_Western_Australia . Pod linkiem więcej informacji :)

Ja tak myślałam, że to może podpowiedź od Holmesa dla Watsona, ale chyba nie, ponieważ on sam myślał, że to hasło do telefonu Irene.

A mi przyszło teraz do głowy (nikt chyba jeszcze tego nie pisał), że może to mieć związek z czasem akcji oryginalnego Holmesa. Konkretniej: "Pusty dom" w którym Holmes zostaje "wskrzeszony" dzieje się w 1984. Chociaż nie mam pojęcia, jaki mogłoby to mieć związek z fabułą, poza tym rok to jednak znaczna różnica, może to po prostu mrugnięcie do osób znających książki, jak "Vatican cameos" w SCAN. Nie wiem.

1894, oczywiście, cyferki mi się poprzestawiały, a opcji "edytuj" nie ma.

też o tym pomyślałam.

Tak sobie myślę że nie mógł się śmiać z powodu widoku podstawionego kontenera.Jeśli to była część jego planu przeżycia to o nim wiedział.Myślę że może zaczął się śmiać bo zrozumiał że nie rozmawia z prawdziwym Moriartym ale z kimś kto się pod niego podszywa (tak jak ktoś podszył się pod Sherlocka porywając dzieci). Po tym jak sobowtór palnął sobie w łeb Sherlock zmodyfikował swój plan i wykorzystał jego ciało do upozorowania skoku,sam zszedł schodami a resztą zajęli się ludzie Mycrofta i Molly

Nieźle. Pełen szacun. Pamiętaj dialog z Molly w kostnicy. Uważam, że miała ona swój udział wcześniej: mogła np, dostarczyć ciało.

W zasadzie to zanim wziąłem się za ten temat to też tak myślałem, przecież to oczywiste

No nie takie jasne. Prędzej Przy skoku Sherlock wpadł do kontenera czy gdzieś tam, ktoś w tym czasie zrzucił ciało z innego piętra, a potem Sherlock zamienił się z tym ciałem. Nie znaleźli by kogoś aż tak podobnego, zresztą uważam, że musi być miejsce na tę piłeczkę.

Moja teoria wygląda podobnie :) Z tą różnicą, że moim zdaniem Molly załatwiła to "inne" ciało, a przy reszcie pomógł Mycroft. Nie wyglądał na zbyt przejętego śmiercią brata, nie uważacie?

Tylko dlaczego Sherlock ma taką minę jakby na zawsze żegnał się z życiem?

Ale przeoczyłaś ważny moment. Zabójca w oknie widział sytuację. Miał powiedziane, że jak Holmes skoczy to ma nie zabijać Watsona. Zatem zabójca widziałby, że skoczył w kontener, zamianę ciał itp. Wtedy zastrzeliłby Watsona.

MOŻNA przeżyć, szczególnie że nie był to wieżowiec tylko troszkę wyższy budynek, znane są przypadki ludzi przeżywających upadki z jeszcze wyższych budynków czy - mówiąc już skrajnie - nawet samolotów.
Ale co do Sherlocka to i tak tą teorię można wykluczyć, bo nawet jeśli by przeżył to miałby połamane nogi/ręce/kości zmiażdżone ogólnie i na cmentarzu pojawiłby się na wózku i pod kroplówką.
Najbardziej prawdopodobny jest kontener, tylko że stoi trochę za daleko, a niemożliwe jest kierowanie ciałem w locie przy tak krótkim spadaniu.

A, nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale Moffat powiedział, że czytał w necie teorie fanów, że żadna którą przeczytał nie była prawdziwa i że pominęliśmy jeden bardzo ważny szczegół.

Może Mycroft? Nikt o nim nie wspomina, a nie wyglądał na zbytnio poruszonego śmiercią brata. Mógł mieć z tym coś wspólnego...

Jeśli twórcy odwołali się do kanonu - tak, w opowiadaniach był chyba jedyną osobą która znała prawdę. No i wątpię, żeby Mycroft nie rozgryzł Sherlocka.

