PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=528992}

Sherlock

2010 - 2017
8,5 238 tys. ocen
8,5 10 1 238090
7,9 46 krytyków
Sherlock
powrót do forum serialu Sherlock

spoiler alert!

ocenił(a) serial na 7

Nie rozumiem. Postrzeliła Sherlocka, zadała mu mnóstwo bólu, a on nic sobie z tego nie zrobił? bez
sensu.

ocenił(a) serial na 8
Pyramid_Head

Sherlock zrobi dla Johna wszystko. pamiętasz co mówiła Donowan ? :

http://thislovestoogoodtolast.tumblr.com/post/73215296434/cayya-for-you

ocenił(a) serial na 1
Pyramid_Head

Sherlock obiecał chronić Mary i Johna na ich weselu. Jego ostatnia i jedyna przysięga. Widzi, że John jest z nią szczęśliwy i mają dziecko w drodze. Sherlock nie potrzebuje niczego innego do szczęścia niż widzieć szczęście swojego ukochanego przyjaciela. Poza tym widzi w jakiś sposób swoją zastępczynię w Mary. Wie, że dadzą sobie razem radę. IHMO :)

ocenił(a) serial na 10
HungerGamer

Dzięki temu odcinkowi Mary dostała się na stałe do grona moich ulubionych postaci. Polubiłam ją już w pierwszym odcinku, ponieważ była bezpośrednią, trochę zadziorną i mającą własne zdanie fajną kobitką, pasującą do Johna i nie wpadła w histerię na wieść o jego porwaniu, tylko od razu wiedziała, gdzie iść. (Teraz już oczywiście wiadomo, że to nie była dla niej nowość.)
Po drugim odcinku myślałam, że John i Mary, szczęśliwe małżeństwo z dzidziusiem w drodze, będą zbyt zajęci domowymi sprawami, by towarzyszyć Sherlockowi. Wyobrażałam sobie, że odtąd Watson będzie czasami wyprawiał się z Holmesem w nieznane, by zaraz wrócić do rodziny, a Mary będzie im sprzyjać ( tak jak było w książce). Jedyną sprawą, która mnie dręczyła, to był fakt, którego się tylko podświadomie domyślałam, ale nigdy nie został wcześniej wypowiedziany na głos- że John lubi, przywiązuje się do socjopatów. Mary wydawała mi się nie do końca pasować do stylu życia Johna- John co prawda potrzebował stabilności, ale też nie mógł oprzeć się wyzwaniom, sprawom kryminalnym i w tym wszystkim Mary gdzieś ginęła, bo była w ciąży, niedysponowana. Bałam się, że nie oprze się wymykaniu się do Holmesa, rozwiązywaniu zagadek i stanie się tylko gościem w domu. Jakże się myliłam! ;)
Oczywiście Nasze Ukochane Trolle BBC postanowiły rozwiązać ten problem, i była to bardzo przyjemna niespodzianka. Ostatni element układanki. To był prawdziwy test na miłość! John musiał zaakceptować fakt, że ma za żonę zarąbistą kobitkę o skłonnościach socjopatycznych, takiego Sherlocka w spódnicy, tyle że wytrawnego zabójcę.

ocenił(a) serial na 1
Epoxide

Zarąbista kobietka o skłonnościach socjopatycznych?
Mary nie jest socjopatką. PSYCHOPATKĄ może tak. Ma obsesję na punkcie Johna, 'zrobi wszystko, żeby nikt jej go nie odebrał'.
Zdrowa na umyśle to ona do końca nie jest ;) co nie zmienia faktu, że postacią jest bardzo, bardzo ciekawą :)

ocenił(a) serial na 10
HungerGamer

Chodziło oczywiście, że jest psychopatką ;)
Biedny John...

ocenił(a) serial na 9
HungerGamer

Nie ma żadnych objawów psychopatycznych, nie wiesz o czym piszesz.

ocenił(a) serial na 1
edi_nie_oglada_filmow

...cytowałam Magnussena i Johna. Calm down, bro. Widzę, że chcesz się pochwalić wiedzą :)

ocenił(a) serial na 9
ocenił(a) serial na 9
Pyramid_Head

Ocaliła mu życie.
Była strzelcem wytrenowanym na tyle dobrze, że mogła go bez problemu zabić, ale postrzeliła tak żeby uszkodzeniu nie uległ żaden witalny organ. Ponadto zaraz potem zadzwoniła po karetkę. Sherlock rozumiał, że Mary potrzebuje pomocy. Chciał chronić ją i Johna.

