PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=528992}

Sherlock

2010 - 2017
8,5 238 tys. ocen
8,5 10 1 237938
7,9 46 krytyków
Sherlock
powrót do forum serialu Sherlock

u Conan Doyle'a John był weteranem wojny w Afganistanie... wersja współczesna... weteran Afganistanu... przesunięcie akcji o cały wiek do przodu a ten szczegół można zostawić takim jaki był w originale...

ocenił(a) serial na 10
Blue_Beetle

Według mnie jest to dość smutne - sto lat i ludzie nie umieją znaleźć cywilizowanego sposobu rozwiązywania konfliktów. Chociaż, jak mówią, jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Też zwóciłam na ten szczegół uwagę, gdy ostatnio czytałam książki Doyle'a (do czego nie zmusił mnie film, do tego nakłonił mnie serial :D).

ocenił(a) serial na 8
olislava

ano smutne... kasa , kasa, kasa... taki a nie inny many świat. w Afganistanie jeszcze nikt nie wygrał- Anglicy , Rosjanie...

polecam ''Żmije'' Sapkowskiego... nie tak dobra jak jego wcześniejsze książki, ale mimo to da sie przeczytać

ocenił(a) serial na 10
Blue_Beetle

Zastanawiam się czasem, czy jest co wygrywać i czy ktokolwiek chce "wygrać".

Próbuję aktualnie przebrnąć przez "Narrenturm", ale nie omieszkam dopisać "Żmii" do mojej listy :)

ocenił(a) serial na 8
olislava

wygrywać chcą wszyscy... ale co? jałowa ziemia... pustynia, skały i piasek... ropa? czarne złoto? chyba tylko oto chodzi... ale co my maluczcy możemy wiedzieć

ocenił(a) serial na 10
Blue_Beetle

Właśnie, jakieś abstrakcyjne "dobra". Czasem bardzo się cieszę, że jestem "tu", a nie "tam", bijąc się o pieniądze - choć jeśli podatki dalej będą tak rosnąć, to chyba i tak będę się bić: o jedzenie;/ Przez chciwych ludzi świat źle skończy, niestety. Temat-rzeka.

Swoją drogą, wracając do Watsona, bardzo znamienne jest to, że John ma psychologa, terapię, bloga, a dalej nie umie poradzić sobie z tym, co widział i czuł tam, w Afganistanie. I to nie kwestia tego, że był ranny, przecież nawet ci, którzy wrócili bez szwanku, mają podobne problemy. Żeby przezwyciężyć wspomnienia, John musiał znaleźć sobie naprawdę zajmujące hobby, ale nie w tym rzecz, gdyż chodzi mi o to, co taka "wojna" robi z ludźmi. Ja się pytam - gdzie tu sens? Jeśli rządzącym tak się to podoba, to czemu sami w tym bezpośrednio nie uczestniczą? Im dalej świat idzie, tym mniej jest ludzki. Mam nadzieję, że to się zmieni, i to szybko, bo na taki świat dzieci wydawać szkoda.

Smutno mi się robi przez "wielkich" tego świata :P

ocenił(a) serial na 8
olislava

''kiedy bylem młody, sądziłem ze najważniejsza rzeczą na świecie są pieniądze. Teraz kiedy jestem starszy, ja to wiem.''
Oscar Wilde

Smutne ale jakże prawdziwe... bez kasy nie da się żyć... nie ma co się oszukiwać taki model egzystencji obrała ludzkość. Kiedyś facet musiał przywlec do jaskini mamuta... a teraz.... chyba już wtedy było łatwiej =)

a wracając do naszego drogiego Johna-
wiele osób potrzebuje psychologa wiodąc zwyczajne, szare życie... i sobie z nim nie radzi... a co dopiero po takiej traumie... Syndrom zatoki perskiej- mówiono że być może to przez pociski ze zubożonym uranem, a jednak to psychika...

ocenił(a) serial na 8
olislava

Ale przeciez jego problem byl zupelnie odwotny. John potrzebowal terapii, bo mu brakowalo tego wszystkiego. Dlatego kiedy rozmawial z Mycroftem, Mycroft wypomnial mu jak teraz reka sie Johnowi nie trzesie, poniewaz jest pod presja. I dlatego, kiedy gonili taksowkaza, biegl bez problemu, nawet nie zauwazajac, ze nie ma laski.

ocenił(a) serial na 10
Rlyeh

Nie umiem się wypowiadać :D
Według mnie sprowadzanie przeżyć Johna do tego, że "lubi" być pod presją, to spłycanie tego wszystkiego, co jest tak naprawdę o wiele bardziej złożone. Ja interpretuję to tak, że w takich sytuacjach jak pogoń za taksówkarzem czy chociażby strzelanie do niego John skupiał swoją uwagę na jakimś celu, jasno określonym. Była adrenalina, był pośpiech, to, co robił, miało znaczenie - tego potrzebował, to mu pomogło, bo to właśnie znał - te wspomnienia miały największy wpływ na jego obecne "ja". Życie, jakie prowadził po powrocie, nie dawało mu żadnych szerszych możliwości. Zakupy. psycholog, spotkanie znajomej osoby, szarość w porównaniu do tego, co działo się wcześniej i mnóstwo czasu na rozpamiętywanie nie tylko tych dobrych, ale i złych rzeczy. Nie uważam, że Johnowi brakowało "tego wszystkiego" w sensie wojny, przeciwnie, uważam, że wpłynęła na niego bardzo negatywnie (co jest oczywiste), czyniąc powrót do codzienności prawie niemożliwym. John potrzebował tę namiastkę emocji, ale nie można umniejszać tego, że nie mógł się po powrocie odnaleźć, spójrz na jego pokój z pierwszego odcinka - tam przecież prawie nic nie ma, nic osobistego. ściany, biurko, łóżko, stolik. Takie bardzo "żołnierskie' miejsce, ale mało "ludzkie" - a przynajmniej ja to tak widzę. Spójrz na początkową scenę pierwszego odcinka - co śni się Johnowi? Afganistan, wojna, dla mnie scena jak z koszmaru. John zdecydowanie nie wygląda na zadowolonego, gdy się budzi, więc myślę, że wspomnienia z wojny są jednak dla niego jakimś problemem. Spotkanie Sherlocka, osoby bardzo zajmującej i intrygującej oraz pomaganie w rozwiązywaniu zagadek i zajmowanie się blogowaniem okazało się być tym, czego potrzebował. Otóż ja tak to widzę, złożony problem.;]
A co do Mycrofta i ogólnie wypowiedzi innych postaci - przecież nie muszą być nieomylni ani nie muszą mówić wszystkiego. Zwłaszcza Mycroft lubi stosować skróty myślowe. Mycroft is tricky ;)

