A Irene??? był nia zainteresowany. Pragne zauważyc, że 1 odc. 3 serii chce zblizyć sie do Molly

W 3 serii nie tyle co chce się do niej zbliżyć co szuka w niej takiej współpracy jaką miał z Watsonem. Jak nie wyszło w pracy to rozchodzą się , jak by coś miał do niej to by ją zaprosił na obiad , cokolwiek a nie odszedł ot tak poprostu...

Moment gdy Molly mowi sh, że ma chlopaka. Wtedy wyraznie wygladał na zmieszanego i.... smutnego??

,,, a może dlatego, że jest zmieszany i zaskoczony, że wogóle mu o tym mówi?

Mnie się w wydaje że jest hetero ale jego racjonalny i genialny umysł wyparł uczucia więc dlatego potrzebny jest mu Dr Watson - jako ( obejrzyjcie reportaż z planu wydania DVD pierwszego sezonu) "moralny kompas".
Sherlock to genialny socjopata, potrafiący rozkochać nawet piękną Janine , który z facetów nie chciał by być zaskoczony wizytą brunetki pod prysznicem?? ;-)

Hej. Dopiero skończyłam oglądać Sherlocka i moim zdaniem trudno jest jednoznacznie określić jego orientację. Z jednej strony był zainteresowany Irene, ale do końca nie wiemy czy chodziło mu o nią jako o kobietę pod względem seksualnym czy też zauroczony był jej inteligencją. Niby ją uratował więc... Ale z drugiej strony można być w 100% pewnym że relacja Sherlock - Watson ma w sobie coś platonicznego i niezwykłego. Widać że Sher jest niejednokrotnie zazdrosny o Johna. Moim zdaniem on boi się tego , że straci najlepszego przyjaciela, który się ustatkował i niedługo zostanie tatą.Warto wspomnieć, że w 3 sezonie Holmes jest bardziej ludzki i uczuciowy w stosunku do Watsona , te ich wspólne wyznania i finał w którym dla dobra przyjaciela zabija jednego z najbardziej wpływowych ludzi w Anglii, także coś ich łączy - John jest dla niego bardzo bardzo ważny.Dlatego nie mogę doczekać się kolejnego sezonu, bo na pewno ta relacja zostanie rozbudowana i poszerzona.

Rzeczywiście był zainteresowany Irene i to było zauroczony jej umysłem ale to też forma zainteresowania. Jak paradowała przed nim nago to było widać że to na niego to działa.......
Pamiętajmy że Sherlock zabił Magnuessena dla ocalenia związku Johna tytułem rewanżu za to że ten uratował mu życie zabijając taksówkarza w pierwszym odcinku sezonu pierwszego. To jest tylko przyjaźń i to taka prawdziwa......

moje odczucie jest takie, że Sherlock zdecydowanie jest heteroseksualny ale tak jak już zostało napisane wyłączył się na te sferę życia lub nie spotkał kobiety, która by go na nią wprowadziła.
Irene zdecydowanie go interesowała i myślę, że gdyby nie "zawód" jaki wykonywała możliwe było by aby było pomiędzy nimi coś więcej.
Sam mówi do niej, z lekkim obrzydzeniem, że spełnia zachcianki wielu osób - nie pamietam dosłownie jego słów
dodatkowo nie do końca chyba mu się podobało jej władcze podejście wobec niej
Obstawiam, że jest hetero i gdyby miał być w związku to czysto partnerskim, bez dominacji, poprostu tak aby ktoś uszanował jego osobę z jego wszystkimi wadami i zaletami - tak jak robi to Watson , sam powiedział, że wszyscy inni karzą mi "spadać" John nie dość, że chce go poznać, rozumie go i szanuje - tak więc zaprocentowało to tym co SH dla niego zrobił.
Myślę, że w podobnym układzie z kobietą SH byłby fajnym facetem, oddanym , zdecydowanie musi to być mądra kobieta.
Uratował Irene? hmmm, w końcu może doszedł do wniosku, że nie zasługuje na śmierć, myślę, że bardziej był pod wrażeniem jej inteligencji i uratowanie życia był to hołd w jej stronę a także jak to on, zawsze to wyzwanie :)
wiemy, że co jak co lubie i je i jest mistrzemw dokonywaniu niemożliwego co go naładowuje na dłuższy czas... wszyscy są zadowoleni, prawda?

... władcze podejście wobec niego...