Dokładnie MOŻNA PRZEŻYĆ, ale nawet sam Sherlock nie byłby w stanie zapewnić sobie ochrony, która sprawiłaby, że na pewno znalazłby się w tym niewielkim procencie przeżycia. Jeszcze teorię z obrażeniami można by jakoś naciągnąć, bo zdarzały się i takie przypadki, no ale proszę Was. Sherlock ewidentnie wiedział wg mnie, że jego śmierć to ten 'final problem', w końcu właściwie powiedział to Molly, dodając że potrzebuje jej pomocy, a i chwilę przed tym ze słowami 'final problem' na ustach ewidentnie miał chwilę olśnienia. No i to potrącenie Johna? Coś musi być na rzeczy. Nie mówię, że na pewno to ten kontener, bo z jednej strony to byłoby dość oczywiste, chociaż kto wie, ale wg mnie teoria, że na chodniku leżał Sherlock, dla którego przecież skakanie z budynku ze 100% przeżywalnością to codzienność, to najbardziej naciągana teoria jaką można do tej sytuacji dopisać.

No chyba żeby połaczyć ze sobą kilka teorii, co widzę na dalszych stronach zaproponowano :) Sam skok prosto na beton i łut szczęścia - przede wszystkim zbyt banalne. W końcu to Sherlock Holmes :D

W sumie, nie skoczył byle jak, w dół, tylko mocno odbił się od ściany i jakby "leciał"

Moim zdaniem również facet na rowerze, który potrącił Watsona też był podstawiony. Nawet nie próbował hamować ani przed, ani po wpadnięciu na niego. Było oczywiste, że gdy Sherlock skoczy Watson zacznie biec, a potrącenie przez rower nie tylko dawało czas na podłożenie ciała i sprawiało, że John nie widział samego uderzenia w ziemię, ale też powodowało, że Watson był mocno zamroczony. Uderzenie w głowę, emocje i tłum ludzi spowodowały, że nie poznał, że zwłoki to nie Sherlock lub nie zauważył, że on żyje (obie opcje są możliwe, chociaż ja skłaniam się raczej do tego, że to były jakieś inne zwłoki zabrane z kostnicy przez Molly i przerobione na Holmesa). A co do przeżycia samego upadku, to tak jak napisano powyżej - wpadł do kontenera na śmieci.
Ciekawi mnie za to jeszcze inna kwestia - co zrobi John jak zobaczy Sherlocka żywego i zdrowego. Chyba ze szczęścia przyłoży mu w twarz.

Ponadto miał na asfalcie narysowaną dokładną linie przejazdu...co do śmieciarki to nie wiem czy byłby tam w stanie doskoczyć...jednakże jej odjazd zaraz po upadku stawią ją w gronie faworytów ;) ciekawe ;)

W podstawionego faceta wątpię, bo jakoś robi nam się olbrzymi tłum ludzi, którzy wiedzą i w zasadzie tylko biedny Watson NIE wie...

To pasuje, nawet bardzo i po części się z tym zgadzam, ale zostaje kwestia zabójcy. Przecież wszystko widział, no po prostu musiał. No, chyba że on też był podstawiony, ale udawał że czeka, żeby inni go nie zabili XDD

Moim zdaniem Sherlock wypił butelkę wódki przez skokiem, pijani o dziwo maja sporo szczęścia w takich przypadkach.

No i jeszcze jedna teoria:
Jim Moriarty strzelił sobie ze ślepej amunicji a pod włosami miał mały ładunek z pojemnikiem na krew :) Wiedział że tylko tak zmusi sherloka do skoku :)
I jak teoria? Podoba sie?

Myślałam o tym... :D Ale Sherlock nie był aż taki zszokowany, żeby nie sprawdzić, czy jego arcywróg nie żyje. Po głębszym zastanowieniu, teoria Neli ze środkiem zwalniającym tętno też jest dobra. Sherlock mógł ześlizgnąć się z tego kontenera, a przy upadku na ziemię, rozlać trochę sztucznej krwi. A w tym czasie, zaczęłaby działać bliżej nieokreślona substancja, pewnie taka, jaką zażył Blackwood