Super oryginalny pomysl, to trzeba przyznac. Niestety, tylko pomysl nic wiecej. Ogladajac nowe oblicze Sherlocka z jednej strony cieszylem sie widzac nowy, niespotykany dotad wizerunek tego detektywa, z drugiej strony mialem wrazenie ze ogladam kolejne odcinki CSI. Mysle, ze dla tworcow tego serialu pomysl na nowego Sherlocka przerosl ich oczekiwania, i zrobili z tego bohatera niemal klasycznego Spocka. Zreszta te nazwiska skrzyzowaly sie w serialu w ustach Watsona. Z drugiej strony, serial nie robi na mnie wiekszego wrazenia, bo tak naprawde opowiesci z Sherlockiem nie rajcowaly mnie nigdy zbytnio. Sam pomysl to nie wszystko, mam wiele zastrzezen do wykonania. W serialu podobala mi sie kamera, uchwycenie Londynu w taki a nie inny sposob. To bylo ciekawe. Dobry motyw, bo ogladajac ostatni odcinek, tak sie sklada ze tego samego dnia jechalem autobusem 74 nieopodal HydePark. Za ten przypadek dodaje plusa..hehe.
dokładnie, nie ma nic wybitnego w tym serialu , choć na plus długość jednego odcinka tyle że trzy w serii to przegięcie
Wybitne jest choćby aktorstwo. I dialogi. I wiarygodne uwspółcześnienie.
A trzy odcinki w serii to brytyjska forma.
Miniserial to pojedyncza, zamknięta historia pokazana w kilku odcinkach. Więc nie, Sherlock to nie miniserial.
przeciez tutaj od pierwszego do ostatniego odcinka Sherlock walczy z Moriarty, wiekszosc zagadek jest sterowana przez Jima, wiec jakby nie patrzec mamy tu raczej zamknieta historie, az do ostatnich minut filmu. Fakt, ze zrobili sezony to mnie juz troche zdziwilo. Nie znam angielskich seriali dramatycznych, gdzie jeden sezon to 3 odcinki. Zdarzalo sie, ze pierwszy sezon to 5 odcinkow a pozniej sezony mialy wiele wiecej episodow, ale takiego schematu nie widzialem.
Nie. To, że istnieje wątek główny nie czyni serialu miniserialem. Myślałam, że to co napisałam wcześniej jest wystarczająco jasne, ale spróbuję jaśniej. Miniserial jest wtedy, kiedy gdyby posklejać wszystkie odcinki ze sobą, to stworzyły by jeden spójny (nieco przydługi) film, z wyraźnym początkiem, środkiem i końcem. Z tego też powodu miniseriale mają z góry założoną ilość odcinków, do której nie da się już po prostu dodawać kolejnych.
ok, to podaj mi prosze przyklady takich seriali telewizyjnych gdzie 2 sezony maja 3-4 odcinki.
"Morderstwa w Midsomer"? No miniserialem, to tego nie nazwiesz, a pierwsze trzy sezony miały po 4 półtoragodzinne odcinki. Poza tym, to czy wcześniej takie seriale były, a już tym bardziej, to, czy ja je znam nie ma związku z tym czym jest, a czym nie jest miniserial i niczego nie dowodzi.
Jako miniserial można chyba podać "Tajemnice detektywa Murdocha". Serial miał trzy odcinki i tyle, z tego co wiem, miał mieć. Chociaż nie jestem pewna, ponieważ każdy opowiada dość oddzielną historię. Nie jestem pewna. Wiem za to, że miniserialem NIE jest Firefly, mimo tylko jednego sezonu.
Zresztą... http://pl.wikipedia.org/wiki/Miniserial
PS. @leniwa_cisza Oficjalnie wielbię twój avatar. :D