ocenił(a) serial na 7
PixelPow

Rozumiem. Pomimo wszystko wątpie, że przyjaciel by mnie postrzelił w takiej sytuacji : )

ocenił(a) serial na 10
Pyramid_Head

jesli to bylby taki przyjaciel jak ona, czyli ktos kto jest strzelcem wyborowym, ktory ma wybor albo mnie zabic albo 'kupic' sobie czas to naprawde wolalbym zeby mnie postrzelil :) logika w tym przypadku jest twarda, a w koncu racjonalny socjopata tylko nia sie posluguje na szczescie :)

ocenił(a) serial na 9
Pyramid_Head

Tomi go home. You're drunk :D

ocenił(a) serial na 9
PixelPow

No tak nie do końca "ocaliła mu życie". Przecież to całe postrzelenie jest głupie. Nawet jeżeli świadomie nie postrzeliła go w żaden newralgiczny organ, to nie znaczy, że mogła być pewna, że przeżyje. A co by było jakby karetka nie przyjechała na czas? Przecież Sherlock sam powiedział, że "uratowała" go Mary bo zadzwoniła na pogotowie raptem 3 minuty wcześniej niż John. Tylko 3 minuty zaważyły na jego życiu. To bardzo naciągane

ocenił(a) serial na 10
Pyramid_Head

ale Sherlock, Mary i John to nie są "normalne" postacie, żyją trochę innymi kategoriami, Sherlock potrafi podtruć Johna a nie wyklucza to jego ciepłych uczuć ;p Mary chce zerwać z przeszłością i założyć rodzinę, a John jest idealną osobą do tego: z jednej strony ciepły kochający mąż, a z drugiej detektyw- amator, który sprawi, że życie z nim nie będzie nudne ;)

Pyramid_Head

Teraz sobie zdałam sprawę, że nie rozumiem, czemu Mary w ogóle postrzeliła Sherlocka...jakoś nie mogę sobie przypomnieć, jak to było wytłumaczone, chyba mi to umknęło. Wyjaśni ktoś?

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

Sherlock byłby świadkiem. Magnussena nie mogła zabić, Sheriego tak. Tyle że ona Sheriego za żadne skarby by nie zabiła, więc precyzyjnie raniła go w okolice mostka.

Ice_Breaker

Ale co jej konkretnie dało to, że go zraniła? Bo rozumiem, gdyby go zabiła, a później dokończyła sprawy z Magnussenem. Wiem, że go lubiła i nie chciała zabić, ale w takim razie mogła po prostu uciec, bez strzelania do kogokolwiek. Efekt byłby ten sam, minus konsekwencje z usiłowania zabójstwa najlepszego przyjaciela męża.
PS. Nie czepiam się, tylko serio tego nie rozumiem ;)

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

ale musiałaby wyjaśnić wszystko Sherlockowi, a John był w pobliżu; poza tym Magnussen mógłby zobaczyć w tym kolejny pressure pont Mary - sentyment do Sherlocka

Elinor

Nic by mu nie musiała wyjaśniać w tamtej chwili, zwyczajnie mogła zwiać, przecież Sherlock by się z nią nie szarpał.
Ewentualnie faktycznie mogła nie chcieć dokładać kolejnego pressure point, chociaż jeśli S. był jej słabością, to Magnussen pewnie i tak już to wiedział.

TorZireael

Też się nad tym zastanawiałam, z tego co zrozumiałam podczas oglądania gdyby zabiła Magnussena kiedy oni obydwaj włamali się do budynku (a raczej jego biura), pewno zostali by podejrzanymi w sprawie, gdyby zabiła obu, kłopoty miałby John, więc strzeliła do Sherlocka, niby że go zabija, znokautowała potem Magnussena, stwierdzając, że on raczej policji o niczym nie powie tylko doda to do swej kolekcji na nią i zadzwoniła na pogotowie...

tiuric

Gdyby zabiła Magnussena - racja.Gdyby zabiła obu - też racja.
Ale wciąż nie wiem, czemu w ogóle musiała strzelać do Sherlocka. Gdyby dała Magnussenowi po łbie i zwiała, Sherlock by nic Johnowi nie powiedział. Gdyby w ogóle nie znokautowała Magnussena, ten też by Johnowi nic nie powiedział, bo nie zrobił tego po postrzeleniu Sherlocka. Chyba, że chodziło jej o taki efekt: John wiedział, że ktoś się wdarł do gabinetu i znoakautowany M. i postrzelony S. mieli sprawiać wrażenie, że nie wiedzą, kto ich zaatakował i kto tam się wdarł, bo Dżon inaczej drążyłby sprawę. Ale to i tak naciągane :/

Najrozsądniejsze byłoby, gdyby Mary jednak okazała się Zua. Bo tak, to chyba postrzeliła go po to, żeby było napięcie i fajne sceny z Death Palace :P

