Dlaczego Sherlock mówi Johnowi, że Mary go uratowała? To, że nie strzeliła do Mangussona
wydaje się logiczne (podejrzanym stałby się John). Ale czemu postrzeliła Sherlocka? Coś mi chyba
umknęło :)
Pozdrawiam :)
Sherlock mówi, że Mary ocaliła jego życie, ponieważ mogła np. strzelić mu w głowę i zabić na miejscu. Później zadzwoniła po pogotowie.
Dlaczego w ogóle postrzeliła Sherlocka? O ile ja dobrze pamiętam, to chodziło oto, by nie dać Magnussenowi wiedzy, że Mary zależy na Sherlocku - taki słaby punkt, które CAM pieczołowicie kolekcjonował.
Aaa, a jakby było odnotowane, że Sherlock jest jej ,,słabym punktem'' to wtedy mogliby się przyczepić do Johna, gdyż jest on słabym punktem Sherlocka. To ma sens :)
Wydaje mi się, że motywacja była prostsza: Mary strzeliła, bo chciała zyskać na czasie i mieć możliwość opowiedzenia mężowi o swoim "hobby" w bardziej sprzyjających okolicznościach.
Poza tym: Mary nie ocaliła życia Sherlockowi, ale je oszczędziła - to jest logiczne w tym kontekście tłumaczenie słowa "save".
Możliwe, to robi z Mary niezłą egoistkę :D Też zauważyłam akcent na to, że mogła go zabić, ale wykorzystując swoją celność nie zrobiła tego.
Tym bardziej dziwię się Johnowi, że dalej jest z Mary po czymś takim, mimo że ta nie zabiła Sherlocka. Ech, nie leży mi ten wątek z Mary - agentką, oj nie.
Ja słyszałam, że to niemożliwe, żeby to ona zadzwoniła po karetkę, bo miała rękawiczki na rękach, a ze skórzanymi rękawiczkami iPhona nie obsłużysz :D ja tam żyję teorią, że Mary i Sherlock się nie cierpią i tylko tańczą wokół siebie ze względu na Johna :D
Jeżeli mam wybierać opcję między "umierający Sherlock na podłodze twierdzi, że to Mary, która dopiero co go zastrzeliła, ubrana w rękawiczki dzwoni po karetkę", a "widoczny Magnussen sięgający po telefon za plecami Mary, kiedy ona celuje w Sherlocka" to jestem skłonna uwierzyć bardziej w tę drugą opcję tak czy owak ;D