Obejrzałam zwiastun kilka razy i już kompletnie nie wiem czego się spodziewać po 4 sezonie, macie jakieś teorie,domysły? Też zastanawia mnie czemu tak mało w nim Johna,wypowiada tam raptem dwa słowa chyba. Nie wiem czy po lajtowym trzecim sezonie teraz nie poszli za bardzo w drugą stronę. Czekam z niecierpliwością i tak :)
Według różnych wywiadów wiadomo, że ten sezon będzie mroczniejszy od innych. Bardzo popularna teoria jest o śmierci Mycrofta lub jego współpracy z Moriarty'm. Ja mam teorie, że postać grana przez Amandę nie umrze, ale okaże się kimś jeszcze innym. "Uśmiercą" Mary Morstan aby mogła ona okazać się np. Sebastianem Moranem z kanonu. Nie wybaczyłabym twórcom gdyby nie wykorzystali Morana. Może też powstać zamieszanie związane z "trzecim bratem". Po twórcach można spodziewać się wszystkiego.
Przeglądałam sobie poprzednie zwiastuny (odcinków 2 i 3 serii) i jedno w nich uderza: bardzo mało albo nic nie mówią o tym, co będzie ich istotą. Pokazują zawiązanie akcji, jakąś bieganinę, parę wybranych ujęć - ale nie ma w nich nic, z czego można byłoby domyslić się, jak przebiegnie fabuła, nie ma nawet cienia sugestii niektórych najważniejszych scen (typu strzałów Mary czy Sherlocka w 9. odcinku), brakuje wielu ważnych osób (jak Janine). W dodatku wiele smaczków ujawniło się dopiero w trakcie emisji - nikt nie miał pojęcia, że w serialu zagrają rodzice Cumberbatcha, choć sporo scen z planu znalazło się w sieci, a fani pojawiali się wszędzie, gdzie była ekipa. A w przypadku 4. sezonu było bardzo mało przecieków z planu... Może się więc wydarzyć tak, że Johna będzie bardzo dużo, w tak istotnych momementach, że ich w zwiastunie nie chcieli pokazać.
Ostatnie dwa odcinki były duszne i mocno odjechane w kierunku narkotykowych wizji... Jeśli o mnie chodzi, wystarczy atmosfery palarni opium :-) Natomiast jeśli chcą pogłębić atmosferę zagrożenia z RF - biorę w ciemno.
Dokładnie, po zwiastunach tak naprawdę niczego nie jesteśmy się w stanie przewidzieć. W porządku, pokazali nam Mary z pistoletem, lecz tak naprawdę nie mamy bladego pojęcia, co z tego wyniknie. Równie dobrze może być to retrospekcja do jej przeszłości, albo zwyczajne następstwo faktów. Zobaczyliśmy zdruzgotanego Sherlocka, ale pomysłów, co go do takiego stanu doprowadziło są niezliczone ilości. Kanon jest ogromny, a twórcy wyjmują pojedyncze sceny z przeróżnych opowiadań, tworząc własną, niepowtarzalną całość. Nawet, gdy wysnuta przez fandom hipoteza jest porażająco wnikliwa i sensowna, my i tak nie możemy być nawet w 50% pewni, że ona rzeczywiście się wydarzy. Wszystko, co mówisz jest absolutną prawdą, a czas jest naszym sprzymierzeńcem - tak naprawdę niczego innego, prócz czekania, nie możemy w tej sytuacji zrobić.
Z tegorocznego Setlocka tak naprawdę niczego konkretnego nie udało się nam wyłowić. Tylko pytań przybyło.
A jeśli chodzi o Johna, to uważam, że odegra on ogromną rolę w tym sezonie. Może nawet największą w historii całego serialu. Będzie się działo, oj będzie...
"Sherlocka" cenię właśnie za nieprzewidywalność - nawet jeśli świetnie zna się twórczość Doyle'a i filmy na jej podstawie, to i tak nie wiadomo, w którą stronę serial się zwróci. Cokolwiek fani wymyślili na temat trzeciej serii, całość poszła w inną stronę. A teraz, gdy już najbardziej znane powieści i opowiadania zostały użyte, w ogóle trudno cokolwiek przewidzieć.
Przez sześć lat, jakie minęły od pierwszej serii, widowiska telewizyjne zmieniły się, stały się bardziej wyrafinowane. "Sherlock" był w awangardzie tych zmian i wierzę, że w niej pozostanie. Liczę na wielkie "wow" :-)
To prawda, dużo opowiadań zostało już użytych, ale niektóre genialne opowiadania i nowele pozostały nietknięte. "The Adventure of the Dying Detective", "The Adventure of the Three Garridebs", "The Valley of Fear" - wszystkie są świetne, a twórcy przecież jeszcze ich nie wykorzystali. Mówię "jeszcze", ponieważ wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to właśnie na ich podstawie będzie opierał się czwarty sezon. Coś tak czuję, że po tym, co zobaczymy w styczniu będziemy mieli niejednokrotną okazję do zbierania szczęki z podłogi. Przecież to, że tak mało wiemy z planu, to nie jest żaden przypadek. Oni coś ukrywają, coś bardzo ważnego i kluczowego, skoro starają się nie zdradzić nawet najmniejszego szczegółu. Myślimy, że może coś nam się udało zdobyć, ale to nieprawda - Mofftis pokazują nam tylko to, co chcą nam pokazać, a to, co nam pokazują jest zapewne jedną wielką zmyłką. Mofftisowi się nie ufa. To gigantyczne trolle. ;P