TorZireael

Ja to zrozumiałam tak, że najlepszym wyjściem byłoby zabicie obu, ale wtedy John miałby kłopoty, a ponieważ ona naprawdę nie chciała żeby John się dowiedział, że łże jak pies ale nie miała pewności, że Sherlock będzie trzymał gębę na kłódkę (słusznie jak się okazało), gdyby zabiła Magnussena, to raniła go po to, żeby kupić sobie czas, bo przecież Sherlock zajęty umieraniem raczej nie będzie truł Johnowi o tym co robi w wolnym czasie jego ciężarna żona, a potem w szpitalu chciała go przekonać żeby w ogóle nic nie mówił. A on zdaje się tuż po obudzeniu powiedział słowo "Marry"

Swoją drogą te sceny z umieraniem były dość...hm... ciekawe

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

No własnie- ja to zrozumiałam tak,ze Moffat chciał strasznie,strasznie(no, wysiedzieć nie mógł z tej ochoty) zrobić po swojemu żeby było i jak w kanonie i NIE jak w kanonie(w kanonie to szantażowana była ofiara Milvertona go zabija w obecności johna i Sherlocka(o których nei wie,że oni tam są).Tyle tylko że w kanonie to nie ma NIC wspólnego z Mary;-( moim zdaniem Moffat tak tym namieszał,że naprawdę ciekawa jestem jak z tego wybrną.I nie,nie podoba mi się mary strzelająca do sherlocka a jeszcze mniej John,który jej to wybacza...i którego nei frasobliwie nie obchodzi przeszłość małzonki... Jezu,jakie to wwzystko psychologicznie niepodociągane ;-(

tootie_2

Typowe dla rozbrykanego Moffata ;) Logika to dla niego tylko ogólna wskazówka, która zwykle zostaje wdeptana w ziemię :P Ale i tak wszyscy się cieszą, bo był taaaki plot twist...

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

no właśnie szarpałby się z nią, przecież ona nie strzeliła od razu tylko powiedziała do Sherlocka, żeby nie podchodził (czyli jak rozumiem po prostu żeby się nie wtrącał); Mary nie ufała Sherlockowi aż tak, żeby pozwolić mu aby poznał jej przeszłość

Elinor

Ale ufała na tyle, żeby ciężko ranić i wciąż mieć nadzieje, że zrozumie i nic nie powie Dżonowi? Sherlock nie poznałby jej przeszłości tylko wtedy, gdyby go zabiła. A tego jak wiemy nie chciała zrobić, z premedytacją źle wymierzyła. Dlatego ten wątek trochę się sypie.

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

Mary tam poszła, żeby odzyskać materiały jakie ma na nią Magnussen (nie wiedziała przecież, że on "przechowuje" wszystko w głowie), ale Sherlock jej w tym przeszkodził; a że nie chciała załatwiać sprawy z Magnussenem przy Sherlocku, a on nie dałby się po prostu wyprosić z pomieszczenia, to go postrzeliła z nadzieję, że dorwie Magnussena innym razem

ocenił(a) serial na 10
Elinor

no i normalnie szlachetność jej się aż uszami wylewała ;-(
to wszystko jest takie pogmatwane po to,żebyśmy się nie kapnęli,ze nie ma sensu,że odbiega od reala tak daleko,że traci związek z psychologią postaci. jakichkolwiek postaci.

ocenił(a) serial na 7
tootie_2

"to wszystko jest takie pogmatwane po to,żebyśmy się nie kapnęli,ze nie ma sensu"

Zgadzam się.

Akurat sprawa z Mary, która "uratowała" Sherlocka strzelając "tak, aby nie zabić", jest chyba w ogóle największą bzdurą odcinka.

Litości! Przecież to był jak najbardziej potencjalnie śmiertelny strzał! Przecież Sherlock umarł klinicznie! To, że cudem go odratowali, to był łut szczęścia.

Teoria, że to był precyzyjny postrzał kontrolowany, zwyczajnie jest obrazą dla widza. A to, że po tym co Mary zrobiła, nadal jest częścią Sherlockowej rodziny, to jakaś kpina...

ocenił(a) serial na 10
kajzerka

Haha jednym słowem zrobił się jeden wielki burdel na kołach xD

kajzerka

"Save" znaczy też: oszczędzić, zachować. Mary nie zabiła go, chociaż mogła to zrobić. więc oszczędziła jego życie. Tłumaczenie zdania "Because you saved my life" jako "bo uratowałaś mi życie" brzmi absurdalnie, ale "bo oszczędziłaś moje życie" już nie.