Bo ja niestety trochę tak. Pierwszy i drugi sezon były dla mnie fantastyczne - oryginalny klimat, nietypowe i nie łatwe do rozwiązania dla widza zagadki, pewien podziw dla umiejętności Sherlocka, który wydawał się aż nieludzko nadludzki. A w trzecim i zwłaszcza teraz w czwartym kompletnie to zarzucono. Skupiono się właśnie na uczłowieczeniu Sherlocka, pokazywaniu, że ma on jakieś większe uczucia i wyciąganiu na wierzch jego wewnętrznych problemów, które doprowadziły do dużego zagmatwania fabuły. W pierwszym odcinku czwartego sezonu mamy jedną zagadkę, którą w 20 minut rozwiązują, a potem dalej skupiamy się na postaci Molly i jej przeszłości (o czym była większość 3 sezonu). Drugi odcinek fajnie się zapowiadał, ale na siłę włączono ten wątek siostry, a trzeci odcinek to tak naprawdę rozwinięcie wątku siostry i poznanie rozwiązania zagadki, ale związanej z psychiką Sherlocka, a nie standardowej zagadki kryminalnej.
Oczywiście to moje subiektywne zdanie i komuś może się podobać robienie na siłę z Sherlocka człowieka, ale ja poprzedni klimat ubóstwiam, gdzie dla detektywa liczyły się tylko zagadki i nic/nikt poza tym (a przynajmniej robieniu takiego wrażenia).
Może to straszne, ale mam nadzieję, że już 5 sezon nie powstanie :(
Oj mysle ze duzo fanow jest rozczarowanych sadzac po reakcjach w internecie.. ja jestem bardzo rozczarowana 4 sezonem, bo 3 sezon jednak mial swoj urok, humor i wiele swietnych scen. co do odcinkow opartych na emocjach Sherlocka - dla mnie one sa najciekawsze, o ile sa zrobione dobrze, maja dobry scenariusz, splataja sie z zagadka, jak np. w Skandalu w Belgrawii albo w The Reichenbach Fall. W 4 sezonie dramatyzm jest nieadekwatny do scenariusza, wszystko jest naciagane, nielogiczne, niespojne i irytujace.