olislava

Zgadzam się w 100%. To nie jest takie proste, że John "lubi" wojnę i tęskni za nią. Tęskni za adrenaliną i za poczuciem, że jego życie ma jakiś sens. Jednocześnie dręczą go wspomnienia z Afganistanu, jest człowiekiem złamanym przez wojnę, nieszczęśliwym. W serialu to jest tylko sygnalizowane, wiadomo, ale czasem fanfiki rozwijają ten temat.

ocenił(a) serial na 8
olislava

Co napisalas nie takie skomplikowane :D
Ja mysle, ze John jednak teskni za wojna. Wcale nie mowie, ze ja lubi (no bo w koncu jest lekarzem), ale jednak jest mu jej brak. Czemu nie szuka pracy w szpitalach? Tam nie ma tych emocji, adrenaliny jak sama powiedzialas. Po Afganistanie A&E bedzie niczym poczekalnia w przychodni dla niego.
Ja wlasnie uwazam na odwrot, ze robienie z niego faceta z problemami po wojnie, to splycanie bohatera, bo wtedy staje sie, no jak prawie wszyscy weterani. Ja czegos jeszcze bym szukalam w tej postaci - i to cos, to (wydaje sie mi) wlasnie ten pociag to niebezpieczenstwa i akcji.
No ale to ja to tak odbieram, moze zupelnie mylnie. Ale bylabym zawiedziona, gdyby John mial "zwykly" War Syndrome - w koncu to nie Lowca Jeleni :D

Co do Mycrofta, to nie musi byc nieomylny. Ale przeciez jest bardziej nieomylny niz Sherlock, wiec jesli by sie tak mial pomylic, to jakie pomylki popelnil jego mlodszy brat? :)

ocenił(a) serial na 10
Rlyeh

Dla mnie moja racja dalej pozostaje najmojsza :D O tym, że John za wojną nie przepada świadczy jego sen. A że lubił te emocje i poczucie robienia czegoś, co ma znaczenie - znalazł podobne rzeczy plus przyjaciela gratis w normalnym (na ile można mówić o normalności rozwiązując zagadki z Sherlockiem :D) codziennym życiu. I to mu wystarcza, do wojny go nie ciągnie.
Dla mnie John był zawsze tym ludzkim bohaterem, takim, który czuje to, co inni ludzie. Dlatego upieram się przy tym, że bardzo przeżył ten pobyt na wojnie - tak, jak wszyscy inni.
Powtarzam - nie umiem się wypowiadać. Nieomylność odnosiła się do innych bohaterów, nie mówienie wszystkiego do Mycrofta :)

ocenił(a) serial na 9
olislava

Myślę, że problem ten jest świetnie przedstawiony w filmie "The Hurt Locker". Na początku jest cytat, który mówi o tym, że wojna to narkotyk, silnie uzależnia. Po powrocie z misji żołnierz nie potrafi odnaleźć się w normalnym życiu. Uzależnił się od silnych emocji i adrenaliny. W czasie misji saper potrafił rozbroić bombę, poprzecinać odpowiednie kabelki a tymczasem w supermarkecie nawet wybór głupich płatków śniadaniowych jest dla niego ogromnym problemem.

ocenił(a) serial na 8
dzastami

Brzmi logicznie. :)

ocenił(a) serial na 8
Blue_Beetle

Wlasnie wygrac nie chce nikt. Bo co traca? Ludzi... Co im ludzie? A co zyskuja? Kase ze sprzedazy broni chociazby.

ocenił(a) serial na 9
olislava

Smutne? Ja dziękuje bogu, że żyjemy w najlepszych czasach w historii ludzkości. W czasach pokoju i dostatku. Chociaż, może jeszcze jakaś wojna światowa wybuchnąć,

Blue_Beetle

Tak, też mnie to uderzyło. Upłynęło tyle lat, a w niektórych obszarach geograficzno-historycznych nic się nie zmieniło...

ocenił(a) serial na 9
Blue_Beetle

To spowodowało, że po obejrzeniu trailera (scena z Afganistanu) rzuciłam się na serial. Z jednej strony to smutne i straszne (sam fakt, że ciągle jest tam wojna), z drugiej - ile razy czytałam teksty ACD, to myślałam o tym Afganistanie (...jeszcze za czasów ZSSR i radzieckiej interwencji). Takie posunięcie scenarzystów totalnie mnie rozwaliło, w pozytywnym znaczeniu; jak się okazało, nie zmarnowali szansy, świetnie pociągnęli ten wątek.