... i nie "mi " spadać tylko jemu
póżno jest :)

Zdecydowanie jest heteroseksualny?
Wokół Sherlocka kręciły się trzy przepiękne, mądre, inteligentne kobiety. Jednak nie ma między nim, a żadną z tych kobiet ani grama chemii (może ewentualnie między Sherlockiem a Irene, ale to raczej odczuwało się faktycznie jako napięcie rozgrywki, a nie jako uczucie). Widać, że laski do niego ciągnie, od nich czuć przyciąganie, od Sherlocka zero.
Plus twórcy powiedzieli, że "women are not attractive for Sherlock" (parafrazując).
Dodatkowo jest w serialu wiele stereotypów gejowskich, które pojawiały się często na przestrzeni wieków w serialach/filmach jako potwierdzenie homoseksualnej orientacji mężczyzny, na przykład uwielbienie tańca czy rozróżnianie odcieni fioletu, niektóre gesty, takie typowe machanie rączkami, które Sherlockowi też się czasem zdarzają. Realistycznie rzecz ujmując - wiadomo, że takie rzeczy nie czynią z mężczyzny homoseksualisty, absolutnie, ale tak jak wspomniałam - takich sztuczek używa się w kinematografii, żeby nie powiedzieć wprost, że ktoś jest gejem.
Także ja bym już raczej skłaniała się do powiedzenia, że Sherlock raczej jest homo niż hetero.
Do tego rozmowa z Johnem u Angelo mówi sama przez się - girls are not his area. Nie powiedział tego samego o boys ani nie zanegował w żaden inny sposób. Jedynie powiedział, że wie, że to w porządku mieć chłopaka, a obecnie chłopaka nie ma. Do tego poczuł się 'flattered by John's interest'. No dla mnie to stosunkowo jasne, co się wyrabia :D

Moim zdaniem jego seksualność umysłowa zatrzymała się w wieku niemowlęcym xD Prawdopodobnie on sam nie wie czy cokolwiek go pociąga. Niby mamy tutaj Irene, którą się zainteresował, a nawet w jednym odcinku był załamany jej "śmiercią". Pamiętam, że gdy rozmawiała z Watsonem i stwierdziła, że sama woli tą samą płeć, wyszedł jakby go coś tknęło. Coś tu musiało też być.
Widzimy też, że co do Watsona dziwnie się zachowuje. Niektórzy myślą, że jest w nim niby zakochany, a moim zdaniem panicznie boi się jego utraty. Pierwszy raz pojawił się ktoś kto go w pełni akceptuje. Zazdrość o przyjaciela, to normalna rzecz zwłaszcza gdy to jedyna osobą, którą mamy.

Zgadzam się z tym, że może nie wiedzieć co go właściwie pociąga.
Czy Sherlock wyszedł tknięty, że Irene jest lesbijką? Raczej nie. Mi się zawsze wydawało, że wyszedł tak nagle z tej fabryki, bo albo jego telefon się odezwał, kiedy przyszła wiadomość od Irene i został odkryty (chociaż może to miało być też takie dramatyczne z jego strony, żeby dowiedzieli się, że jest z nimi i nagle zniknąć, w końcu to Sherlock ;)), albo dlatego, że tknęło go to, że Irene wykiwała go ze swoją śmiercią. Jest też opcja, że zareagował nerwowo na dialog między Irene i Johnem (J: We're not a couple. I:Yes you are. J: (...) I'm not gay. I:Well I am. Look at us both. I brak kolejnej negacji ze strony Johna). Ale tak jak mówię, kto wie. Nie zostało to jasno wyjaśnione. Sherlock ogólnie nie wygląda jakby raczył Irene jakimś głębszym uczuciem.
Ja po obejrzeniu dwóch pierwszych sezonów Sherlocka nie byłam przekonana do końca co do tzw. Johnlocka, który nie jest tylko podtekstem, ale po scenie na lotnisku w trzecim sezonie jestem prawie w 100% przekonana, że Sherlock jest faktycznie w nim zakochany (chociaż zakochanie to takie głupie, nieco powierzchowne, uromantycznione słowo i nie za bardzo tu pasuje...). Tę scenę ludzie często przyjmują jako żart, jako że Sherlock zażartował pod koniec pożegnania z Johnem, ale jak się przyjrzeć wspaniałej grze aktorskiej Benedicta i włączonemu w to dialogowi to widzi się według mnie naprawdę o co chodzi i zaczyna mózg pracować w inną stronę :D Tak było przynajmniej ze mną i wieloma innymi osobami.